- Kategorie:
- Alpy.26
- Alpy austriackie 2023.9
- Alpy włoskie 2021.8
- Alzacja i dolina Renu 2019.10
- Austria.25
- Bawaria.2
- Berlin.2
- Berliner Mauerweg 2018.2
- Brandenburgia.24
- Czechy.7
- do pracy / z pracy.74
- Doliną Bobru.2
- Dolnośląskie.3
- Donauradweg i okolice 2018.7
- Dookoła Tatr 2022.4
- Dookoła Zalewu Szczecińskiego.9
- Ennsradweg.4
- fitness.117
- Francja.10
- Hesja.4
- Holandia i Belgia 2023.3
- Karyntia.7
- koło Dominikowa.46
- koło domu.457
- Łaba 2022.12
- Mainz i dolina Renu 2023.5
- Małopolska.6
- Meklemburgia-Pomorze.84
- Nad Bałtyk 2020.4
- nad morzem.13
- Nadrenia-Palatynat.4
- Niemcy.86
- Odra-Nysa.12
- Osttirol i Karyntia rowerem 2020.9
- Rugia 2017.3
- Saksonia.5
- Saksonia-Anhalt.2
- Słowacja.4
- Spreewald Gurkenradweg 2021.3
- Szkocja.1
- Szwajcaria.2
- trekking.264
- Tyrol Wschodni.4
- Wędrówki piesze.2
- Włochy.9
- Wzdłuż Drawy.4
- Zachodniopomorskie.384
Wpisy archiwalne w kategorii
Alpy austriackie 2023
Dystans całkowity: | 600.58 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 46:45 |
Średnia prędkość: | 12.85 km/h |
Liczba aktywności: | 9 |
Średnio na aktywność: | 66.73 km i 5h 11m |
Więcej statystyk |
Alpy austriackie 2023: dzień 8 - Ennsradweg ze Steyr do Mauthausen i dokrętka do Ansfelden
Niedziela, 27 sierpnia 2023 | dodano: 27.12.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, Ennsradweg, trekking
Ostatni dzień naszej rowerowej wyprawy rowerowej rozpoczęliśmy od zwiedzania zabytkowego Steyr "na lekko":
Rzeka o tej samej nazwie (Steyr) uchodzi tutaj do Anizy:
Kilka obrazków ze starówki:
Ratusz:
Zamek Lamberg
I znane zakłady motoryzacyjne:
Zabieramy sakwy ze schroniska i ruszamy w dalszą drogę. Po atrakcjach alpejskich etapów ten ostatni dzień jest nieco monotonny, bo prowadzi przez mniej ciekawe nizinne tereny. Enns jest szeroko rozlana i nie przypomina wartkiej, górskiej rzeki:
Dojeżdżamy do miasteczka Enns - najstarszego miasta w Austrii. To już niedaleko ujścia Anizy do Dunaju - byliśmy tutaj pięć lat temu, jadąc szlakiem Dunaju. Wtedy jednak była lepsza pogoda niż tym razem.
Kilka kilometrów za Enns kończy się szlak Ennsradweg:
Odtąd będziemy podążać wzdłuż Dunaju:
Prom przez Dunaj do Mauthausen, którym płynęliśmy pięć lat temu, o czym więcej w podlinkowanym powyżej poście:
I port Ennshafen w ujściu Enns do Dunaju:
Z ołowianych chmur zaczyna padać deszcz, który będzie nam towarzyszył do samego Linzu:
Dojeżdżamy do naszego auta, zaparkowanego w Ansfelden, gdy licznik przekracza 600 km. Zgodnie stwierdzamy razem z przyjaciółmi, że chcemy pozostałych kilka dni urlopu spędzić na wędrówkach górskich w parku narodowym Gesäuse. Wynajmujemy sobie apartament i po godzince z hakiem jazdy samochodem znów jesteśmy w otoczeniu alpejskich szczytów. I to już koniec naszej letniej, rowerowej pętli po Austrii w 2023 roku.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rzeka o tej samej nazwie (Steyr) uchodzi tutaj do Anizy:
Kilka obrazków ze starówki:
Ratusz:
Zamek Lamberg
I znane zakłady motoryzacyjne:
Zabieramy sakwy ze schroniska i ruszamy w dalszą drogę. Po atrakcjach alpejskich etapów ten ostatni dzień jest nieco monotonny, bo prowadzi przez mniej ciekawe nizinne tereny. Enns jest szeroko rozlana i nie przypomina wartkiej, górskiej rzeki:
Dojeżdżamy do miasteczka Enns - najstarszego miasta w Austrii. To już niedaleko ujścia Anizy do Dunaju - byliśmy tutaj pięć lat temu, jadąc szlakiem Dunaju. Wtedy jednak była lepsza pogoda niż tym razem.
