Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Holandia i Belgia 2023

Dystans całkowity:248.25 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:15:01
Średnia prędkość:16.53 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:82.75 km i 5h 00m
Więcej statystyk

Nad Morzem Północnym - do Zeebrugge

Piątek, 14 lipca 2023 | dodano: 17.07.2023Kategoria Holandia i Belgia 2023, trekking
Ostatnia z naszych trzech wycieczek rowerowych po pograniczu holendersko-belgijskim. Tym razem znów we czwórkę, w rodzinnym składzie. Kilometraż jednak nieco mniejszy na wyraźną sugestię naszej córki, która zdecydowanie zaprotestowała po długiej trasie do Brugii. Miało więc być rekreacyjnie i przyjemnie.
Ponownie przeprawiliśmy się na drugą stronę Skaldy, w pobliże miejscowości Nieuwvliet - tym razem autem z rowerami. Bardzo podobał nam się tamtejszy szlak brzegiem morza, postanowiliśmy więc pojechać nim dalej, w kierunku zachodnim. Zresztą zobaczcie sami:

 





Cadzand-Bad:

W okolicach Retranchement trasa odbija nieco od morza, prowadząc przez mokradła i rezerwat przyrody Het Zwin - już po belgijskiej stronie granicy:





Wybrzeże belgijskie jest zdecydowanie bardziej zagospodarowane. Miejscowość Knokke-Heist przypomina nasze Międzyzdroje, albo i jest jeszcze brzydsza. 





W każdym razie zjedliśmy tam bardzo dobrą pizzę i to jest na plus. Wzmocnieni jedziemy jeszcze kawałeczek do portu Zeebrugge, nad kanał, gdzie zawracamy i podobną trasą wracamy do auta.





W powrotnej drodze zahaczamy jeszcze o miasteczko Retranchement, gdzie można podziwiać okazały wiatrak:
 Chwila relaksu na plaży i lody i to już koniec rowerowych przygód w Niderlandach:


Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 53.96 km (0.00 km teren), czas: 03:52 h, avg:13.96 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Po Zelandii - dookoła półwyspu Walcheren i zatoki Veerse Meer

Środa, 12 lipca 2023 | dodano: 16.07.2023Kategoria Holandia i Belgia 2023, trekking
We środę mieliśmy z Darkiem dzień do zagospodarowania we dwoje. Bardzo wietrzny dzień, więc kierunek wycieczki rowerowej należało dobrze przemyśleć. A ponieważ nasz syn mieszka w bardzo atrakcyjnej okolicy, nad morzem, to postanowiliśmy zwiedzić bliskie okolice - półwysep Walcheren, który jeszcze do 1871 r. był wyspą u ujścia rzeki Skaldy (Schelde) do morza Północnego. Teraz ma jednak połączenie ze stałym lądem, a poprzez dwa mosty również z sąsiednim półwyspami Noord-Beveland oraz Zuid-Beveland (widać to na załączonej mapce), a zatoka Veerse Meer w zasadzie stała się wodami wewnętrznymi, połączonymi z otwartym morzem tylko przez jeden kanał.
Przez cały dzień wiał silny, zachodni wiatr - typowe lato nad Morzem Północnym. Wyruszamy z Vlissingen, początkowo szlak biegnie wzdłuż plaży:



 Po kilku kilometrach odbija za wydmy, równolegle do wybrzeża. Mijamy kolejne urokliwe miejscowości nadmorskie:
Zoutelande:







Dalej trasa biegnie przez nadmorski lasek, więc jest osłonięta od wiatru. Na wszystkich rozjazdach doskonałe oznakowanie:

Westkapelle - na drugim planie widoczna dawna wieża gotyckiego kościoła, służąca od stu lat jako latarnia morska.

W Westkapelle znów wjeżdżamy na "dijk" - czyli wał przeciwpowodziowy. Tutaj znajduje się druga latarnia morska "IJzeren torentje", jako, że Westkapelle jest usytuowane na zachodnim przylądku półwyspu:



Po krótkim odpoczynku i uzupełnieniu kalorii ruszamy do pobliskiego Domburga - teraz mamy z wiatrem:



Po tych zdjęciach widać, jak Holendrzy kochają rowery i jak przemyślana jest infrastruktura.
Za Domburgiem szlak robi się trochę bardziej "dziki" - asfaltową "rowerostradę" zastępuje szutrowa ścieżka w gęstym, niskim lesie:

W zaroślach spotykamy ciekawskiego daniela:

Zbaczamy na chwilkę na plażę - jest prześliczna, złoty piaseczek i te szerokości!



