Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Zimna Zośka

Środa, 15 maja 2019 | dodano: 19.05.2019Kategoria Zachodniopomorskie, do pracy / z pracy
Dzisiaj nadprogramowo musiałam pojechać do pracy, choć zazwyczaj we środy pracuję w domu. A że na najbliższe dni zapowiadane jest trochę opadów, to postanowiłam wykorzystać suchą pogodę i pojechałam rowerem. Przed południem jeszcze słonecznie i nawet nie tak zimno - mimo wiatru. Powrót - około 17.00 - już w gorszych warunkach: pochmurno, bardzo wietrznie i zimno. Komin na głowę, pełne rękawiczki i jakoś dało się wytrzymać. Po drodze jeszcze kupiłam upatrzone buty trekkingowe, bo stare się rozleciały jakiś czas temu. Mapka1, Mapka2

W Alei Jana Pawła II ekipa zieleni miejskiej obsadzała rabatki. Oto efekt ich pracy.
Zielono w Lesie Arkońskim - okolice Syrenich Stawów:


Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 36.40 km (0.00 km teren), czas: 02:36 h, avg:14.00 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

komunikacyjnie do Polic x 2

Poniedziałek, 13 maja 2019 | dodano: 13.05.2019Kategoria Zachodniopomorskie, koło domu
Przed południem w poniedziałek - pojechałam załatwić sprawę w starostwie powiatowym i zrobić jakieś małe zakupy w Policach, spożywcze i rowerowe - po nową lampkę przednią. Od starej się wyłamał uchwyt na wycieczce w sobotę, ale i tak chciałam ją wymienić na mocniejszą. Taką kupiłam - moc 300 lumenów, ładowana przez USB, 4 stopnie intensywności świecenia, od Meridki. Może jutro wieczorem będę wracać, to sprawdzę:

Zimno dzisiaj i wietrznie, a jak wracałam, to mnie przekropiło, ale tylko troszkę.
Edit:
Wtorek wieczorem znów rundka do Polic, bardzo podobną trasą. Powrót po ciemku - lampka dobrze oświetla drogę. Zimno było, dobrze, że wzięłam puchową kurteczkę i rękawiczki.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 35.20 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Pętla Dobieszczyn-Stolec-Dobra

Niedziela, 12 maja 2019 | dodano: 13.05.2019Kategoria Zachodniopomorskie, koło domu
W niedzielę popołudniowa pętla-czterdziecha solo asfaltem, "dookoła komina". Szosą DW115 do Dobieszczyna pod wiatr, potem powrót przez Stolec, Blankensee, drogą rowerową wzdłuż granicy, do Dobrej i przez Grzepnicę, Sławoszewo i Bartoszewo do domu. Od Dobrej Szczecińskiej znów wiatr niesprzyjający. Dość słoneczna pogoda, ale wciąż raczej chłodno.Mapka wycieczki.
Kościół w Stolcu:

i kapliczka w Bartoszewie, w majowej odsłonie:

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 40.20 km (0.00 km teren), czas: 02:01 h, avg:19.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Przez Schorfheide i Barnimer Land do Angermünde

Sobota, 11 maja 2019 | dodano: 13.05.2019Kategoria Brandenburgia, Niemcy
Kocham maj, długie dni, słońce, zieleń, kwitnący bez i rzepak. Uwielbiam świadomość, że całe lato jeszcze przed nami i wiele pięknych dni i nieodkrytych szlaków. Dlatego majowe wypady rowerowe są takie fantastyczne.
Trasa sobotniej wycieczki rowerowej miała obejmować dwie atrakcje turystyczne, na które „ostrzyłam sobie zęby” już od dłuższego czasu – klasztor w Chorin i podnośnia statków w Niederfinow. Obydwa obiekty leżą niedaleko trasy samochodowej ze Szczecina do Berlina, ale zawsze mijałam je, bo nie było czasu zatrzymać się na zwiedzanie. A zdecydowanie warto! Mapa wycieczki.