Kilka kilometrów za Enns kończy się szlak Ennsradweg:
Odtąd będziemy podążać wzdłuż Dunaju:
Prom przez Dunaj do Mauthausen, którym płynęliśmy pięć lat temu, o czym więcej w podlinkowanym powyżej poście:
I port Ennshafen w ujściu Enns do Dunaju:
Z ołowianych chmur zaczyna padać deszcz, który będzie nam towarzyszył do samego Linzu:
Dojeżdżamy do naszego auta, zaparkowanego w Ansfelden, gdy licznik przekracza 600 km. Zgodnie stwierdzamy razem z przyjaciółmi, że chcemy pozostałych kilka dni urlopu spędzić na wędrówkach górskich w parku narodowym Gesäuse. Wynajmujemy sobie apartament i po godzince z hakiem jazdy samochodem znów jesteśmy w otoczeniu alpejskich szczytów. I to już koniec naszej letniej, rowerowej pętli po Austrii w 2023 roku.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
61.00 km (0.00 km teren), czas: 04:25 h, avg:13.81 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 7 - Ennsradweg od Admont do Großraming
Sobota, 26 sierpnia 2023 | dodano: 27.12.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Ennsradweg, trekking, Austria
Po wieczornych i nocnych ulewach chmury jeszcze snują się po dolinie Enns, a woda w rzece przybrała brudnobrunatny kolor.
Przed nami jeden z najpiękniejszych fragmentów Ennsradweg - przełom Anizy przez park narodowy Gesäuse, między miasteczkami Admont i Hieflau.
W oddali widoczne charakterystyczne sylwetki szczytów Himbeerstein (1226 m npm) i Haindlmauer (1435 m npm), stanowiących wrota do kanionu Anizy, a za chmurami ukryty jest masyw Hochtor (2369 m npm):
Kanion jest wąski, a szlak rowerowy poprowadzono po szosie dla samochodów. Mało jest miejsc, gdzie można się zatrzymać i zrobić efektowne zdjęcie, choć widoki są bardzo piękne.
Za Hieflau trasa skręca na północ i opuszcza malownicze bezpośrednie sąsiedztwo wapiennych szczytów.
W dalszym ciągu jedziemy głównie po jezdni, którą coraz częściej dzielimy z grupami motocykli. Okazuje się, że w miejscowości Losenstein odbywa się duży zlot miłośników tych pojazdów. Komplikuje nam on plany noclegowe, ponieważ okazuje się, że wszystkie kwatery, hotele i pensjonaty w okolicy zajęte są przez motocyklistów. Udaje nam się zarezerwować miejsca w schronisku młodzieżowym w Steyr, ale nie ma szans na dojechanie tam o sensownej porze rowerem. Na szczęście wzdłuż naszej trasy biegnie również linia kolejowa, więc ostatni odcinek postanawiamy pokonać pociągiem.
Enns w okolicach Kleinreifling przybiera intensywnie szmaragdowy kolor, a szlak prowadzi mało ruchliwą drogą po drugiej stronie rzeki niż droga krajowa:
Szkoda, że w Großraming musimy przerwać jazdę tak malowniczą drogą, ale cóż - jeśli chcemy dotrzeć o sensownej porze na nocleg, to nie ma innej rady.
Do Steyr docieramy tuż przed burzą, podobnie jak poprzedniego dnia. Idziemy wieczorem na pizzę, planując zwiedzanie miasta na następny poranek.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przed nami jeden z najpiękniejszych fragmentów Ennsradweg - przełom Anizy przez park narodowy Gesäuse, między miasteczkami Admont i Hieflau.
W oddali widoczne charakterystyczne sylwetki szczytów Himbeerstein (1226 m npm) i Haindlmauer (1435 m npm), stanowiących wrota do kanionu Anizy, a za chmurami ukryty jest masyw Hochtor (2369 m npm):
Kanion jest wąski, a szlak rowerowy poprowadzono po szosie dla samochodów. Mało jest miejsc, gdzie można się zatrzymać i zrobić efektowne zdjęcie, choć widoki są bardzo piękne.
Za Hieflau trasa skręca na północ i opuszcza malownicze bezpośrednie sąsiedztwo wapiennych szczytów.
