- Kategorie:
- Alpy.26
- Alpy austriackie 2023.9
- Alpy włoskie 2021.8
- Alzacja i dolina Renu 2019.10
- Austria.25
- Bawaria.2
- Berlin.2
- Berliner Mauerweg 2018.2
- Brandenburgia.24
- Czechy.7
- do pracy / z pracy.74
- Doliną Bobru.2
- Dolnośląskie.3
- Donauradweg i okolice 2018.7
- Dookoła Tatr 2022.4
- Dookoła Zalewu Szczecińskiego.9
- Ennsradweg.4
- fitness.117
- Francja.10
- Hesja.4
- Holandia i Belgia 2023.3
- Karyntia.7
- koło Dominikowa.46
- koło domu.457
- Łaba 2022.12
- Mainz i dolina Renu 2023.5
- Małopolska.6
- Meklemburgia-Pomorze.84
- Nad Bałtyk 2020.4
- nad morzem.13
- Nadrenia-Palatynat.4
- Niemcy.86
- Odra-Nysa.12
- Osttirol i Karyntia rowerem 2020.9
- Rugia 2017.3
- Saksonia.5
- Saksonia-Anhalt.2
- Słowacja.4
- Spreewald Gurkenradweg 2021.3
- Szkocja.1
- Szwajcaria.2
- trekking.264
- Tyrol Wschodni.4
- Wędrówki piesze.2
- Włochy.9
- Wzdłuż Drawy.4
- Zachodniopomorskie.384
Wpisy archiwalne w miesiącu
Sierpień, 2022
Dystans całkowity: | 1164.39 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 82:43 |
Średnia prędkość: | 14.08 km/h |
Liczba aktywności: | 18 |
Średnio na aktywność: | 64.69 km i 4h 35m |
Więcej statystyk |
Do małego ronda
Wtorek, 30 sierpnia 2022 | dodano: 30.08.2022Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Wieczorny rozjazd szosowy po urlopie. W duecie z Darkiem.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
31.25 km (0.00 km teren), czas: 01:03 h, avg:29.76 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szczecin - krajoznawczo
Sobota, 27 sierpnia 2022 | dodano: 07.09.2022Kategoria trekking, koło domu, Zachodniopomorskie
W sobotę, po powrocie z wyprawy nad Łabę, pojechaliśmy jeszcze z naszymi znajomymi z Krakowa do Szczecina - pokazać im miasto. Trasa przez Głębokie, Las Arkoński, Jasne Błonia, centrum, Podzamcze i na Łasztownię. I to już koniec urlopowej relacji.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
39.93 km (0.00 km teren), czas: 03:18 h, avg:12.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 13 - powrót
Piątek, 26 sierpnia 2022 | dodano: 07.09.2022Kategoria Meklemburgia-Pomorze, Łaba 2022, trekking, Niemcy
Powrót pociągiem zaplanowaliśmy na piątek, w godzinach przedpołudniowych - aby uniknąć weekendowego tłoku. Wiadomo - bilet za 9 euro cieszy się popularnością, a jeden z pociągów naszego połączenia jedzie do Stralsundu, czyli nad morze. Rano mamy jeszcze trochę czasu, żeby pokręcić się po Magdeburgu, bo poprzedniego dnia już było za późno.
Ostatnia fotka nad Łabą:
Katedra - podobnie jak w Dreźnie - odbudowana z gruzów po wojnie:
A po przeciwnej stronie placu - Zielona Cytadela. Ostatni projekt F. Hundertwassera, wzniesiony kilkanaście lat temu:
W pociągu jest tłoczno - szczególnie tym do Berlina - ale jakoś wszyscy się mieszczą, choć część trasy pokonujemy na stojąco.
Tłumy również na dworcu Berlin Hauptbahnhof i oblężone windy. Czterdzieści minut na przesiadkę okazuje się zapasem w sam raz, zanim przeniesiemy się z górnego poziomu na dolny i na właściwy peron. W składzie do Stralsundu już luźniej i więcej miejsca na rowery. Wysiadamy w Pasewalku, a ponieważ jest jeszcze "młoda" godzina, to zamiast jechać kolejnym pociągiem do Tantow, ostatnie 50 km pokonujemy rowerami - przy okazji pokazując naszym przyjaciołom z Krakowa, gdzie jeździmy na co dzień.