Docieramy do końca nadmorskiej części półwyspu Walcheren. Jeszcze jedna bajkowa plaża we Vrouwenpolder:

Z widokiem na zaporę systemu Delta-Werken, wybudowanego w latach 50-tych XX w. po katastrofalnej powodzi w Holandii:



Akcent kolarski:

W tle widać już wody Veerse Meer - akwenu, który upodobali sobie żeglarze i windsurferzy. Teraz będziemy mijać po drodze liczne mariny i miejscówki dla surferów;



Kolejny postój robimy sobie w Kamperland, połączony z zakupami na lunch, który jemy na ławeczce z takim widokiem:

Kolejny fragment trasy wiedzie przez nieco bardziej rolnicze regiony:

Czy wiecie, dlaczego flaga Holandii ma poziome pasy? Bo ponoć jak się wystrzępi od wiatru, to można obciąć i używać dalej. Coś w tym jest ...

Dojeżdżamy do mostu w pobliżu miejscowości Goes. Teraz musimy zmienić kierunek jazdy i mamy centralnie pod wiatr. Jechało się bardzo ciężko, więc nie robiłam zdjęć. Nieco lepiej jest pod Arnemuiden, bo osłaniają nas czasami zagajniki. Jeszcze "zaliczamy" po drodze malowniczy Middelburg, który zwiedziliśmy parę dni wcześniej:

Ostatni odcinek trasy jedziemy wzdłuż malowniczego kanału, łączącego Middelburg z Vlissingen:

I jeszcze mapka wycieczki:
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 93.49 km (0.00 km teren), czas: 06:04 h, avg:15.41 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Rowerem do Brugii

Poniedziałek, 10 lipca 2023 | dodano: 13.07.2023Kategoria trekking, Holandia i Belgia 2023
Pozdrawiam wszystkich z tygodniowego urlopu na pograniczu holendersko-belgijskim. A być w takiej okolicy i nie wybrać się na rower, to jak przyjechać do Rzymu i nie zobaczyć papieża. Piękna jest tutaj infrastruktura rowerowa i naprawdę wszędzie można bardzo wygodnie dotrzeć rowerem, a cykliści mają status świętych krów.
Na poniedziałkową wycieczkę pojechaliśmy w rodzinnym gronie, za cel obierając historyczną perełkę - Brugię, w której byłam kiedyś przy okazji wyjazdu służbowego, wiele lat temu.
Pierwszy etap - przeprawę przez ujście rzeki Skaldy (Schelde) z Vlissingen do Breskens pokonaliśmy promem pieszo rowerowym, dokładnie takim, jak ten z przeciwnego kierunku:

Do Brugii z Breskens najkrótszą drogą jest ok. 35 km, ale trochę nadłożyliśmy jadąc przez Oostburg. Mijamy dwa podobne do siebie miasteczka - Groede, Oostburg i bardziej turystyczne Sluis, a między nimi tereny rolnicze:
Groede:

Oostburg

Sluis:



Odcinek miedzy Sluis a Brugią prowadzi wzdłuż malowniczego kanału. Tutaj przekraczamy również holendersko-belgijską granicę. Widać to tylko po zmianie tabliczek z drogowskazami z czerwonych na zielone, bo nawet język jest ten sam.

Wkrótce dojeżdżamy do Brugii. Zostawiamy rowery na jednym z licznych parkingów dla jednośladów i pieszo oraz łódką zwiedzamy miasto. Piękna jest Brugia.
Ratusz miejski:

Browar-muzeum

Świetnym pomysłem jest oglądanie miasta z łódki. Rejs po kanałach starego miasta trwa ok. pół godziny i wiedzie przy najważniejszych atrakcjach:













Można by tu spędzić znacznie dłużej, niż jedno popołudnie, ale czas nas trochę goni i musimy wrócić, aby złapać wieczorny prom. Aby zdążyć, nie robimy zbyt wielu postojów po drodze. Jednak na końcowym, malowniczym fragmencie szlaku wzdłuż wybrzeża udało mi się pstryknąć dwie fotki:



Mapki wycieczki:


Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 100.80 km (0.00 km teren), czas: 05:05 h, avg:19.83 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)