W dalszym ciągu jedziemy głównie po jezdni, którą coraz częściej dzielimy z grupami motocykli. Okazuje się, że w miejscowości Losenstein odbywa się duży zlot miłośników tych pojazdów. Komplikuje nam on plany noclegowe, ponieważ okazuje się, że wszystkie kwatery, hotele i pensjonaty w okolicy zajęte są przez motocyklistów. Udaje nam się zarezerwować miejsca w schronisku młodzieżowym w Steyr, ale nie ma szans na dojechanie tam o sensownej porze rowerem. Na szczęście wzdłuż naszej trasy biegnie również linia kolejowa, więc ostatni odcinek postanawiamy pokonać pociągiem.
Enns w okolicach Kleinreifling przybiera intensywnie szmaragdowy kolor, a szlak prowadzi mało ruchliwą drogą po drugiej stronie rzeki niż droga krajowa:
Szkoda, że w Großraming musimy przerwać jazdę tak malowniczą drogą, ale cóż - jeśli chcemy dotrzeć o sensownej porze na nocleg, to nie ma innej rady.
Do Steyr docieramy tuż przed burzą, podobnie jak poprzedniego dnia. Idziemy wieczorem na pizzę, planując zwiedzanie miasta na następny poranek.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
76.57 km (0.00 km teren), czas: 05:36 h, avg:13.67 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 6 - Ennsradweg od Aich do Admont
Piątek, 25 sierpnia 2023 | dodano: 17.12.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, Ennsradweg, trekking
Rano ruszamy z Aich w kierunku wschodnim przez Styrię, na kolejne kilometry szlakiem Ennsradweg. Po lewej stronie widoczny grzbiet Kammspitz (2139 m npm.) - najwyższe wzniesienie w paśmie Kemetgebirge.
Pierwszy krótki przystanek robimy w nieco sennym miasteczku Öblarn, o tradycjach górniczych.
Powoli wyjeżdżamy z wysokich gór, należących do masywu Dachsteinu. Ostatnim akcentem jest efektowne, izolowane pasmo górskie Grimming (2351 m npm.)
Od tego miejsca szlak Ennsradweg oddala się od rzeki i prowadzi przez nieco mniej ciekawe miasteczka i tereny przemysłowe Styrii. W planach na ten dzień mamy również wycieczkę pieszą do wąwozu Wörschachklamm i ruin zamku Wolkenstein. Zostawiamy sakwy w kasie biletowej u wejścia do wąwozu. Sam wąwóz jest efektowny, ale dość krótki.
Straszny gorąc tego dnia, na szczęście w pobliżu Liezen wracamy znów nad rzekę i jest trochę przyjemniej.
Tutejsze krasule:
Naszym celem jest miasteczko Admont, u wrót przełomu Enns przez park narodowy Gesäuse, którego postrzępione grzbiety górskie rysują się na horyzoncie.
Z każdą chwilą przybywa chmur, a prognozy zapowiadają wieczorną burzę.
Do hotelu wpadamy dosłownie pięć minut przed nawałnicą. Miłą niespodzianką jest basen pod zadaszeniem, w którym zażywamy tym razem wieczornego relaksu przy akompaniamencie deszczu bębniącego o dach. A wieczorem idziemy na spacer do miasteczka, znanego z opactwa benedyktynów z największą biblioteką klasztorną na świecie. Okolice Admont podobają nam się tak bardzo, że po zakończeniu wyprawy rowerowej wracamy tutaj samochodami na kilka dni stacjonarnego urlopu, aby pochodzić po górach i zwiedzić opactwo.
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pierwszy krótki przystanek robimy w nieco sennym miasteczku Öblarn, o tradycjach górniczych.
Powoli wyjeżdżamy z wysokich gór, należących do masywu Dachsteinu. Ostatnim akcentem jest efektowne, izolowane pasmo górskie Grimming (2351 m npm.)
Od tego miejsca szlak Ennsradweg oddala się od rzeki i prowadzi przez nieco mniej ciekawe miasteczka i tereny przemysłowe Styrii. W planach na ten dzień mamy również wycieczkę pieszą do wąwozu Wörschachklamm i ruin zamku Wolkenstein. Zostawiamy sakwy w kasie biletowej u wejścia do wąwozu. Sam wąwóz jest efektowny, ale dość krótki.
Straszny gorąc tego dnia, na szczęście w pobliżu Liezen wracamy znów nad rzekę i jest trochę przyjemniej.
Tutejsze krasule:
Naszym celem jest miasteczko Admont, u wrót przełomu Enns przez park narodowy Gesäuse, którego postrzępione grzbiety górskie rysują się na horyzoncie.
Z każdą chwilą przybywa chmur, a prognozy zapowiadają wieczorną burzę.