Robimy sobie postój w Krugsdorfie, żeby obejrzeć pałac i na piknik nad Kiessee.
Moi towarzysze podróży:
I dystans całkowity:
Jeszcze małe podsumowanie na koniec:
Trasa i mapy:
Przy planowaniu korzystałam ze strony: https://www.elberadweg.de/ - są różne wersje językowe, niestety polskiej brak. I niezawodnej radreise-wiki z roadbookiem (po niemiecku): https://radreise-wiki.de/Elbe. Krótko przed wyjazdem trafiłam też na bloga Stradoviusa (http://stradovius.bikestats.pl/c,40082,Rajd-hanzea...), który nieco podobną trasę przejechał rok temu. Map papierowych nie posiadaliśmy, ale korzystaliśmy z niezawodnej aplikacji mapy.cz.
Noclegi:
Z noclegami na trasie nie ma problemu, o ile nie traficie na jakiś festiwal czy inną masową imprezę. Ceny - od 1000 do 2000 koron za dwójkę w Czechach i analogicznie od 60 do 72 euro w Niemczech, w zależności od standardu oraz opcji zjedzenia śniadania. Trzy razy nocowaliśmy całą grupą w apartamencie z jedną lub dwiema sypialniami, wtedy cena za parę wychodziła nawet czasem nieco niższa.
Dojazdy:
Cała trasa zasadniczo jest dobrze skomunikowana koleją, więc można kombinować z odcinkami według własnej koncepcji i możliwości. Ze Szczecina do Sędzisławia na Dolnym Śląsku zapłaciliśmy za dwie osoby z rowerami 74,20 zł, a powrotna podróż to 30 euro (2 x 9 euro + 2 x 6 euro za rowery). W Niemczech pięć razy korzystaliśmy z promów (łącznie nieco ponad 20 euro za dwie osoby z rowerami)
Wyżywienie:
Śniadania albo z noclegiem, albo we własnym zakresie. W Czechach w każdym miasteczku są bistra, w których już od wczesnych godzin rannych można zjeść niedrogo dobre i pożywne śniadanie. W Niemczech raczej kupowaliśmy coś w markecie (są tylko w większych miejscowościach). Obiad zwykle piknikowo po drodze, a wieczorem wyjście na ciepłą kolację - chyba, że knajpa była na miejscu. Generalnie gastronomia w Czechach jest bardzo przyjazna - nawet w małych wioskach są hospoudki, gdzie można coś przekąsić i napić się piwa w towarzystwie licznych lokalsów.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Ostatnia fotka nad Łabą:
Katedra - podobnie jak w Dreźnie - odbudowana z gruzów po wojnie:
A po przeciwnej stronie placu - Zielona Cytadela. Ostatni projekt F. Hundertwassera, wzniesiony kilkanaście lat temu:
W pociągu jest tłoczno - szczególnie tym do Berlina - ale jakoś wszyscy się mieszczą, choć część trasy pokonujemy na stojąco.
Tłumy również na dworcu Berlin Hauptbahnhof i oblężone windy. Czterdzieści minut na przesiadkę okazuje się zapasem w sam raz, zanim przeniesiemy się z górnego poziomu na dolny i na właściwy peron. W składzie do Stralsundu już luźniej i więcej miejsca na rowery. Wysiadamy w Pasewalku, a ponieważ jest jeszcze "młoda" godzina, to zamiast jechać kolejnym pociągiem do Tantow, ostatnie 50 km pokonujemy rowerami - przy okazji pokazując naszym przyjaciołom z Krakowa, gdzie jeździmy na co dzień.
Robimy sobie postój w Krugsdorfie, żeby obejrzeć pałac i na piknik nad Kiessee.
Moi towarzysze podróży:
I dystans całkowity:
Jeszcze małe podsumowanie na koniec:
Trasa i mapy:
Przy planowaniu korzystałam ze strony: https://www.elberadweg.de/ - są różne wersje językowe, niestety polskiej brak. I niezawodnej radreise-wiki z roadbookiem (po niemiecku): https://radreise-wiki.de/Elbe. Krótko przed wyjazdem trafiłam też na bloga Stradoviusa (http://stradovius.bikestats.pl/c,40082,Rajd-hanzea...), który nieco podobną trasę przejechał rok temu. Map papierowych nie posiadaliśmy, ale korzystaliśmy z niezawodnej aplikacji mapy.cz.
