Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w miesiącu

Listopad, 2017

Dystans całkowity:279.05 km (w terenie 52.00 km; 18.63%)
Czas w ruchu:21:56
Średnia prędkość:12.72 km/h
Maksymalna prędkość:31.40 km/h
Liczba aktywności:9
Średnio na aktywność:31.01 km i 2h 26m
Więcej statystyk

do Jasienicy

Wtorek, 28 listopada 2017 | dodano: 28.11.2017Kategoria koło domu
Wczoraj od rana do wieczora siedziałam nad robotą przy kompie, więc dzisiaj należy mi się wycieczka, szczególnie, że wg prognoz wtorek zapowiadał się jako najcieplejszy dzień tygodnia i do tego słoneczny. Trasa w miarę w pobliżu cywilizacji, bo jechałam sama.

W Tanowie rodzinka dość ciekawskich dziczków korzystała sobie z ładnego słoneczka na łące:

Woda w Gunicy nieco opadła i pomimo kałuż da się przejechać w Jasienicy przedłużeniem ulicy Wodnej, drogą wzdłuż wału powodziowego. Ja dojechałam tylko do miejsca, w którym droga przechodzi z zewnętrznej na wewnętrzną stronę wału. Nie chciałam się dalej samotnie zapuszczać w te zdecydowanie odludne tereny.
Nad Gunicą w Jasienicy:

Powrót ulicą Piotra i Pawła, przy Zakładach Chemicznych i pomniku w Trzeszczynie.
Z drogi rowerowej do Tanowa odbiłam wcześniej do sklepu, bo przy okazji zrobiłam jeszcze zakupy na dzisiejszy obiad. Nie wiem, czy uda się jeszcze wyskoczyć na rower w tym tygodniu, bo zapowiada się od jutra mocno napięty kalendarz w pracy, a i pogoda ma się pogorszyć.
Mapka wycieczki Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 24.20 km (0.00 km teren), czas: 01:37 h, avg:14.97 km/h, prędkość maks: 26.60 km/h
Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Zimno i ponuro

Niedziela, 26 listopada 2017 | dodano: 26.11.2017Kategoria koło domu
Pomimo chłodu zdecydowaliśmy się na popołudniową, dwugodzinną rundkę po okolicy. Najpierw drogą w kierunku Węgornika, z której odbiliśmy na wysokości nieistniejącej już wsi Gunice w prawo, w szutrówkę. Dojechaliśmy do DW 115, którą pojechaliśmy ok. 1 km, aby odbić w następną szutrówkę w stronę leśniczówki Turznica. W lesie już szaro-rudo i trochę depresyjnie, choć tutaj na zdjęciu nawet udało się uchwycić nieco bardziej urozmaicone kolorki:

Droga do Turznicy:

Drogą wzdłuż torów kolejowych w Jasienicy przejechaliśmy do Wieńkowa, a stamtąd przez Tatynię i Witorzę do Tanowa. Droga powrotna wypadła nam pod wiatr - dość mocny i lodowaty. Tak się nawet zastanawiałam, zmagając się z zimnymi podmuchami, czy w takich temperaturach i okolicznościach przyrody jazda na rowerze jeszcze sprawia mi przyjemność? Doszłam jednak do wniosku, że mimo wszystko tak, więc tego się będę trzymać i na razie sezonu jeszcze nie kończę.
W Tatyni:

Minęliśmy również zagadkę lingwistyczną o bardzo osobliwej składni. Polska język - trudna język!