Załadowaliśmy z Darkiem rano rowery na samochód, zabraliśmy sąsiadkę Monikę i po godzince byliśmy w Kerkow, ładnej wiosce kilka kilometrów od Angermünde, gdzie zostawiliśmy auto obok dużego gospodarstwa rolnego. Przy akompaniamencie ryczących krów ogarnęliśmy rowery, sakwy i plecaki i ruszyliśmy w trasę – początkowo szlakiem Ueckermärkischer Radrundweg.
Pierwszą miejscowością na trasie jest Blumberger Mühle z młynem, w którym teraz jest hodowla ryb, jeziorkiem, geoparkiem i centrum informacji przyrodniczej:



Następnie szlak prowadzi przez las, a właściwie to przez wielki kompleks leśny Schorfheide. Wśród bujnej zieleni ładnie wyglądają kamienne słupki, na których umieszczono drogowskazy:

Po drodze, wzdłuż jeziora Wolletzsee:

I nasze rowerki na drodze nad jezioro

Zagadaliśmy się i zgubiliśmy drogę – zamiast do Glambeck trafiliśmy do Altklünkendorf i na starą brukowaną drogę, kiepską do jazdy rowerem. Więc w tył zwrot i szukamy powrotu na szlak. Szukamy ze średnim skutkiem, bo po jakichś piaszczystych duktach i bezdrożach pod górę i w lesie, no ale w końcu skutecznie. Trafiamy na właściwą drogę tuż przed przepustem pod autostradą A11.
Dalej – już po zachodniej stronie autostrady – przez Glambeck i Parlow, gdzie opuszczamy Ueckermärkischer Radrundweg i podążamy dalej fragmentem szlaku Tour Brandenburg, w kierunku Joachimsthal.
W Joachimsthal zaglądam do otwartej informacji turystycznej. Kupuję nową mapę rowerową z przewodnikiem wydawnictwa Kompass i wdaję się w miłą pogawędkę z panem, który chętnie opowiada nam o atrakcjach regionu. Dowiaduję się na przykład, że w pobliskim Bad Freienwalde znajduje się kompleks skoczni narciarskich, na których za dwa tygodnie odbędą się letnie zawody w skokach narciarskich na igielicie i forum sportowe z udziałem znanych – byłych i obecnych - skoczków z Polski i Niemiec. Szkoda, że mam w tym terminie wyjazd służbowy, ale pewnie kiedyś – przy następnej okazji – do Bad Freienwalde zajrzymy.
Kamień-obelisk ku czci poległych w I Wojnie Światowej mieszkańców Joachimsthal:

Nad jeziorem Grimnitzsee, piękna sceneria na piknik

Szlak biegnie dalej brzegiem jeziora przez las, do Althüttendorf. Tam – przy centralnym placyku - ładny kościół z drewnianą wieżą

a nieopodal trzy metalowe rzeźby Norn - nordyckich bogini przeznaczenia – autorstwa Eckarda Herrrmanna. Ta z prawej – o twarzy starej kobiety symbolizuje przeszłość, młoda w środku – teraźniejszość, a postać z zasłoniętą twarzą – przyszłość.


No to przekraczamy znów autostradę – tym razem wiaduktem:

I już rzut beretem do Chorin. Tamtejszy klasztor pocysterski to wspaniały przykład średniowiecznego gotyku ceglanego. Założony w XIII wieku działał do czasów reformacji, a od Wojny Trzydziestoletniej jest ruiną. Ale jaką!








Obecnie klasztor udostępniony jest do zwiedzania, w niektórych piwnicach są również salki muzealne, a w lecie obiekt służy również jako scena koncertów i przedstawień plenerowych.
Opuszczamy Chorin – nie bez żalu – i kierujemy się na południe. Na przedmieściach Eberswalde odbijamy wzdłuż kanału Odra-Hawela, aby dojechać do Niederfinow. Nie ma tam wytyczonej drogi ani szlaku rowerowego, ale da się dojechać ścieżką na koronie wału lub u jego podnóża praktycznie do samego zespołu podnośni w Niederfinow.