Noclegi:
Z noclegami na trasie nie ma problemu, o ile nie traficie na jakiś festiwal czy inną masową imprezę. Ceny - od 1000 do 2000 koron za dwójkę w Czechach i analogicznie od 60 do 72 euro w Niemczech, w zależności od standardu oraz opcji zjedzenia śniadania. Trzy razy nocowaliśmy całą grupą w apartamencie z jedną lub dwiema sypialniami, wtedy cena za parę wychodziła nawet czasem nieco niższa.
Dojazdy:
Cała trasa zasadniczo jest dobrze skomunikowana koleją, więc można kombinować z odcinkami według własnej koncepcji i możliwości. Ze Szczecina do Sędzisławia na Dolnym Śląsku zapłaciliśmy za dwie osoby z rowerami 74,20 zł, a powrotna podróż to 30 euro (2 x 9 euro + 2 x 6 euro za rowery). W Niemczech pięć razy korzystaliśmy z promów (łącznie nieco ponad 20 euro za dwie osoby z rowerami)
Wyżywienie:
Śniadania albo z noclegiem, albo we własnym zakresie. W Czechach w każdym miasteczku są bistra, w których już od wczesnych godzin rannych można zjeść niedrogo dobre i pożywne śniadanie. W Niemczech raczej kupowaliśmy coś w markecie (są tylko w większych miejscowościach). Obiad zwykle piknikowo po drodze, a wieczorem wyjście na ciepłą kolację - chyba, że knajpa była na miejscu. Generalnie gastronomia w Czechach jest bardzo przyjazna - nawet w małych wioskach są hospoudki, gdzie można coś przekąsić i napić się piwa w towarzystwie licznych lokalsów.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
58.30 km (0.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:14.57 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 12 - do Magdeburga
Czwartek, 25 sierpnia 2022 | dodano: 07.09.2022Kategoria Niemcy, Łaba 2022, trekking, Saksonia-Anhalt
Ostatni dzień naszej wyprawy wzdłuż Łaby i najdłuższy dystans, bo ponad 100 km. Początek nawet fajny, druga część dnia - nieco mniej. Taka trochę monotonna jazda wałami przeciwpowodziowymi przez średnio ciekawy krajobraz. Ale od początku:
Zaraz rano przeprawiliśmy się w Coswig na drugi brzeg. Szlak niby zasadniczo prowadzi obydwoma brzegami, ale w praktyce często jednak ten "drugi" wariant to nieatrakcyjne objazdy, słabo oznakowane. A że mostów na naszym odcinku jest niewiele, to pozostają promy. Trzy razy przeprawialiśmy się tego dnia w ten sposób. Cena? 1.50-2.00 euro za osobę i rower.
Coswig - widok z promu:
Niedaleko zatrzymujemy się w pięknych ogrodach w Wörlitz - na drugie śniadanie i na zrobienie porządku z rowerem Mai, której schodzi powietrze i to z obu kół:
Kolejny przystanek to Dessau - w sumie ciekawe miasto z licznymi obiektami architektury nurtu Bauhaus. Patrząc na te nowoczesne budowle, aż trudno uwierzyć, że powstały sto lat temu.
Most nowszy, ale też pasuje:
Kolejny prom w Breitenhagen i ostatni - w Barby:
Jeszcze parę obrazków z trasy:
Pod wieczór zatrzymujemy się na kolację w Schönebeck, a do Magdeburga docieramy już o zmierzchu:
Napis głosi: "Z tak daleka, aż tutaj" - to dobre podsumowanie.
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zaraz rano przeprawiliśmy się w Coswig na drugi brzeg. Szlak niby zasadniczo prowadzi obydwoma brzegami, ale w praktyce często jednak ten "drugi" wariant to nieatrakcyjne objazdy, słabo oznakowane. A że mostów na naszym odcinku jest niewiele, to pozostają promy. Trzy razy przeprawialiśmy się tego dnia w ten sposób. Cena? 1.50-2.00 euro za osobę i rower.