W Tanowie odbiliśmy jeszcze w ul. Wiosenną, żeby zobaczyć, czy coś się tam pozmieniało od naszej ostatniej bytności i przez las wróciliśmy do domu. Mapka wycieczki. Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 28.40 km (2.00 km teren), czas: 02:04 h, avg:13.74 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:4.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Trochę inna pętla sławoszewska

Czwartek, 23 listopada 2017 | dodano: 23.11.2017Kategoria koło domu
Dzisiejszy wpis mogłabym zatytułować "Śladami Janusza", bo jechałam częściowo tą samą trasą, co kolega jotwu, tylko pewnie o innej porze dnia. Mapka wycieczki.
Udało mi się dzisiaj obrobić z pracą na tyle, że przed 14.00 mogłam jeszcze wyskoczyć na niedługą wycieczkę. Co prawda poranne słońce zdążyło się już schować za chmurzyska, ale pogoda była wciąż jeszcze całkiem dobra. 
Z Tanowa pojechałam lasem do Bartoszewa - droga jest niestety tak rozjeżdżona przez ciężki sprzęt do wycinki drzew, że miejscami trzeba prowadzić rower. Z Bartoszewa skręciłam na Sławoszewo i dalej do Grzepnicy. Tam postanowiłam odbić w kierunku Płochocina. Widok na stadninę w Płochocinie:

Z Płochocina ul. Graniczną dojechałam do Dobrej, tam zawróciłam drogą asfaltową w kierunku Grzepnicy, przez którą przejechałam, chcąc trafić na drogę szutrową do Węgornika. Trochę pobłądziłam w lesie i znów musiałam miejscami prowadzić rower - takie było błoto i kałuże. W końcu drogę znalazłam.
Późna jesień w leśnym przedszkolu:

W Węgorniku byłam ok. 15.30, więc już nie zdecydowałam się na wizytę nad Świdwiem, zresztą nie wiadomo, czy dałoby się tam przejechać przy wszechobecnym błocku. Rozlewiska nad Gunicą w wieczornym anturażu:

Pogoda w międzyczasie poprawiła się i mogłam jeszcze podziwiać po drodze do domu bardzo piękny zachód słońca:


Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 25.00 km (8.00 km teren), czas: 01:50 h, avg:13.64 km/h, prędkość maks: 31.40 km/h
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Carpe diem

Piątek, 17 listopada 2017 | dodano: 17.11.2017Kategoria do pracy / z pracy, koło domu
Dzień był tak słoneczny, że aż żal byłoby nie wykorzystać takiej pogody w plenerze. A że wczoraj nie zdążyłam pozałatwiać wszystkich pracowych spraw w Szczecinie, to poumawiałam się dzisiaj i połączyłam przyjemne (rower) z pożytecznym (spotkania służbowe). Zauważyłam, że dzisiaj po drodze było w Lasku Arkońskim nieco mniej błotniście niż wczoraj, więc nawet udało mi się dotrzeć do Szczecina z w miarę czystymi i suchymi nogawkami ;-). Wróciłam sobie do domu przez las, Żółtew i Bartoszewo.

Ostatnie chwile pomnika wdzięczności dla Armii Czerwonej - zaczynają się prace rozbiórkowe. Ciekawe, co znajdzie się na jego miejscu?

Kaczki nad jeziorem Goplana:

Listopadowy las:

I - niestety - wielki wyrąb między Bartoszewem, a Tanowem :-((

mapka wycieczki Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 31.80 km (7.00 km teren), czas: 02:34 h, avg:12.39 km/h, prędkość maks: 27.90 km/h
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

dom - praca - dom

Czwartek, 16 listopada 2017 | dodano: 16.11.2017Kategoria do pracy / z pracy, koło domu
Poranek trochę mglisty, ale w miarę ciepło, bez wiatru i bez deszczu. Trasa Tanowo - Szczecin - Tanowo. Zamierzałam wrócić przez las, ale w pracy się przedłużyło i wyjechałam krótko przed 15.00. Również dzisiaj jechałam rowerem córki, bo nie miałam czasu na wymianę dętki w swoim, a że nie ma oświetlenia, to postanowiłam jednak wrócić najszybszą drogą (ścieżką rowerową), żeby dojechać po widoku.