Do hotelu wpadamy dosłownie pięć minut przed nawałnicą. Miłą niespodzianką jest basen pod zadaszeniem, w którym zażywamy tym razem wieczornego relaksu przy akompaniamencie deszczu bębniącego o dach. A wieczorem idziemy na spacer do miasteczka, znanego z opactwa benedyktynów z największą biblioteką klasztorną na świecie. Okolice Admont podobają nam się tak bardzo, że po zakończeniu wyprawy rowerowej wracamy tutaj samochodami na kilka dni stacjonarnego urlopu, aby pochodzić po górach i zwiedzić opactwo.
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
71.70 km (0.00 km teren), czas: 05:06 h, avg:14.06 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 5 - od źródeł Enns, z widokiem na Dachstein
Czwartek, 24 sierpnia 2023 | dodano: 07.12.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, trekking, Ennsradweg
Najdłuższą rzeką, wzdłuż której jechaliśmy podczas naszej wakacyjnej wyprawy była Enns, czyli po polsku - Aniza. Ennsradweg biegnie przez trzy austriackie kraje związkowe - Ziemię Salzburską, Styrię i Górną Austrię. Ale może od początku:
Poranek we Flachau rozpoczął się znakomicie - od pysznego i pięknego śniadanka, artystycznie przygotowanego przez panią Margit:
Umówiliśmy się z panią Margit, że zostawimy rano u niej sakwy i na podjedziemy do Flachauwinkl, powyżej którego Enns wypływa z gór i gdzie zaczyna się Ennsradweg. To tylko 10 km, ale ponad 130 m w górę, więc wygodniej było zrobić ten odcinek na lekko.
Mijamy po drodze stoki we Flachau - półtora roku wcześniej jeździliśmy tam na nartach.
No to jesteśmy w punkcie startowym:
Jest to jednocześnie najwyższy punkt naszej trasy (1005 m npm.). Od teraz zasadniczo będziemy zjeżdżać w dół, choć trochę podjazdów oczywiście też będzie po drodze.
Budynek dolnej stacji kolei linowej Flachauwinkl-Zauchensee, również znanego nam ośrodka narciarskiego.
Po zabraniu sakw ruszamy w dalszą drogę - pierwszy postój wypada nam w wiatce pod Radstadt.
Ennsradweg z widokiem na Radstadt - to właśnie w tej miejscowości mieszkaliśmy zimą.
Zimą trasa rowerowa między Radstadt a Mandling zamienia się w narciarską trasę biegową:
Na granicy Styrii wita nas arcyksiąże Johann.
Enns przy kolejnym ośrodku narciarskim:
W sierpniu narciarzy oczywiście nie ma, ale można za to uprawiać na rzece rafting:
W okolicach Schladming mamy widok na górujący nad okolicą masyw Dachsteinu - prawie 3000 m wysokości i lodowiec. A u jego stóp znany ośrodek narciarstwa klasycznego - Ramsau z ponad 200 km tras do narciarstwa biegowego, w tym całoroczna na lodowcu.
Nocujemy tym razem na agroturystyce w wiosce Aich. Niestety nasz Bauernhof jest obok dużej obory i mocno daje krowim łajnem. Zapach, który generalnie kojarzy się z krajami alpejskimi, ale tutaj jest wyjątkowo intensywny. No cóż, na pociechę mamy sympatyczne kąpielisko nad stawem, w którym chłodzimy się po upalnym i dość męczącym dniu.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
73.80 km (0.00 km teren), czas: 05:47 h, avg:12.76 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 4 - spod Salzburga do Flachau
Środa, 23 sierpnia 2023 | dodano: 28.11.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, trekking
Poranek przywitał nas raczej pochmurną pogodą. Jedziemy początkowo szlakiem Tauernradweg wzdłuż rzeki Salzach - na horyzoncie majaczy pasmo Alp Berchtesgadeńskich, z masywem Hochkönig, gdzie kiedyś jeździliśmy na nartach.
Po ok. 10 km dojeżdżamy do Hallein, zabytkowego miasteczka, znanego z kopalni soli i kolędy "Cicha noc", którą napisał tutejszy organista - Franz Xaver Gruber. Warto się tutaj zatrzymać.
Rynek:
Muzeum kolędy "Stille Nacht" z grobem Franza Grubera:
Kolejne 12 km dzieli nas od następnej atrakcji - wodospadu Gollinger Wasserfall. Zostawiamy rowery i sakwy przy restauracji w wiosce i idziemy pieszym szlakiem w stronę wodospadu. Ma on całkowitą wysokość ok. 100 m i składa się jakby z dwóch kaskad - jedna nad drugą. Na poniższym zdjęciu - dolna kaskada.