Coswig - widok z promu:
Niedaleko zatrzymujemy się w pięknych ogrodach w Wörlitz - na drugie śniadanie i na zrobienie porządku z rowerem Mai, której schodzi powietrze i to z obu kół:
Kolejny przystanek to Dessau - w sumie ciekawe miasto z licznymi obiektami architektury nurtu Bauhaus. Patrząc na te nowoczesne budowle, aż trudno uwierzyć, że powstały sto lat temu.
Most nowszy, ale też pasuje:
Kolejny prom w Breitenhagen i ostatni - w Barby:
Jeszcze parę obrazków z trasy:
Pod wieczór zatrzymujemy się na kolację w Schönebeck, a do Magdeburga docieramy już o zmierzchu:
Napis głosi: "Z tak daleka, aż tutaj" - to dobre podsumowanie.
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
112.92 km (0.00 km teren), czas: 08:34 h, avg:13.18 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 11 - do Wittenbergi
Środa, 24 sierpnia 2022 | dodano: 07.09.2022Kategoria Saksonia-Anhalt, trekking, Saksonia, Niemcy, Łaba 2022
Szlak rowerowy Łaby na północnych krańcach Saksonii i w Saksonii-Anhalt prowadzi głównie przez tereny rolnicze i wały powodziowe - niekiedy oddalone od rzeki o kilka kilometrów. Mało mam zdjęć z "terenu" z tego dnia, bo i co tu fotografować?
Czasem zbliżamy się do rzeki - wtedy widoki są ładniejsze:
Naszym celem tego dnia jest miasto Marcina Lutra i reformacji - Wittenberga.
W Elster (niedaleko ujścia Elstery do Łaby) zmieniamy lewy brzeg na prawy, korzystając z jednego z promów. Mostów na Łabie na tym odcinku nie ma zbyt wiele i są czasem oddalone od siebie o wiele kilometrów:
Sama Witenberga jest przepiękna i bardzo niemiecka. To wręcz esencja protestanckiego ducha środkowych Niemiec, a świetnie zachowana renesansowa zabudowa i liczne tablice pamiątkowe działają na wyobraźnię. Łatwo poczuć się tutaj jak w burzliwych czasach XVI wieku, kiedy mieszkali w mieście Marcin Luter, Lukas Cranach, Filip Melanchton czy Thomas Müntzer.
W Wittenberdze jesteśmy w dniu, który jest świętem narodowym Ukrainy. Tutejsza społeczność uchodźców zbiera się właśnie na rynku, pod pomnikiem Lutra i Melanchtona. Trochę abstrakcyjnie brzmi w tej scenerii odśpiewana gromko "Czerwona Kalyna".
Żal mi trochę opuszczać to miasto i mam odczucie niedosytu. Ale chcąc dojechać następnego dnia do Magdeburga, musimy podciągnąć jeszcze przynajmniej kilkanaście kilometrów. Nocujemy w Coswig - dość nijakim i prowincjonalnym miasteczku, w pensjonacie "Pod złotym winogronem".
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Czasem zbliżamy się do rzeki - wtedy widoki są ładniejsze:
Naszym celem tego dnia jest miasto Marcina Lutra i reformacji - Wittenberga.
W Elster (niedaleko ujścia Elstery do Łaby) zmieniamy lewy brzeg na prawy, korzystając z jednego z promów. Mostów na Łabie na tym odcinku nie ma zbyt wiele i są czasem oddalone od siebie o wiele kilometrów:
Sama Witenberga jest przepiękna i bardzo niemiecka. To wręcz esencja protestanckiego ducha środkowych Niemiec, a świetnie zachowana renesansowa zabudowa i liczne tablice pamiątkowe działają na wyobraźnię. Łatwo poczuć się tutaj jak w burzliwych czasach XVI wieku, kiedy mieszkali w mieście Marcin Luter, Lukas Cranach, Filip Melanchton czy Thomas Müntzer.
W Wittenberdze jesteśmy w dniu, który jest świętem narodowym Ukrainy. Tutejsza społeczność uchodźców zbiera się właśnie na rynku, pod pomnikiem Lutra i Melanchtona. Trochę abstrakcyjnie brzmi w tej scenerii odśpiewana gromko "Czerwona Kalyna".
