- Kategorie:
- Alpy.26
- Alpy austriackie 2023.9
- Alpy włoskie 2021.8
- Alzacja i dolina Renu 2019.10
- Austria.25
- Bawaria.2
- Berlin.2
- Berliner Mauerweg 2018.2
- Brandenburgia.24
- Czechy.7
- do pracy / z pracy.74
- Doliną Bobru.2
- Dolnośląskie.3
- Donauradweg i okolice 2018.7
- Dookoła Tatr 2022.4
- Dookoła Zalewu Szczecińskiego.9
- Ennsradweg.4
- fitness.117
- Francja.10
- Hesja.4
- Holandia i Belgia 2023.3
- Karyntia.7
- koło Dominikowa.46
- koło domu.457
- Łaba 2022.12
- Mainz i dolina Renu 2023.5
- Małopolska.6
- Meklemburgia-Pomorze.84
- Nad Bałtyk 2020.4
- nad morzem.13
- Nadrenia-Palatynat.4
- Niemcy.86
- Odra-Nysa.12
- Osttirol i Karyntia rowerem 2020.9
- Rugia 2017.3
- Saksonia.5
- Saksonia-Anhalt.2
- Słowacja.4
- Spreewald Gurkenradweg 2021.3
- Szkocja.1
- Szwajcaria.2
- trekking.264
- Tyrol Wschodni.4
- Wędrówki piesze.2
- Włochy.9
- Wzdłuż Drawy.4
- Zachodniopomorskie.384
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2021
Dystans całkowity: | 336.93 km (w terenie 72.00 km; 21.37%) |
Czas w ruchu: | 22:29 |
Średnia prędkość: | 14.99 km/h |
Liczba aktywności: | 11 |
Średnio na aktywność: | 30.63 km i 2h 02m |
Więcej statystyk |
Mały ruch graniczny
Piątek, 28 maja 2021 | dodano: 28.05.2021Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Szybki wieczorny wypad z Darkiem na niemiecką stronę - pierwszy od grudnia. W Hintersee chyba wszyscy poumierali na Covid, bo oprócz trójki dzieci w jednym z ogrodów - nigdzie żywego ducha. Ogólnie zimno.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
37.90 km (0.00 km teren), czas: 01:34 h, avg:24.19 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
do Polic
Wtorek, 18 maja 2021 | dodano: 19.05.2021Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Pod wieczór pogoda ustabilizowała się i na wieczorne zajęcia w Policach mogłam pojechać rowerem. Powrót po godzinie 21-ej już praktycznie po widoku, ale nikogo nie spotkałam na ścieżce rowerowej. Edit: we czwartek powtórka - ta sama trasa, ta sama pora i podobna pogoda.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
34.40 km (0.00 km teren), czas: 01:54 h, avg:18.11 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wieczorna przewietrzałka
Poniedziałek, 17 maja 2021 | dodano: 18.05.2021Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Jak nie dało rady w niedzielę, to się udało w poniedziałek. Miałam wieczorem potrzebę rozprostowania kości i przewietrzenia głowy, więc raczej do lasu i na łąki, niż po asfalcie. Posłuchać świergotu skowronków, pohukiwania bąka, kukania kukułki i klangoru żurawi. Pogapić się na sarny w trawie, powdychać zapach sosen. A w lesie zielono tak, że aż się kręci w głowie.
Przez las pojechałam do Sławoszewa i dalej do Grzepnicy. Polne drogi po ostatnich deszczach dobrze się ubiły i nawet przez piach można przejechać.
Na łące za Grzepnicą:
Przez szutrówkę dojechałam do mostku na Gunicy i do Węgornika.
No to może nad Świdwie? Droga od krzyżówki mocno podmokła - ledwie przejechałam.
Nad Świdwiem ani żywego ducha. Chociaż nie - żywych duchów była cała masa, tylko człowieka żadnego. O, jak dobrze było posiedzieć i posłuchać sobie tych odgłosów ptactwa wszelakiego.