A tu widok z góry:
Pogoda wyklarowała się i mamy kolejny, upalny dzień. Niestety ja wyjątkowo kiepsko się wtedy czułam i podjazd pod przełęcz Pass Lueg bardzo dał mi się we znaki.
Na przełęczy pomnik miejscowego bohatera z czasów wojen napoleońskich:
Oprócz tego mały kościółek i knajpka. Trochę sennie, bo autostradę i linię kolejową puszczono tunelem. Może to i dobrze. Za tunelem szlak prowadzi wąskim kanionem rzeki Salzach, po starej, ale wciąż używanej drodze samochodowej wciśniętej obok linii kolejowej. Wąwóz jest ładny, ale nie bardzo jest jak się zatrzymać na zdjęcia.
Dolina nieco rozszerza się pod Werfen:
Twierdza Hohenwerfen:
I samo miasteczko Werfen:
Miasteczko leży nad Salzach, u stóp stromo wznoszącego się na drugim brzegu pasma Tennengebirge.
Kilka kilometrów przed Bischofshofen (znanego choćby ze skoczni narciarskiej i Turnieju Czterech Skoczni) przejeżdżamy przez most na Salzach i kierujemy się na drogę wzdłuż jednego z jej dopływów - potoku Fritzbach. Początkowo mieliśmy w planach jechać przez Bischofshofen aż do Sankt Johann im Pongau i stamtąd do Flachau (gdzie mieliśmy wstępnie zarezerwowany nocleg), ale to byłyby dodatkowe kilometry i dodatkowe ponad 200 m i tak już niemałego przewyższenia. Pojechaliśmy więc mało ruchliwą i zasadniczo dość łagodnie choć jednostajnie wznoszącą się drogą krajową B99 do Eben im Pongau.
Końcowy odcinek lokalną drogą pod Eben im Pongau:
W Altenmarkt k/Radstadt przejeżdżamy obok fabryki znanych producentów sprzętu narciarskiego i nie tylko:
I tym sposobem lądujemy pod wieczór na sympatycznej kwaterze u pani Margit w Reitdorf (przysiółku Flachau). Za radą gospodyni na kolację podjeżdżamy do restauracji Schützenhof i pałaszujemy absolutnie genialne dania ze świeżymi kurkami. Mniam ...
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po ok. 10 km dojeżdżamy do Hallein, zabytkowego miasteczka, znanego z kopalni soli i kolędy "Cicha noc", którą napisał tutejszy organista - Franz Xaver Gruber. Warto się tutaj zatrzymać.
Rynek:
Muzeum kolędy "Stille Nacht" z grobem Franza Grubera:
Kolejne 12 km dzieli nas od następnej atrakcji - wodospadu Gollinger Wasserfall. Zostawiamy rowery i sakwy przy restauracji w wiosce i idziemy pieszym szlakiem w stronę wodospadu. Ma on całkowitą wysokość ok. 100 m i składa się jakby z dwóch kaskad - jedna nad drugą. Na poniższym zdjęciu - dolna kaskada.
A tu widok z góry:
Pogoda wyklarowała się i mamy kolejny, upalny dzień. Niestety ja wyjątkowo kiepsko się wtedy czułam i podjazd pod przełęcz Pass Lueg bardzo dał mi się we znaki.
Na przełęczy pomnik miejscowego bohatera z czasów wojen napoleońskich:
Oprócz tego mały kościółek i knajpka. Trochę sennie, bo autostradę i linię kolejową puszczono tunelem. Może to i dobrze. Za tunelem szlak prowadzi wąskim kanionem rzeki Salzach, po starej, ale wciąż używanej drodze samochodowej wciśniętej obok linii kolejowej. Wąwóz jest ładny, ale nie bardzo jest jak się zatrzymać na zdjęcia.
Dolina nieco rozszerza się pod Werfen:
Twierdza Hohenwerfen:
I samo miasteczko Werfen:
Miasteczko leży nad Salzach, u stóp stromo wznoszącego się na drugim brzegu pasma Tennengebirge.
Kilka kilometrów przed Bischofshofen (znanego choćby ze skoczni narciarskiej i Turnieju Czterech Skoczni) przejeżdżamy przez most na Salzach i kierujemy się na drogę wzdłuż jednego z jej dopływów - potoku Fritzbach. Początkowo mieliśmy w planach jechać przez Bischofshofen aż do Sankt Johann im Pongau i stamtąd do Flachau (gdzie mieliśmy wstępnie zarezerwowany nocleg), ale to byłyby dodatkowe kilometry i dodatkowe ponad 200 m i tak już niemałego przewyższenia. Pojechaliśmy więc mało ruchliwą i zasadniczo dość łagodnie choć jednostajnie wznoszącą się drogą krajową B99 do Eben im Pongau.