Żal mi trochę opuszczać to miasto i mam odczucie niedosytu. Ale chcąc dojechać następnego dnia do Magdeburga, musimy podciągnąć jeszcze przynajmniej kilkanaście kilometrów. Nocujemy w Coswig - dość nijakim i prowincjonalnym miasteczku, w pensjonacie "Pod złotym winogronem".
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
82.02 km (0.00 km teren), czas: 05:51 h, avg:14.02 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 10 - Saksonia północna
Wtorek, 23 sierpnia 2022 | dodano: 06.09.2022Kategoria Brandenburgia, Łaba 2022, Niemcy, Saksonia, trekking
We wtorek rano przekropił nas jeszcze lekko deszcz - ostatni w trakcie naszej wyprawy. Przeczekaliśmy pod wiatką i ruszyliśmy dalej przez saksońską krainę pałaców i winnic.
Opactwo cysterek Marienstein w Mühlberg/Elbe. Tutaj zahaczamy nawet o skrawek Brandenburgii.
Belgern:
Torgau z pięknym zamkiem, w którego fosie mieszkają ... trzy niedźwiedzie:
Nocleg znajdujemy kilka kilometrów za Torgau, na kwaterze u miłej, starszej pani.
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Opactwo cysterek Marienstein w Mühlberg/Elbe. Tutaj zahaczamy nawet o skrawek Brandenburgii.
Belgern:
Torgau z pięknym zamkiem, w którego fosie mieszkają ... trzy niedźwiedzie:
Nocleg znajdujemy kilka kilometrów za Torgau, na kwaterze u miłej, starszej pani.
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
84.89 km (0.00 km teren), czas: 06:21 h, avg:13.37 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 9 - z Drezna do Miśni i dalej
Tego dnia było więcej zwiedzania, niż jeżdżenia, dlatego kilometraż niezbyt imponujący.
Apartament w Dreźnie mogliśmy zatrzymać do godziny 13.00, było więc sporo czasu, aby objechać atrakcje, choć oczywiście bez zwiedzania licznych muzeów. Te mam zresztą już zobaczone, gdy byłam w Dreźnie dziesięć lat temu. Drezno, to takie nietypowa metropolia, w którym tzw. Nowe Miasto (Dresden Neustadt), w którym nocowaliśmy, jest starsze niż starówka - Altstadt, zbombardowana w czasie wojny. Wszystkie zabytki to rekonstrukcje - niektóre całkiem nowe, bo odbudowę Katedry zakończono ledwie kilkanaście lat temu.
Neustadt, przed fasadą naszego hostelu:
Fantazji nie brakuje również właścicielom samochodów - pardon, trabancików:
Na drezdeńskiej starówce - katedra (katolicka) pw. Świętej Trójcy i zamek Wettynów:
Gmach Opery:
Zwinger - z rozgrzebanym remontem, ale dało się znaleźć fotogeniczne zakamarki:
Katedra luterańska pw. Marii Panny (Frauenkirche)
Z widokiem na jedną z uliczek:
Orszak książęcy z miśnieńskiej ceramiki - bardzo znane miejsce w Dreźnie:
Akcent rowerowy - można i tak zwiedzać Drezno:
Łaba w Dreźnie:
Ruszamy na północny zachód - w stronę Miśni:
Otóż i ona. Miśnia - Meißen. Uniknęła ona losu Drezna i zachowała swoją historyczną zabudowę.
A co za Miśnią? Za Miśnią zaczyna się najmniejszy region winiarski Niemiec - nawet nie wiedziałam, że Saksonia ma takie tradycje. Mijamy winnice na zboczach wzgórz, a nocleg wypada nam w pensjonacie "końskim", z własną ujeżdżalnią, świetną kuchnią i cudnym zachodem słońca.
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Apartament w Dreźnie mogliśmy zatrzymać do godziny 13.00, było więc sporo czasu, aby objechać atrakcje, choć oczywiście bez zwiedzania licznych muzeów. Te mam zresztą już zobaczone, gdy byłam w Dreźnie dziesięć lat temu. Drezno, to takie nietypowa metropolia, w którym tzw. Nowe Miasto (Dresden Neustadt), w którym nocowaliśmy, jest starsze niż starówka - Altstadt, zbombardowana w czasie wojny. Wszystkie zabytki to rekonstrukcje - niektóre całkiem nowe, bo odbudowę Katedry zakończono ledwie kilkanaście lat temu.