Mogłabym tak siedzieć i siedzieć, słuchać i słuchać. Ale do domu jeszcze parę km, a tu już wieczór. Do Węgornika wróciłam trochę naokoło - drogą koło stadniny, żeby nie taplać się ponownie w błocie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przez las pojechałam do Sławoszewa i dalej do Grzepnicy. Polne drogi po ostatnich deszczach dobrze się ubiły i nawet przez piach można przejechać.
Na łące za Grzepnicą:
Przez szutrówkę dojechałam do mostku na Gunicy i do Węgornika.
No to może nad Świdwie? Droga od krzyżówki mocno podmokła - ledwie przejechałam.
Nad Świdwiem ani żywego ducha. Chociaż nie - żywych duchów była cała masa, tylko człowieka żadnego. O, jak dobrze było posiedzieć i posłuchać sobie tych odgłosów ptactwa wszelakiego.
Mogłabym tak siedzieć i siedzieć, słuchać i słuchać. Ale do domu jeszcze parę km, a tu już wieczór. Do Węgornika wróciłam trochę naokoło - drogą koło stadniny, żeby nie taplać się ponownie w błocie.
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
20.60 km (15.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:12.88 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Burza namieszała w planach
Podjechałam dzisiaj rowerem przez las do Bartoszewa na mszę w leśnej kaplicy i chciałam potem wrócić do domu okrężną drogą przez Grzepnicę.
Ale gdy dojechałam do Sławoszewa, to jednak zwątpiłam - ze wszystkich stron kłębią się czarne chmury i słychać pomruki burzy.
Zwątpiłam i zawróciłam do domu - w ostatnim momencie, aby dotrzeć na sucho. Tego weekendu raczej nie mogę zaliczyć do udanych sportowo, bo wczoraj biegając po lesie też uciekałam przed burzą i musiałam skrócić trasę, a poza tym mam mnóstwo pracy i tak się zanosi na kolejny miesiąc. Pozdrawiam serdecznie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ale gdy dojechałam do Sławoszewa, to jednak zwątpiłam - ze wszystkich stron kłębią się czarne chmury i słychać pomruki burzy.
Zwątpiłam i zawróciłam do domu - w ostatnim momencie, aby dotrzeć na sucho. Tego weekendu raczej nie mogę zaliczyć do udanych sportowo, bo wczoraj biegając po lesie też uciekałam przed burzą i musiałam skrócić trasę, a poza tym mam mnóstwo pracy i tak się zanosi na kolejny miesiąc. Pozdrawiam serdecznie.
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
6.30 km (0.00 km teren), czas: 00:27 h, avg:14.00 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Na szczepienie
Po południu pojechałam rowerem do Netto Areny na drugą dawkę szczepienia. Dzisiaj bez zdjęć, bo zapomniałam zabrać ze sobą telefonu. Upalny dzień, aż wręcz za gorąco. Jednak temperatura bliżej 20 stopni bardziej mi odpowiada do jazdy rowerem niż 30 stopni.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
21.15 km (0.00 km teren), czas: 01:20 h, avg:15.86 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Sówka nad Korytnicą
Poniedziałek, 10 maja 2021 | dodano: 11.05.2021Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie
Przedłużyłam weekend na działce o poniedziałek, ale czasu na rowerową wycieczkę było mniej, bo do popołudnia zajęta byłam pracą zdalną. Mimo wszystko miło, że w plenerze, a nie w domu. Po południu wybraliśmy się z Darkiem na niedługą przejażdżkę - tym razem nie nad Drawę, lecz nad Korytnicę - drugą z pobliskich rzek. Jadąc leśnymi duktami odwiedziliśmy małą, śródleśną osadę Sówka - z polem biwakowym dla kajakarzy, a wróciliśmy bocznymi asfaltami. Po drodze minęło nas może ze trzy samochody.