Końcowy odcinek lokalną drogą pod Eben im Pongau:
W Altenmarkt k/Radstadt przejeżdżamy obok fabryki znanych producentów sprzętu narciarskiego i nie tylko:
I tym sposobem lądujemy pod wieczór na sympatycznej kwaterze u pani Margit w Reitdorf (przysiółku Flachau). Za radą gospodyni na kolację podjeżdżamy do restauracji Schützenhof i pałaszujemy absolutnie genialne dania ze świeżymi kurkami. Mniam ...
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
71.70 km (0.00 km teren), czas: 06:13 h, avg:11.53 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 3 - z Bad Ischl do Salzburga
Wtorek, 22 sierpnia 2023 | dodano: 27.11.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, trekking
Trzeci dzień rowerowej objazdówki rozpoczęliśmy jadąc wzdłuż krystalicznie czystej rzeki Ischl w kierunku zachodnim.
Wkrótce dojeżdżamy do Strobl nad jeziorem Wolfgangsee, z którego ta rzeczka wypływa. Teraz mamy przed sobą kilkanaście kilometrów południowym brzegiem jeziora.
Strobl:
Drugi brzeg jest skalisty i nie ma wzdłuż niego drogi.
Sankt Gilgen:
Następnie nasz szlak wspina się stromym podjazdem na górę. W trzydziestostopniowym upale i z sakwami to nie lada wyzwanie. Ale po każdym podjeździe jest zjazd, a za nim kolejne jezioro - Fuschlsee z ładną plażą w Fuschl, gdzie robimy sobie zasłużony postój na lunch, kąpiel i odpoczynek.
Fuschlsee to ostatnie jezioro pojezierza Salzkammergut na naszej trasie. Dalsza droga do Salzburga jest nieciekawa - najpierw ścieżka rowerowa wzdłuż ruchliwej szosy, a potem wlotówka do miasta i szukanie jakiejś sensownej trasy do centrum. W Salzburgu jesteśmy już któryś kolejny raz i zasadniczo mamy "pozwiedzane" co najważniejsze. Tym razem więc ograniczamy się do pokręcenia się po ogrodach pałacowych Mirabell i przejazdu przez zabytkowe centrum. Nawet wieczorem jest mnóstwo ludzi.
Nocleg mamy tym razem w airbnb pod Salzburgiem, w miejscowości Neu-Anif. Bardzo ładny apartament z pięknym tarasem z widokiem na góry, na którym miło kończymy dzień przy kolacji i kieliszku wina.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wkrótce dojeżdżamy do Strobl nad jeziorem Wolfgangsee, z którego ta rzeczka wypływa. Teraz mamy przed sobą kilkanaście kilometrów południowym brzegiem jeziora.
Strobl:
Drugi brzeg jest skalisty i nie ma wzdłuż niego drogi.
Sankt Gilgen:
Następnie nasz szlak wspina się stromym podjazdem na górę. W trzydziestostopniowym upale i z sakwami to nie lada wyzwanie. Ale po każdym podjeździe jest zjazd, a za nim kolejne jezioro - Fuschlsee z ładną plażą w Fuschl, gdzie robimy sobie zasłużony postój na lunch, kąpiel i odpoczynek.
Fuschlsee to ostatnie jezioro pojezierza Salzkammergut na naszej trasie. Dalsza droga do Salzburga jest nieciekawa - najpierw ścieżka rowerowa wzdłuż ruchliwej szosy, a potem wlotówka do miasta i szukanie jakiejś sensownej trasy do centrum. W Salzburgu jesteśmy już któryś kolejny raz i zasadniczo mamy "pozwiedzane" co najważniejsze. Tym razem więc ograniczamy się do pokręcenia się po ogrodach pałacowych Mirabell i przejazdu przez zabytkowe centrum. Nawet wieczorem jest mnóstwo ludzi.