Neustadt, przed fasadą naszego hostelu:
Fantazji nie brakuje również właścicielom samochodów - pardon, trabancików:
Na drezdeńskiej starówce - katedra (katolicka) pw. Świętej Trójcy i zamek Wettynów:
Gmach Opery:
Zwinger - z rozgrzebanym remontem, ale dało się znaleźć fotogeniczne zakamarki:
Katedra luterańska pw. Marii Panny (Frauenkirche)
Z widokiem na jedną z uliczek:
Orszak książęcy z miśnieńskiej ceramiki - bardzo znane miejsce w Dreźnie:
Akcent rowerowy - można i tak zwiedzać Drezno:
Łaba w Dreźnie:
Ruszamy na północny zachód - w stronę Miśni:
Otóż i ona. Miśnia - Meißen. Uniknęła ona losu Drezna i zachowała swoją historyczną zabudowę.
A co za Miśnią? Za Miśnią zaczyna się najmniejszy region winiarski Niemiec - nawet nie wiedziałam, że Saksonia ma takie tradycje. Mijamy winnice na zboczach wzgórz, a nocleg wypada nam w pensjonacie "końskim", z własną ujeżdżalnią, świetną kuchnią i cudnym zachodem słońca.
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
53.00 km (0.00 km teren), czas: 04:56 h, avg:10.74 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 8 - z Dečina do Drezna przez Szwajcarię Czesko-Saksońską
Niedziela, 21 sierpnia 2022 | dodano: 05.09.2022Kategoria Czechy, Łaba 2022, Niemcy, Saksonia, trekking, Wędrówki piesze
W poniedziałek rano ciężkie chmury wisiały jeszcze nad doliną Łaby, ale przestało już padać. To już ostatnie kilometry czeskiego odcinka trasy:
Jest i granica, z ... Republiką Czechosłowacką.
Na krótkim odcinku Łaba jest rzeką graniczną - my jedziemy brzegiem niemieckim, a po drugiej stronie jest Hřensko - brama do najciekawszych szlaków Szwajcarii Czeskiej. Ciekawostka: Hřensko jest najniżej położoną miejscowością Czech - 115 m npm.
Po niedawnych pożarach w parku narodowym Czeskiej Szwajcarii wznowiono już ruch promów na Łabie i otwarto szosę łączącą Hřensko z niemieckim Bad Schandau oraz część szlaków turystycznych. Do odwołania nieczynny jest szlak do Pravcickiej Bramy i wąwóz Kamienicy, gdzie pożar był najstraszniejszy.
Znad rzeki nie widać szlaków pożogi - niestety park narodowy zmaga się również z plagą kornika-drukarza, który spustoszył świerkowe lasy i to już bardzo widać.
Pijemy pierwszą niemiecką kawę i podziwiamy panoramę Bad Schandau:
Przełom Łaby - część niemiecka:
Twierza Königstein:
Z lewego brzegu przeprawiamy się promem na prawy, do uroczego Kurort Rathen, skąd zaczyna się szlak pieszy do skalnych baszt (Bastei), górujących nad Łabą:
Sakwy zostawiamy w jednej z restauracji, rowery przypinamy na zewnątrz i ruszamy na wędrówkę. Widoki? Sami zobaczcie!
A to już pobliska Pirna:
Na wieczór zajeżdżamy do Drezna - okazuje się, że zarezerwowany przez booking apartament jest w bardzo alternatywnej dzielnicy Nordstadt - pełnej knajpek, klubów, graffiti itp. Ciekawa okolica i pełna życia, choć w nocy było nawet spokojnie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Jest i granica, z ... Republiką Czechosłowacką.
Na krótkim odcinku Łaba jest rzeką graniczną - my jedziemy brzegiem niemieckim, a po drugiej stronie jest Hřensko - brama do najciekawszych szlaków Szwajcarii Czeskiej. Ciekawostka: Hřensko jest najniżej położoną miejscowością Czech - 115 m npm.
Po niedawnych pożarach w parku narodowym Czeskiej Szwajcarii wznowiono już ruch promów na Łabie i otwarto szosę łączącą Hřensko z niemieckim Bad Schandau oraz część szlaków turystycznych. Do odwołania nieczynny jest szlak do Pravcickiej Bramy i wąwóz Kamienicy, gdzie pożar był najstraszniejszy.