Przed Dominikowem skręciliśmy jeszcze w ścieżkę nad jezioro Chomętowskie. To dość dzikie miejsce, czasami wykorzystywane przez okolicznych wędkarzy. Piękna, już prawdziwie letnia pogoda - termometr pokazywał 27 stopni, aż się nie chciało wracać.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przed Dominikowem skręciliśmy jeszcze w ścieżkę nad jezioro Chomętowskie. To dość dzikie miejsce, czasami wykorzystywane przez okolicznych wędkarzy. Piękna, już prawdziwie letnia pogoda - termometr pokazywał 27 stopni, aż się nie chciało wracać.
Rower:rower działkowy
Dane wycieczki:
19.00 km (9.00 km teren), czas: 01:24 h, avg:13.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Drawą #2
Niedziela, 9 maja 2021 | dodano: 10.05.2021Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie
Celem niedzielnej wycieczki była elektrownia wodna Borowo, w której jeszcze nie byliśmy. Generalnie słabiej znamy tereny Puszczy Drawskiej, położone na północ od DK 10, pomimo, że są one w zasięgu rowerowym od nas z działki.
Nasza trasa prowadziła niebieskim szlakiem z Dominikowa przez wieś Sieniawę do Drawna, a następnie doliną Drawy w górę rzeki do Rościna i Prostyni. Krótko przed Prostynią odbiliśmy w pieszy szlak zielony, który doprowadził nas przez poligon do Borowa. Powrót szlakami rowerowymi wytyczonymi przez gminę Kalisz Pomorski przez miejscowości Suchowo i Cybowo, a następnie jezioro Mąkowarskie i leśniczówkę Łowno z powrotem do Dominikowa. Trasa w większości terenowymi drogami, asfaltu było nie więcej niż 20%, więc tempo jazdy wolne, za to możliwość bliskiego obcowania z przyrodą, dużo urozmaiconych krajobrazów i mało cywilizacji, a i też nigdzie nam się nie śpieszyło.
Bardzo lubię stare drogi obsadzone drzewami, jak ta do Sieniawy:
Nad jeziorem Grażyna. Po drugiej stronie widać zabudowania Drawna:
Darek i ja na drewnianym mostku na Drawie, gdzie rzeka bagienną deltą uchodzi do jeziora Grażyna.
Stąd zaczyna się bardzo malowniczy odcinek niebieskiego szlaku skrajem doliny Drawy, przez leśne tereny.
Lizawki dla zwierzyny płowej:
Nad zakolem rzeki:
Miejsce biwakowe dla rowerzystów i kajakarzy w Rościnie. Tutaj zatrzymujemy się na mały popas - zabrane ze sobą drożdżówki smakują wybornie w takiej scenerii:
Od Rościna szlak odchodzi od rzeki i zaczynają się bardziej piaszczyste tereny. Pod jedną górę trzeba zsiąść z roweru i pchać w luźnym piachu prawie po kostki. Trwająca susza pogarsza kondycję takich dróg. Dochodzimy do mostku na Mąkowarce (Drawicy) - dopływie Drawy.
Krótko za mostkiem opuszczamy pieszy szlak i odbijamy na rowerowy, poprowadzony szutrówką - zdecydowanie łatwiejszą do jazdy. Docieramy do linii kolejowej Stargard-Kalisz Pomorski, a następnie do drogi krajowej nr 10. Kilkaset metrów musimy pojechać bardzo ruchliwą krajówką bez pobocza. Tylko kilkaset metrów, ale zdążyły mnie dość mocno zestresować. Z ulgą odbijamy w boczną drogę do Prostyni. Nagrodą jest równiutki asfalt, praktycznie bez ruchu samochodowego.
Drawa w Prostyni:
Tuż za Prostynią asfalt się kończy i przechodzi w starą, brukowaną drogę. Tablica informuje, że wjeżdżamy na teren poligonu. Jak to? Wstęp wzbroniony, a poprowadzono tutaj szlak turystyczny? Trochę to sprzeczne ze sobą. Postanawiamy jednak jechać, wychodząc z założenia, że jeśli będą jakieś manewry, to najwyżej nas zawrócą.