Nocleg mamy tym razem w airbnb pod Salzburgiem, w miejscowości Neu-Anif. Bardzo ładny apartament z pięknym tarasem z widokiem na góry, na którym miło kończymy dzień przy kolacji i kieliszku wina.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
76.70 km (0.00 km teren), czas: 06:58 h, avg:11.01 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 2 - z Bad Ischl nad Hallstätter See
Poniedziałek, 21 sierpnia 2023 | dodano: 26.11.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, trekking
Będąc w Salzkammergut koniecznie chciałam odwiedzić jezioro Hallstätter See i leżący nad nim masyw Krippenstein. Można to zrobić jako jednodniowy wypad "na lekko" z Bad Ischl. Rano wyruszyliśmy więc ładną i spokojną ścieżką w kierunku południowym, dalej w górę rzeki Traun:
Nieco senne Bad Goisern:
Główny ruch samochodowy do słynnego (i przereklamowanego) Hallstatt leci zachodnim brzegiem jeziora Hallstätter See, natomiast wschodnim brzegiem prowadzi linia kolejowa, szlak rowerowy i kręta lokalna droga. Początkowy odcinek jest płaski i bardzo widokowy:
W środkowym odcinku jeziora skały dochodzą do linii brzegowej i szlak biegnie metalową estakadą, bardzo spektakularnie
Z widokiem na Hallstatt:
Ostatni odcinek do Obertraun to już podjazdy i zjazdy szutrową drogą, zdjęć nie robiłam zbyt wiele:
W Obertraun robimy krótki postój, zostawiamy rowery przy dolnej stacji kolejki linowej i jedziemy w górę, na krótki trekking w wysokich górach, z widokiem na Dachstein. Miejsce jest niesamowite.
Żal wracać, ale przed nami jeszcze kawałek drogi, więc zjeżdżamy kolejką z powrotem w dolinę i kierujemy się do Hallstatt. Czasu nie ma zbyt wiele, bo chcemy zdążyć na prom przez jezioro, a poza tym tłumy turystów trochę nas odstraszają, więc tylko przejeżdżamy przez miasteczko.
W powrotnej drodze jeszcze chłodzimy się po upalnym dniu w wodach jeziora i wracamy do Bad Ischl:
https://www.strava.com/activities/9690734010
https://www.strava.com/activities/9693591668
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
55.24 km (0.00 km teren), czas: 04:12 h, avg:13.15 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: dzień 1 - Ansfelden-Bad Ischl
Niedziela, 20 sierpnia 2023 | dodano: 26.11.2023Kategoria Alpy, Alpy austriackie 2023, Austria, trekking
Pierwszy dzień w trasie był równocześnie najdłuższym etapem całej wyprawy, ponieważ mieliśmy dojechać do Bad Ischl w regionie Salzkammergut, gdzie mieliśmy zarezerwowany kolejny nocleg, na który musieliśmy w dodatku dojechać przed godz. 19.00. Tak więc wcześnie wstaliśmy, dopakowaliśmy ostatnie rzeczy do sakw, odstawiliśmy auta na parking i ok. 8.00 już byliśmy gotowi do drogi.
Nasza mocna ekipa:
Tego dnia jechaliśmy ponad 100 km w górę rzeki Traun trasą Traunradweg (R4) oraz przez pojezierze Salzkammergut trasą R2. Szlaki bardzo dobrze oznaczone:
Szlak prowadzi raz jednym, raz drugim brzegiem nad rzeką, na której zbudowano również kilka elektrowni wodnych:
Wkrótce dojeżdżamy do malowniczego miasteczka Wels, z zabytkową starówką i pięknymi ogrodami pałacowymi w centrum:
Kolejnym ciekawym miejscem na trasie jest klasztor benedyktynów w Lambach:
Widok na Traun z przyklasztornych tarasów:
Od Lambach na horyzoncie zaczyna nam majaczyć na horyzoncie zarys masywu Dachstein i Alp regionu Salzkammergut:
Wkrótce dojeżdżamy do Gmunden nad jeziorem Traunsee, pierwszym w regionie Salzkammergut. Widoki są powalające:
Dalej jedziemy brzegiem Traunsee, niestety wzdłuż bardzo ruchliwej drogi. Towarzyszy nam sznur aut i przykry smród spalin, skutecznie tłumiący uroki tego miejsca. Chwilą wytchnienia są fragmenty, gdy ruch samochodowy jest kierowany do tunelu, a szlak rowerowy starą drogą dookoła.
Do Bad Ischl docieramy na czas i kwaterujemy się w tamtejszym schronisku młodzieżowym. Generalnie noclegi w regionie Salzkammergut w lecie są drogie, więc "Jugendherberge" jest w zasadzie jedyną budżetową opcją. I tak mieliśmy szczęście, że udało nam się zarezerwować dwa noclegi z kilkudniowym wyprzedzeniem, bo schronisko dosłownie pęka w szwach. Kończymy dzień dobrą kolacją w pobliskiej knajpce i spacerkiem po uzdrowiskowej części Bad Ischl (które było letnią rezydencją Habsburgów).