Znad rzeki nie widać szlaków pożogi - niestety park narodowy zmaga się również z plagą kornika-drukarza, który spustoszył świerkowe lasy i to już bardzo widać.
Pijemy pierwszą niemiecką kawę i podziwiamy panoramę Bad Schandau:
Przełom Łaby - część niemiecka:
Twierza Königstein:
Z lewego brzegu przeprawiamy się promem na prawy, do uroczego Kurort Rathen, skąd zaczyna się szlak pieszy do skalnych baszt (Bastei), górujących nad Łabą:
Sakwy zostawiamy w jednej z restauracji, rowery przypinamy na zewnątrz i ruszamy na wędrówkę. Widoki? Sami zobaczcie!
A to już pobliska Pirna:
Na wieczór zajeżdżamy do Drezna - okazuje się, że zarezerwowany przez booking apartament jest w bardzo alternatywnej dzielnicy Nordstadt - pełnej knajpek, klubów, graffiti itp. Ciekawa okolica i pełna życia, choć w nocy było nawet spokojnie.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
75.22 km (0.00 km teren), czas: 05:21 h, avg:14.06 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 6 - przez Średniogórze Czeskie
Rysujące się od rana na horyzoncie sylwetki gór zdradzają, co nas czeka tego dnia. Wjeżdżamy w najładniejszy krajobrazowo odcinek szlaku nad Łabą - Średniogórze Czeskie, które następnie przechodzi w pasmo Szwajcarii Czesko-Saksońskiej.
Litomierzyce:
Nie da się ukryć, że powoli zbliżamy się do niemieckiej granicy:
Piwko z pięknym widokiem na Czeską Bramę - Porta Bohemica:
Dalej jest jeszcze lepiej, bo wjeżdżamy w głęboki, skalny kanion:
Dojeżdżamy do elektrowni Střekov pod Usti nad Labem. Generalnie na czeskim odcinku Łaba jest uregulowana poprzez liczne zapory i stopnie wodne. Nie ma ich za to wcale już później w Niemczech, gdzie rzeka odzyskuje nieco bardziej pierwotny charakter.
Nad konstrukcją hydroelektrowni wznosi się efektownie warowny zamek:
Po cukierkowych czeskich miasteczkach, które mijaliśmy w ostatnich dniach, Usti nad Labem nas rozczarowało - po wojennych bombardowaniach śródmieście odbudowano nieciekawie, jedynym atrakcyjnym i fotogenicznym miejscem jest chyba most ma Łabie:
Za Usti krajobrazy też są śliczne:
Na kapliczce zaznaczono poziom wody w czasie powodzi - ostatnie miały miejsce w roku 2002 (największa powódź wszechczasów) i w 2013 r.
Jest i parę bunkrów
Wkrótce dojeżdżamy do Děčína - ostatniego miasta po czeskiej stronie. Tutaj mamy nocleg, a nawet dwa, bo w sobotę zaplanowaliśmy sobie dzień "postojowy", zwłaszcza, że prognozy są nieciekawe - ma lać. Jeszcze kilka zdjęć z Děčína:
Zamek, w którym ponoć nocował między innymi Fryderyk Chopin:
Jest tutaj również - praktycznie w samym mieście - via ferrata: Pastyrska stena:
A w sobotę - faktycznie leje deszcz. Do popołudnia nieprzerwanie i intensywnie, więc nudzimy się trochę w pokoju. Ale po szesnastej deszcz słabnie, więc idziemy się przejść na Łabskie Piaskowce nad miasteczkiem i po samym Děčínie.
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Litomierzyce:
Nie da się ukryć, że powoli zbliżamy się do niemieckiej granicy:
Piwko z pięknym widokiem na Czeską Bramę - Porta Bohemica:
Dalej jest jeszcze lepiej, bo wjeżdżamy w głęboki, skalny kanion:
Dojeżdżamy do elektrowni Střekov pod Usti nad Labem. Generalnie na czeskim odcinku Łaba jest uregulowana poprzez liczne zapory i stopnie wodne. Nie ma ich za to wcale już później w Niemczech, gdzie rzeka odzyskuje nieco bardziej pierwotny charakter.