Na wszelki wypadek nie robię zdjęć, żeby nikt się nie przyczepił. Kocie łby przechodzą w szutrówkę, a następnie w płyty jumbo. Mija nas tylko jeden wojskowy łazik, a tak - pustki.
Dojeżdżamy do zabytkowej, ponad stuletniej elektrowni w Borowie, która w zasadzie nie jest na samej Drawie, ale na kanale energetycznym, równoległym do koryta rzeki:
Różnica poziomów wody robi wrażenie. Widok od dołu:
Tutaj robimy sobie kolejny postój, na kanapki. Przy drodze kolejna tablica w czterech językach i tym razem znak opuszczonej kuli, że dzisiaj nie ma strzelania.
Opuszczamy teren poligonu i jedziemy drogą do Suchowa. Uwagę naszą przyciąga ładny, kamienny kościół pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Nie jest jednak tak stary, jak sądziliśmy, bo pochodzi z XIX w.
Tak jak pisałam na początku - teraz poruszamy się szlakami rowerowymi, przy czym są to polne drogi. Czasami ubite, czasami piaszczyste. Gdzieś po drodze do Cybowa:
Na wjeżdzie do Cybowa rosną dwa imponujące dęby. Zatrzymujemy się na chwilę, żeby podziwiać kolosy:
A w samej wiosce - bocianie gniazdo z parą lokatorów i pustostan obok. Zdjęcie z dedykacją dla kolegów - fotoamatorów-ornitologów ;-)
W Cybowie ponownie przekraczamy DK 10, na szczęście nie musimy po niej jechać i kierujemy się w stronę jeziora Mąkowarskiego.
Tutaj zaglądamy jeszcze na ruiny młyna na Mąkowarce:
Przy drodze kwitnie barwinek:
Jeszcze chwila relaksu nad jeziorem i wracamy do domu:
Rewitalizacja nieczynnej linii kolejowej Kalisz Pomorski-Drawno:
I już nasze okolice, w Dominikowie:
Piękny dzień, prawdziwie majowy i ciepły. Pierwsza okazja do jazdy w letnich ciuchach, oby więcej takiej pogody.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nasza trasa prowadziła niebieskim szlakiem z Dominikowa przez wieś Sieniawę do Drawna, a następnie doliną Drawy w górę rzeki do Rościna i Prostyni. Krótko przed Prostynią odbiliśmy w pieszy szlak zielony, który doprowadził nas przez poligon do Borowa. Powrót szlakami rowerowymi wytyczonymi przez gminę Kalisz Pomorski przez miejscowości Suchowo i Cybowo, a następnie jezioro Mąkowarskie i leśniczówkę Łowno z powrotem do Dominikowa. Trasa w większości terenowymi drogami, asfaltu było nie więcej niż 20%, więc tempo jazdy wolne, za to możliwość bliskiego obcowania z przyrodą, dużo urozmaiconych krajobrazów i mało cywilizacji, a i też nigdzie nam się nie śpieszyło.
Bardzo lubię stare drogi obsadzone drzewami, jak ta do Sieniawy:
Nad jeziorem Grażyna. Po drugiej stronie widać zabudowania Drawna:
Darek i ja na drewnianym mostku na Drawie, gdzie rzeka bagienną deltą uchodzi do jeziora Grażyna.
Stąd zaczyna się bardzo malowniczy odcinek niebieskiego szlaku skrajem doliny Drawy, przez leśne tereny.