[cdn.]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nasza mocna ekipa:
Tego dnia jechaliśmy ponad 100 km w górę rzeki Traun trasą Traunradweg (R4) oraz przez pojezierze Salzkammergut trasą R2. Szlaki bardzo dobrze oznaczone:
Szlak prowadzi raz jednym, raz drugim brzegiem nad rzeką, na której zbudowano również kilka elektrowni wodnych:
Wkrótce dojeżdżamy do malowniczego miasteczka Wels, z zabytkową starówką i pięknymi ogrodami pałacowymi w centrum:
Kolejnym ciekawym miejscem na trasie jest klasztor benedyktynów w Lambach:
Widok na Traun z przyklasztornych tarasów:
Od Lambach na horyzoncie zaczyna nam majaczyć na horyzoncie zarys masywu Dachstein i Alp regionu Salzkammergut:
Wkrótce dojeżdżamy do Gmunden nad jeziorem Traunsee, pierwszym w regionie Salzkammergut. Widoki są powalające:
Dalej jedziemy brzegiem Traunsee, niestety wzdłuż bardzo ruchliwej drogi. Towarzyszy nam sznur aut i przykry smród spalin, skutecznie tłumiący uroki tego miejsca. Chwilą wytchnienia są fragmenty, gdy ruch samochodowy jest kierowany do tunelu, a szlak rowerowy starą drogą dookoła.
Do Bad Ischl docieramy na czas i kwaterujemy się w tamtejszym schronisku młodzieżowym. Generalnie noclegi w regionie Salzkammergut w lecie są drogie, więc "Jugendherberge" jest w zasadzie jedyną budżetową opcją. I tak mieliśmy szczęście, że udało nam się zarezerwować dwa noclegi z kilkudniowym wyprzedzeniem, bo schronisko dosłownie pęka w szwach. Kończymy dzień dobrą kolacją w pobliskiej knajpce i spacerkiem po uzdrowiskowej części Bad Ischl (które było letnią rezydencją Habsburgów).
[cdn.]
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
107.20 km (0.00 km teren), czas: 07:53 h, avg:13.60 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Alpy austriackie 2023: Dzień 0 - rozruch w Traun
Sobota, 19 sierpnia 2023 | dodano: 26.11.2023Kategoria Alpy, Austria, trekking, Alpy austriackie 2023
Przyszedł czas na uzupełnienie wakacyjnych zaległości i opisanie wakacyjnej wyprawy z sakwami, na którą - jak co roku - wybrałam się we czwórkę z Darkiem i parą naszych przyjaciół z Krakowa. Tego lata zdecydowaliśmy się na pętlę w Alpach austriackich, po trasach prowadzących przez kraje związkowe Górnej Austrii, Ziemi Salzburskiej i Styrii. Poniżej wklejam zrzut ekranu z Traseo, z mapką i profilem trasy (link).
Punktem startowym był Linz, a właściwie to jego przedmieścia - Ansfelden, do którego przyjechaliśmy w sobotę późnym popołudniem. W Ansfelden zostawiliśmy samochody i mieliśmy pierwszy nocleg, a upalny pierwszy wieczór wykorzystaliśmy na mały wypad do pobliskiego miasteczka Traun, po drugiej stronie rzeki o tej samej nazwie. Przy okazji sprawdziliśmy i doregulowaliśmy rowery przed wyruszeniem w trasę.
Samo Traun nie jest jakimś bardzo ciekawym turystycznie miejscem, ale jest tam dość ładny zamek.
Taka temperatura była o 21.00:
I jeszcze ostatni, wieczorny kadr z mostu na rzece Traun, wzdłuż której będziemy jechać następnego dnia.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Punktem startowym był Linz, a właściwie to jego przedmieścia - Ansfelden, do którego przyjechaliśmy w sobotę późnym popołudniem. W Ansfelden zostawiliśmy samochody i mieliśmy pierwszy nocleg, a upalny pierwszy wieczór wykorzystaliśmy na mały wypad do pobliskiego miasteczka Traun, po drugiej stronie rzeki o tej samej nazwie. Przy okazji sprawdziliśmy i doregulowaliśmy rowery przed wyruszeniem w trasę.
Samo Traun nie jest jakimś bardzo ciekawym turystycznie miejscem, ale jest tam dość ładny zamek.
Taka temperatura była o 21.00:
I jeszcze ostatni, wieczorny kadr z mostu na rzece Traun, wzdłuż której będziemy jechać następnego dnia.
Rower:Unibike Expedition LDS
Dane wycieczki:
6.67 km (0.00 km teren), czas: 00:35 h, avg:11.43 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)