Nad konstrukcją hydroelektrowni wznosi się efektownie warowny zamek:
Po cukierkowych czeskich miasteczkach, które mijaliśmy w ostatnich dniach, Usti nad Labem nas rozczarowało - po wojennych bombardowaniach śródmieście odbudowano nieciekawie, jedynym atrakcyjnym i fotogenicznym miejscem jest chyba most ma Łabie:
Za Usti krajobrazy też są śliczne:
Na kapliczce zaznaczono poziom wody w czasie powodzi - ostatnie miały miejsce w roku 2002 (największa powódź wszechczasów) i w 2013 r.
Jest i parę bunkrów
Wkrótce dojeżdżamy do Děčína - ostatniego miasta po czeskiej stronie. Tutaj mamy nocleg, a nawet dwa, bo w sobotę zaplanowaliśmy sobie dzień "postojowy", zwłaszcza, że prognozy są nieciekawe - ma lać. Jeszcze kilka zdjęć z Děčína:
Zamek, w którym ponoć nocował między innymi Fryderyk Chopin:
Jest tutaj również - praktycznie w samym mieście - via ferrata: Pastyrska stena:
A w sobotę - faktycznie leje deszcz. Do popołudnia nieprzerwanie i intensywnie, więc nudzimy się trochę w pokoju. Ale po szesnastej deszcz słabnie, więc idziemy się przejść na Łabskie Piaskowce nad miasteczkiem i po samym Děčínie.
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
73.00 km (0.00 km teren), czas: 04:42 h, avg:15.53 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Szlakiem Łaby: Dzień 5 - z Nymburka przez Melnik do Hoštki
Upalnej jazdy nad Łabą ciąg dalszy. Po śniadaniu ruszamy z Nymburka w kierunku zachodnim - tutaj rzeka jest żeglowna i spotykamy nawet spory wycieczkowiec:
Most w Čelákovicach:
W Brandysach drogowskaz informuje, że jesteśmy 17 km od Pragi. Tym razem się nie skusimy, szczególnie, że stolicę Czech znamy z wcześniejszych wyjazdów. Zostajemy przy dającej ochłodę rzece z torem do kajakarstwa górskiego i ładnym zamkiem:
Na trasie leniwe "kachny" też szukają chłodu przy Łabie:
Widok na ujście Izery do Łaby:
Czasem jedziemy wygodnym asfaltem, a czasem takim singielkiem:
W Melniku znów podjazd - tym razem pod zamek. Nagrodą są piękne widoki na ujście Wełtawy do Łaby i winnice na zboczu wzgórza:
Ekipa u podnóża zamku:
Kolejna pocztówka z Czech - Melnik:
Dogadzamy sobie:
Łaba szeroko rozlana:
Nocujemy w niewielkim, ale przytulnym pensjonacie w Hoštce - sennym miasteczku z hospoudką na małym ryneczku. Przy kufelku czeskiego piwa w ciepły, letni wieczór, w towarzystwie lokalsów dzień się miło kończy.
[cdn]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Most w Čelákovicach:
W Brandysach drogowskaz informuje, że jesteśmy 17 km od Pragi. Tym razem się nie skusimy, szczególnie, że stolicę Czech znamy z wcześniejszych wyjazdów. Zostajemy przy dającej ochłodę rzece z torem do kajakarstwa górskiego i ładnym zamkiem:
Na trasie leniwe "kachny" też szukają chłodu przy Łabie:
Widok na ujście Izery do Łaby:
Czasem jedziemy wygodnym asfaltem, a czasem takim singielkiem:
W Melniku znów podjazd - tym razem pod zamek. Nagrodą są piękne widoki na ujście Wełtawy do Łaby i winnice na zboczu wzgórza:
Ekipa u podnóża zamku:
Kolejna pocztówka z Czech - Melnik:
Dogadzamy sobie:
Łaba szeroko rozlana:
Nocujemy w niewielkim, ale przytulnym pensjonacie w Hoštce - sennym miasteczku z hospoudką na małym ryneczku. Przy kufelku czeskiego piwa w ciepły, letni wieczór, w towarzystwie lokalsów dzień się miło kończy.
[cdn]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
94.27 km (0.00 km teren), czas: 06:32 h, avg:14.43 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)