Lizawki dla zwierzyny płowej:
Nad zakolem rzeki:
Miejsce biwakowe dla rowerzystów i kajakarzy w Rościnie. Tutaj zatrzymujemy się na mały popas - zabrane ze sobą drożdżówki smakują wybornie w takiej scenerii:
Od Rościna szlak odchodzi od rzeki i zaczynają się bardziej piaszczyste tereny. Pod jedną górę trzeba zsiąść z roweru i pchać w luźnym piachu prawie po kostki. Trwająca susza pogarsza kondycję takich dróg. Dochodzimy do mostku na Mąkowarce (Drawicy) - dopływie Drawy.
Krótko za mostkiem opuszczamy pieszy szlak i odbijamy na rowerowy, poprowadzony szutrówką - zdecydowanie łatwiejszą do jazdy. Docieramy do linii kolejowej Stargard-Kalisz Pomorski, a następnie do drogi krajowej nr 10. Kilkaset metrów musimy pojechać bardzo ruchliwą krajówką bez pobocza. Tylko kilkaset metrów, ale zdążyły mnie dość mocno zestresować. Z ulgą odbijamy w boczną drogę do Prostyni. Nagrodą jest równiutki asfalt, praktycznie bez ruchu samochodowego.
Drawa w Prostyni:
Tuż za Prostynią asfalt się kończy i przechodzi w starą, brukowaną drogę. Tablica informuje, że wjeżdżamy na teren poligonu. Jak to? Wstęp wzbroniony, a poprowadzono tutaj szlak turystyczny? Trochę to sprzeczne ze sobą. Postanawiamy jednak jechać, wychodząc z założenia, że jeśli będą jakieś manewry, to najwyżej nas zawrócą.
Na wszelki wypadek nie robię zdjęć, żeby nikt się nie przyczepił. Kocie łby przechodzą w szutrówkę, a następnie w płyty jumbo. Mija nas tylko jeden wojskowy łazik, a tak - pustki.
Dojeżdżamy do zabytkowej, ponad stuletniej elektrowni w Borowie, która w zasadzie nie jest na samej Drawie, ale na kanale energetycznym, równoległym do koryta rzeki:
Różnica poziomów wody robi wrażenie. Widok od dołu:
Tutaj robimy sobie kolejny postój, na kanapki. Przy drodze kolejna tablica w czterech językach i tym razem znak opuszczonej kuli, że dzisiaj nie ma strzelania.
Opuszczamy teren poligonu i jedziemy drogą do Suchowa. Uwagę naszą przyciąga ładny, kamienny kościół pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Nie jest jednak tak stary, jak sądziliśmy, bo pochodzi z XIX w.
Tak jak pisałam na początku - teraz poruszamy się szlakami rowerowymi, przy czym są to polne drogi. Czasami ubite, czasami piaszczyste. Gdzieś po drodze do Cybowa:
Na wjeżdzie do Cybowa rosną dwa imponujące dęby. Zatrzymujemy się na chwilę, żeby podziwiać kolosy:
A w samej wiosce - bocianie gniazdo z parą lokatorów i pustostan obok. Zdjęcie z dedykacją dla kolegów - fotoamatorów-ornitologów ;-)
W Cybowie ponownie przekraczamy DK 10, na szczęście nie musimy po niej jechać i kierujemy się w stronę jeziora Mąkowarskiego.
Tutaj zaglądamy jeszcze na ruiny młyna na Mąkowarce:
Przy drodze kwitnie barwinek:
Jeszcze chwila relaksu nad jeziorem i wracamy do domu:
Rewitalizacja nieczynnej linii kolejowej Kalisz Pomorski-Drawno:
I już nasze okolice, w Dominikowie:
Piękny dzień, prawdziwie majowy i ciepły. Pierwsza okazja do jazdy w letnich ciuchach, oby więcej takiej pogody.