Ponieważ wschodnia część kanału ma inną wysokość niż zachodnia, to w Niederfinow znajduje się śluza windowa – statki wpływają do takiej wanny, która transpowana jest podnośnią w górę lub w dół. Niestety nie dane nam było zaobserwować, jak przebiega ten process – obecnie ruch statków jest znikomy, a my widzieliśmy tylko trzy kajaki na kanale.
Widok na wrota śluzy:

A tutaj kompleks starej i nowej podnośni (w budowie)

Przy śluzie sporo knajpek – zatrzymaliśmy się na piwko i ciepłą fiszbułę, żeby wzmocnić się przed ostatnim etapem wycieczki.
Droga wiodła znów wzdłuż kanału, mijaliśmy jakieś jego boczne odnogi, bardzo malowniczo



Trochę nas zaczął gonić czas, więc przez Liepe i Oderberg przejechaliśmy nie robiąc zdjęć. Teren stał się zdecydowanie bardziej pofałdowany, a miejscowości przypominały zabudową i scenerią wioski i miasteczka z Austrii czy południowych Niemiec. Nawet nie przypuszczałam, że można tu robić takie przewyższenia, ale zaczęło mi się to podobać. Mnie – która jeszcze dwa lata temu zarzekałam się, że tylko po płaskim, jak w Holandii, żadne tam górki. A teraz spokojnie ciągnęłam podjazdy na miękkich przełożeniach, a potem – sruuu w dół i od nowa. A jakie widoki w nagrodę, na przykład takie jak tutaj – na Parsteiner See!

W Parstein odbicie na płytówkę i szutrówkę oraz mocny, zimny wiatr, niestety boczny. Ale za to szpaler bzów i piękne, brandenburskie landszafty:



Hurra, jest i pole rzepaku!

a także wioska o intrygującej nazwie “Herzsprung” , czyli skok albo fikołek serca

A na koniec – wisienka na torcie – czyli Angermünde, które do tej pory znałam tylko jako kolejową stację przesiadkową do Berlina. A to bardzo ładne, historyczne miasteczko. Na początek – „Wiecznaja sława gierojom!”

A pod pomnikiem – świeże kwiaty od angermündzkiej lewicy, pewnie z okazji „dnia pobiedy”.
Dalej przejażdżka wzdłuż murów miejskich i gniazdo bocianie na szczycie romańskiej baszty.

Uliczki starego miasta

i rynek, a na nim tradycyjne majowe drzewko (Maibaum)

Na koniec dnia wyjrzało nad horyzontem słońce – mieliśmy zatem bajeczne kolory, przejeżdżając nad jeziorem Mündsee w Angermünde i na ostatnich kilometrach do samochodu:




W sumie wyszło niemal równo 100km, z przewyższeniem 700 m. Trasa również możliwa do zrobienia z dojazdem koleją do Angermünde lub Eberswalde.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 100.24 km (0.00 km teren), czas: 07:34 h, avg:13.25 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Jasienica

Środa, 8 maja 2019 | dodano: 09.05.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Trochę za ciepło się ubrałam wczoraj pod wieczór - po dłuższym okresie ochłodzenia podniosła się temperatura, a ja z przyzwyczajenia w ciepłych spodniach, koszulce z długim rękawem i ciepłej kurtce. Pojechałam do Jasienicy, ale tym razem w odwrotnym kierunku niż zwykle, bo najpierw szosą przez Witorzę, Tatynię i Wieńkowo, a w powrotnej drodze - szutrówką przez las. Mapka wycieczki
Przy wjeździe do Wieńkowa tabliczka ostrzegawcza:

Tym razem - z braku czasu - nie zajeżdżałam nad wodę, a tylko pod kościół i ruiny klasztoru, bo śpieszyłam się na wieczorne zajęcia do Szczecina. Powrót pod wiatr, który z północnego zmienił kierunek na południowy i dzisiaj przywiał deszczowe chmury.


Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 23.40 km (0.00 km teren), czas: 01:12 h, avg:19.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Wieczorem do Polic

Wtorek, 7 maja 2019 | dodano: 08.05.2019
Komunikacyjnie do Polic, powrót już o zmierzchu. W lesie za Trzeszczynem coś szurało i chrumkało w krzakach - chyba dziki.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 17.30 km (0.00 km teren), czas: 00:54 h, avg:19.22 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Ścigając się z deszczowymi chmurami

Sobota, 4 maja 2019 | dodano: 04.05.2019Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy, Zachodniopomorskie
Nie sprawdziły się pesymistyczne prognozy, zapowiadające deszcz prawie przez cały dzień. Więc pomimo iż temperatura nie przekraczała 10 stopni, a wrażenie zimna potęgował silny wiatr, to - skuszeni promieniami słońca - wybraliśmy się we dwójkę z Darkiem na nieśpieszną rundkę popołudniową porą. Nie zdążyliśmy nawet wyjechać z Tanowa, gdy zaczęło kropić - zjechaliśmy na leśny parking nad Gunicą, żeby przeczekać pod wiatą, aż przejdzie deszczowa chmurka i rzeczywiście po chwili przestało padać, tak więc mogliśmy jechać dalej.

Ponieważ Darkowi na razie lepiej się jeździ po asfaltowych nawierzchniach i unika wybojów, zrobiliśmy dzisiaj sprawdzoną pętelkę przez Dobieszczyn, Glashütte, Grünhof, Rothenklempenow, Blankensee i Dobrą Szczecińską. Mapka wycieczki
Ścieżka rowerowa przed Glashütte, w promieniach słońca było całkiem przyjemnie:

Krowy z Grünhofu trochę zaciekawił nasz przejazd:

W Rothenklempenow skręciliśmy w boczną drogę do Mewegen, gdzie "ustrzeliłam" zielonego trabancika.

Ale już od Rothenklempenow zaczęła nas gonić i straszyć wielka, czarna chmura.

Majowe bzy przy drodze:

W Blankensee zrobiliśmy krótki postój na herbatkę i banana, ale zrobiło zimno i wietrznie, więc nie było co się rozsiadać. I znów groźna chmura - tym razem na drodze dla rowerów z Łęgów do Dobrej Szczecińskiej:

W Dobrej byłam już na 100% przekonana, że zaraz nas zleje zimna pompa, ale chyba mieliśmy dzisiaj szczęście, bo chmura szła jakoś trochę bokiem i udało się dojechać do domu kilka minut przed deszczem. Na koniec już nie robiłam zdjęć, bo byliśmy zajęci uciekaniem przed nadciągającymi opadami. Ale choć zrobiło się bardzo ponuro, to niestety nie popadało długo, tak więc dalej - susza.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 57.10 km (0.00 km teren), czas: 03:20 h, avg:17.13 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Z przyjaciółmi

Piątek, 3 maja 2019 | dodano: 04.05.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Popołudniowy wypad z Darkiem oraz sąsiadką Moniką i Marcinem. Czysto rekreacyjnie. Najpierw przez Bartoszewo i Sławoszewo do Dobrej - pod wiatr i z silnym wiatrem bocznym, więc trochę trudniej było jechać ten pierwszy fragment. Potem ścieżką rowerową do Łęgów i szosą nad jezioro w Stolcu. Tam chwila odpoczynku na plaży, pomimo pochmurnej i chłodnej pogody.
Dziewczyny:

A potem dalej szosą w kierunku na Dobieszczyn i skrótem szutrówką przez las. W międzyczasie przejaśniło się trochę i osłabł wiatr, więc powrót całkiem przyjemny.
Chłopaki:

I w końcu DW115 do domu. Mapka wycieczki Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 40.46 km (0.00 km teren), czas: 02:37 h, avg:15.46 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Na dwie tury

Czwartek, 2 maja 2019 | dodano: 02.05.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Najpierw - wczesnym popołudniem - pojechałam sama do Polic na zakupy spożywcze i domowe, bo zepsuł się wąż od prysznica.
Policki eksponat przy siedzibie straży pożarnej:

A późnym popołudniem pojechaliśmy z Darkiem-rekonwalescentem nad jezioro Piaski. Wykorzystałam okazję, żeby po raz drugi przymierzyć się do jego roweru szosowego. Tym razem lepsze wyczucie równowagi na rowerku i  mniej spięcia, ale wciąż niezbyt wygodnie mi z kierownicą-barankiem, a siodełko to już zupełna porażka. Tym niemniej przejechałam chyba połowę drogi, czyli ok. 16 km.