W Alei Jana Pawła II:
Jasne Błonia:

i popołudniowy korek przed Głębokim od strony Pilchowa:

mapka wycieczki Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 33.35 km (0.00 km teren), czas: 02:15 h, avg:14.82 km/h, prędkość maks: 26.70 km/h
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Jezioro Thursee i Glashütte

Niedziela, 12 listopada 2017 | dodano: 12.11.2017Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy
Wbrew prognozom, które jeszcze niedawno zapowiadały deszczowy, wietrzny i zimny weekend, pogoda okazała się całkiem możliwa, szczególnie dzisiaj, gdy uspokoił się wiatr, choć było chłodno (ok. 5 stopni). Tuż przed wyjazdem na dzisiejszą wycieczkę wyłamał mi się przy pompowaniu koła wentyl, więc wzięłam rower córki - i tak rzadko go używa. Szersze opony z większym bieżnikiem nawet się przydały, bo trochę mieliśmy z Darkiem jazdy w terenie. Zaczęliśmy od szutrowej drogi odchodzącej od DW 115 między leśniczówką Zalesie a Dobieszczynem, oznaczonej jako dojazd pożarowy nr 32.

Ja i rower córki na gościnnych występach:

Droga szutrowa okazała się bardzo ładna i wygodna, doprowadziła nas do szosy Dobieszczyn-Stolec. W Stolcu zajrzeliśmy na chwilę nad jezioro Stolsko, a potem odbiliśmy na skrót do Pampow.
Na wjeździe do Pampow tradycyjnie zatrzymaliśmy się przy zagrodzie Haus Salomo, gdzie donośnym beczeniem i meczeniem powitali nas jej lokatorzy:

W Pampow na krzyżówce odbiliśmy za drogowskazem na jezioro Thursee, po drodze takie krajobrazy:

Wkrótce na drodze pojawił się zakaz wjazdu i tablice w języku polskim i niemieckim informujące, że droga i las są prywatne. Postanowiliśmy jednak zaryzykować, mając nadzieję, że to nie Teksas i nikt nas nie zastrzeli. Jezioro Thursee jest prześliczne, szczególnie o tej porze roku, otoczone bukowym lasem, z małą, piaszczystą plażą. Dlaczego dopiero teraz tam dotarliśmy?

Za jeziorem jest rozwidlenie dróg - w prawo jest kolejny zakaz wjazdu i informacja, że droga jest prywatna, w lewo drewniany drogowskaz kieruje na Glashütte. Skierowaliśmy się w lewo, aby po chwili ujrzeć w oddali bardzo zadbaną posiadłość prawdopodobnie właścicieli tego pięknego terenu. Robiąc to zdjęcie czułam się jak szpieg z krainy deszczowców:

Dalej było równie malowniczo. Droga do Glashütte najpierw wygląda tak:
a potem biegnie nasypem dawnej kolejki wąskotorowej Randower Kleinbahn, tej samej, która kiedyś dojeżdżała przez Rieth do Nowego Warpna. Wkrótce dojechaliśmy do ładnie odrestaurowanego budynku stacji kolejowej w Glashütte:

W samej Glashütte chcieliśmy odszukać pozostałości dawnej huty szkła, więc skręciliśmy w Hüttenweg, ale po hucie nie ma śladu, stoi tam  tylko jakiś budynek socjalny i opuszczony dom z muru pruskiego:

Z Glashütte najpierw pojechaliśmy ścieżką rowerową w stronę Hintersee, a następnie odbiliśmy w las szlakiem pieszym w kierunku Barnimkreuz. Jechało się tak sobie, bo miejscami błoto i głębokie koleiny, a widoki dość zwyczajne jak to w lesie. Ale dojechaliśmy, aby po raz kolejny zadumać się nad średniowieczną historią z romansem, zdradą i morderstwem w tle:

Po kilku kilometrach jazdy szosą zamknęliśmy dzisiejszą pętlę do leśnej zatoczki, gdzie zaparkowaliśmy auto. mapa wycieczki Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 28.40 km (10.00 km teren), czas: 02:38 h, avg:10.78 km/h, prędkość maks: 24.55 km/h
Temperatura:5.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

do pracy

Czwartek, 9 listopada 2017 | dodano: 09.11.2017Kategoria do pracy / z pracy, koło domu
Dzisiaj miałam zajęcia w pracy w godzinach umożliwiających dojazd rowerem. Droga "tam" - nic nowego, trasa jak zwykle. Z powrotem natomiast urozmaiciłam sobie mijając jezioro Goplana od lewej strony, a potem - zamiast jechać z Głębokiego do Tanowa ścieżką rowerową wzdłuż szosy, to pojechałam ul. Jaworową do końca i przez dalej las. Chciałam wyjechać koło leśniczówki Owczary, ale wyszło jakoś inaczej i na szlak czerwony zjechałam już za leśniczówką. Niestety mapa endomondo drogi powrotnej urywa się gdzieś koło placu Zgody. Zauważyłam, że mimo całkiem znośnej pogody, zarówno w Parku Kasprowicza, Lesie Arkońskim jak i na podmiejskich ścieżkach w Puszczy Wkrzańskiej zrobiło się już zdecydowanie bardziej pusto. Mało osób na rowerach, mało też biegaczy - zostali ci najbardziej wytrwali.
Na leśnej drodze między Bartoszewem a Tanowem duży wyrąb i ciężki sprzęt. Kurczę, znów nam ubędzie lasu ...
Deptak Bogusława wczesnym popołudniem:

Plac Zamenhofa w nowej odsłonie, już prawie gotowy:

A w lesie wciąż pięknie i kolorowo:

Mapka "tam"
kawałek mapki "z powrotem". Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 33.10 km (10.00 km teren), czas: 02:34 h, avg:12.90 km/h, prędkość maks: 24.40 km/h
Temperatura:6.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

Prawie 50-tka nad Zalew Szczeciński

Niedziela, 5 listopada 2017 | dodano: 05.11.2017Kategoria koło domu
Na wycieczkę dała się namówić również sąsiadka Monika, więc dzisiaj kręciliśmy we trójkę. Prognozy zapowiadały deszcz po południu, postanowiliśmy więc rano podjechać autem z rowerami na parking przy leśniczówce Zalesie i ruszyć stamtąd, żeby nie tracić czasu na pedałowanie 8 km trochę monotonną DW 115.
Zaintrygowana losem niemieckiego leśniczego, którego mogiłę znaleźliśmy w sobotę, postanowiłam odszukać miejsce, gdzie stała leśniczówka Kniężyce. Z mapy wynikało, że to tuż przy asfaltowej dróżce nad jezioro Piaski. Kierowałam się opisem i zdjęciem z Wikipedii. Rzeczywiście, niedaleko krzyżówki z drogą do Karpina można rozpoznać pozostałości zabudowania - teraz już tylko resztki piwnic (?), trochę zarośniętych kamieni i cegieł. Charakterystycznym znakiem rozpoznawczym są dwa okazałe buki po obu stronach drogi gruntowej, która biegła w bok od leśniczówki:


Może to dziwne, ale ilekroć tamtędy wcześniej przejeżdżałam, nie mogłam oprzeć się wrażeniu, że tamto miejsce było kiedyś zamieszkałe. Chciałam też odnaleźć małe śródleśne jeziorko Piaszynko, lecz trochę zmylił nas drogowskaz do punktu czerpania wody - powinniśmy byli odbić w następną drogę gruntową. No cóż, może innym razem.

Nad jeziorem Piaski zrobiliśmy sobie krótki postój na pomoście, w towarzystwie zaskrońca, który łapał ostatnie promienie słońca:


Po przecięciu szosy Myślibórz-Trzebież skręciliśmy na północ w szutrówkę w stronę Brzózek. Chyba będzie to jedna z moich ulubionych dróg, w każdym razie teraz gra kolorów jesieni bardzo ładnie tam wygląda, w naturze nawet lepiej niż na zdjęciu:

Po dojechaniu do DW 114 obraliśmy kierunek na Warnołękę. We wsi jest bardzo ładny kościółek z muru pruskiego, który minęliśmy po lewej stronie. Dotarliśmy do Zalewu Szczecińskiego i drogi z płyt biegnącej wzdłuż wału przeciwpowodziowego. Na małej dzikiej plaży zatrzymaliśmy się na piknik, a potem malowniczym brzegiem Zalewu pojechaliśmy w stronę Miroszewa i Podgrodzia.
Droga przypominała nam trochę niemiecki szlak Odry-Nysy - też biegła wzdłuż wału z widokiem na sielskie łąki i wodę, z tym, że u Niemców jest to wygodny asfalt, a u nas telepanka po płytach betonowych.