Rower:rower działkowy
Dane wycieczki:
51.38 km (40.00 km teren), czas: 04:27 h, avg:11.55 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nad Drawą #1
Sobota, 8 maja 2021 | dodano: 08.05.2021Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie
Weekend na działce to i wycieczki rowerowe w nieco innych rejonach niż na co dzień, bo w gminie Drawno. Dzisiejsza sobota słoneczna, ale wciąż jeszcze chłodna, dlatego w polarkach i wiatrówkach wybraliśmy się z Darkiem zobaczyć, czy wiosna już zagościła nad Drawą. Niedługa i nieśpieszna pętelka trasą Barnimie - Borowiec - Drawnik - Drawno - Podegrodzie - Barnimie - Dominikowo.
Widok na Drawę z mostu w Barnimiu - nad wodą kwitną kaczeńce:
Na rzece pusto, nie ma kajakarzy - bo do końca czerwca jest okres ochronny i nie wolno organizować spływów. Zaglądamy na drewnianą kładkę na wysokości wioski Podegrodzie:
Zawilcowa łąka nad rzeką:
Widok na drugą stronę z kładki:
Pałacyk myśliwski w Borowcu, należący do Lasów Państwowych:
Stąd niedaleko już do osady Drawnik, gdzie przy moście jest pole biwakowe. Zatrzymujemy się tam na chwilę, na pomoście nad wodą
Zielone pole między Drawnem a Barnimiem, a na nim bocian. Najpierw był sporo bliżej, ale zanim wyciągnęłam telefon, to spłoszył się i odfrunął.
Darek na skraju drogi
I na koniec pałacyk w Podegrodziu - własność prywatna.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Widok na Drawę z mostu w Barnimiu - nad wodą kwitną kaczeńce:
Na rzece pusto, nie ma kajakarzy - bo do końca czerwca jest okres ochronny i nie wolno organizować spływów. Zaglądamy na drewnianą kładkę na wysokości wioski Podegrodzie:
Zawilcowa łąka nad rzeką:
Widok na drugą stronę z kładki:
Pałacyk myśliwski w Borowcu, należący do Lasów Państwowych:
Stąd niedaleko już do osady Drawnik, gdzie przy moście jest pole biwakowe. Zatrzymujemy się tam na chwilę, na pomoście nad wodą
Zielone pole między Drawnem a Barnimiem, a na nim bocian. Najpierw był sporo bliżej, ale zanim wyciągnęłam telefon, to spłoszył się i odfrunął.
Darek na skraju drogi
I na koniec pałacyk w Podegrodziu - własność prywatna.
Rower:rower działkowy
Dane wycieczki:
22.80 km (8.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:13.68 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Police
Czwartek, 6 maja 2021 | dodano: 07.05.2021Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Wieczorny wypadzik na zajęcia do Polic. Komunikacyjnie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
17.30 km (0.00 km teren), czas: 00:57 h, avg:18.21 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po brakujące kilometry do 1000
Poniedziałek, 3 maja 2021 | dodano: 03.05.2021Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Dodając wczoraj relację z sobotniej wycieczki zauważyłam, że do okrągłej liczby km brakuje zaledwie trzydziestu kilku, więc po południu wsiadłam na rower, żeby dopełnić dystans. Trasa trochę monotonna - bo do małego ronda pod Myśliborzem Wielkim i z powrotem - i dobrze znana. Jak na weekend ruch był niewielki - zimno odstraszyło potencjalnych majówkowiczów od wycieczek nad zalew, a i kolarzy nie było zbyt wielu.
Zdziwiłam się na koniec w Tanowie, gdy garmin pokazał dystans 36 km, bo wydawało mi się, że powinno być 38. Ale albo źle zobaczyłam dystans bez okularów, albo potem poprawnie przeliczył trasę - w każdym razie dokręciłam jeszcze kilometr po wiosce.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zdziwiłam się na koniec w Tanowie, gdy garmin pokazał dystans 36 km, bo wydawało mi się, że powinno być 38. Ale albo źle zobaczyłam dystans bez okularów, albo potem poprawnie przeliczył trasę - w każdym razie dokręciłam jeszcze kilometr po wiosce.
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
39.40 km (0.00 km teren), czas: 01:46 h, avg:22.30 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)