Ponuro i wietrznie przez cały dzień, a powrót znad Piasków na dodatek w siąpiącym deszczu. Mapka1 Mapka2 Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 48.40 km (0.00 km teren), czas: 02:42 h, avg:17.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Dookoła Zalewu Szczecińskiego (2)

Niedziela, 28 kwietnia 2019 | dodano: 01.05.2019Kategoria Dookoła Zalewu Szczecińskiego, nad morzem, Zachodniopomorskie
Drugi dzień to objazd wschodniego brzegu Zalewu – od Świnoujścia do Szczecina. Ale rano w niedzielę, jeszcze przed wyruszeniem, był czas na zdjęcia na plaży – i grupowe i prywatne. Przy pięknym słońcu i bezwietrznej pogodzie.

 

Organizatorzy zarezerwowali prywatny kurs promem „Bielik” – tylko dla nas i towarzyszących nam radiowozów.
Formowanie kolumny po zejściu z promu:

Zaplanowany na niedzielę dystans był nieco krótszy, bo około 130 km. I też trochę inna jazda, bo wszyscy poruszali się razem w kolumnie rowerowej pod obstawą policji, drogami samochodowymi –zarówno tymi bocznymi, jak i tymi głównymi. Jazda w takim „kołchozie” ma jednak pewne mankamenty – wymaga większej koncentracji, żeby na siebie nie najechać w szyku, no i też ludzie różnie się zachowują. Niektórzy koniecznie muszą wyprzedzać – nawet ryzykownie, niektórym się nudzi i głośno puszczają muzykę z głośników. Czasem ma się stereo z dwóch różnych - okropność i wiocha.
Ale poza takimi wyjątkami to towarzystwo w porządku i sympatyczna atmosfera. Na zakrętach czy estakadach widać niekończący się barwny sznur rowerzystów – super to wygląda.
Pierwszy odcinek – nad Jezioro Turkusowe w Wapnicy jedziemy we dwójkę z Darkiem, potem on zawraca do Świnoujścia, a ja jadę dalej z Gryfusami do Szczecina.

Etap z Wapnicy do Wolina chyba najbardziej uciążliwy. Nie dość że po S3 (pasem awaryjnym) w smrodku spalin, to jeszcze sporo górek – odezwało się moje kolano i nie była to miła rozmowa.
Postój w Wolinie, nad Dziwną – po drugiej stronie skansen Słowian i Wikingów:


Potem, na szczęście było bardziej płasko, a kolano się uspokoiło. Jedziemy trasą alternatywną znad morza przez Stepnicę. Ruch samochodowy jest minimalny, wszędzie wiosna i zielono. W Stepnicy dłuższy postój w marinie i obiad. Chmurzy się i spada nawet parę kropli deszczu.

Przedostatni przystanek w Lubczynie, nad jeziorem Dąbie – również w marinie. Tutaj trochę więcej łódek.


Potem czekamy jeszcze na granicy Szczecina na pozwolenie na wjazd do miasta. Tego dnia w Szczecinie odbywało się kilka imprez, między innymi Marsz dla Życia, więc policja miała pełne ręce roboty i musiała te wszystkie wydarzenia jakoś bezpiecznie skoordynować.
Przejeżdżamy przez Szczecin-Dąbie i Trasę Zamkową do centrum. Potem jeszcze rundka honorowa Aleją Fontann i nawrotka na Placu Grunwaldzkim, aby zakończyć rajd tam, gdzie zaczynaliśmy – czyli na Łasztowni.
Mapka drugiego dnia

Na koniec dostałam nawet medal:

Pierwszy dzień zdecydowanie ciekawszy krajobrazowo, ale myślę, że gdy skończą zachodniopomorską część Blue Velo, to będzie się jeździć dużo przyjemniej również po polskiej stronie Zalewu.
Fajna impreza i naprawdę super zorganizowana. Duży ukłon dla organizatorów, którzy ogarnęli doskonale logistykę dla kilkuset osób i przez cały czas troszczyli się o sympatyczną atmosferę.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 131.50 km (0.00 km teren), czas: 08:24 h, avg:15.65 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)