Na plaży w Miroszewie:

Z Miroszewa niedaleko już do Podgrodzia, choć droga odchodzi od linii brzegowej i wiedzie nieco zarośniętą ścieżką przez las. Podgrodzie zrobiło na mnie bardzo pozytywne wrażenie - zadbana, ładna miejscowość, malowniczo położona na cyplu z widokiem na Nowe Warpno:

Niestety na horyzoncie zaczynały piętrzyć się coraz bardziej bure chmury i zdecydowaliśmy się wracać. Zabrakło czasu na przejażdżkę po Nowym Warpnie, ale za to odkryliśmy przypadkiem ścieżkę rowerową do Karczna. Stamtąd już szosą w kierunku Dobieszczyna, a potem Tanowa. Raczej szybko, bo rzeczywiście zaczęło lekko mżyć. Na parkingu byliśmy ok. 14.30, nawet niespecjalnie przemoknięci, za to z poczuciem dobrze wykorzystanego czasu i łaskawej aury.
Mapka wycieczki   Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 47.80 km (8.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:10.17 km/h, prędkość maks: 24.60 km/h
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Rundka po południu do Nowej Jasienicy

Sobota, 4 listopada 2017 | dodano: 05.11.2017Kategoria koło domu
Chociaż planowałam pojechać w sobotę do pracy rowerem, to ostatecznie jednak dałam przekonać się córce - która miała swoje sprawy w Szczecinie - na dojazd samochodem. Ale dzięki temu wróciłam na tyle wcześnie, żeby zdążyć po południu na małą wycieczkę po lesie z Darkiem. Wyruszyliśmy przed piętnastą, więc za wiele czasu do zmroku nie mieliśmy.
Najpierw z drogi z Tanowa w stronę Węgornika odbiliśmy za mostem na Gunicy w szutrówkę i przez bukowy las dojechaliśmy do drogi wojewódzkiej 115. Po drodze taka sceneria:


Przecięliśmy szosę mniej więcej na wysokości słupka 22 / 7 i na wprost pojechaliśmy leśną drogą w kierunku Nowej Jasienicy - pierwszy raz jechałam tamtędy. Zaraz na początku tej leśnej dojazdówki znajduje się samotna mogiła z burzliwych czasów powojennych - obecnie jest ona widoczna również z szosy. Wieczorem doczytałam w Internecie, że był to niemiecki leśniczy z nieistniejącej już dziś pobliskiej leśniczówki Kniężyce (niem. Jägerhof), zamordowany prawdopodobnie na tle rabunkowym przez Polaków z Tanowa. Nie wiem, ile w tym prawdy, ale grób jest zadbany.


Początkowy fragment tej drogi do Nowej Jasienicy to slalom między wielkimi kałużami, potem nawierzchnia była bardziej równa i ubita - jechało się całkiem dobrze. Choć las w barwach jesieni wyglądał przepięknie, to nie robiłam dużo zdjęć z braku czasu. W Nowej Jasienicy wpadła mi jednak w oko fajna stara, drewniana chałupa:

 
Z Nowej Jasienicy skierowaliśmy się w znaną nam asfaltówkę w kierunku leśniczówki Turznica i Wieńkowa, z której odbiliśmy w szutrową drogę, aby dotrzeć z powrotem na DW 115. Gdy wróciliśmy do Tanowa, już zaczynało się zmierzchać. 
mapka wycieczki Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 27.00 km (7.00 km teren), czas: 01:42 h, avg:15.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura:10.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)