Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Meklemburgia-Pomorze

Dystans całkowity:5826.18 km (w terenie 312.00 km; 5.36%)
Czas w ruchu:378:34
Średnia prędkość:15.09 km/h
Maksymalna prędkość:45.60 km/h
Suma podjazdów:323 m
Liczba aktywności:84
Średnio na aktywność:69.36 km i 4h 37m
Więcej statystyk

U siebie - po urlopie

Niedziela, 5 września 2021 | dodano: 05.09.2021Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Po dwóch tygodniach aktywnego wypoczynku we włoskich Alpach wczoraj wróciliśmy z Darkiem do domu, a dzisiaj wybraliśmy się na rundkę dawno nieużywanymi szosowymi rowerami po okolicy. W planach była duża pętla dobieszczyńska, ale Darek zaproponował modyfikację trasy przez Stolec i zamiast pętli wyszedł nam czworobok z ogonem po przygranicznych terenach. Pogoda całkiem przyjemna - słonecznie i wciąż dość ciepło, tylko wietrznie.
A na wieczór mam zaplanowane porządkowanie zdjęć i spisywanie wakacyjnych wspomnień, póki jeszcze są świeże. 
Darek w alei drzew za Stolcem:

I ja na drodze za Mewegen:

Mimozami jesień się zaczyna ...

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 63.76 km (0.00 km teren), czas: 02:59 h, avg:21.37 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Dookoła poligonu Jägerbrück i do Ueckermünde

Niedziela, 11 lipca 2021 | dodano: 11.07.2021Kategoria fitness, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy
Coś mnie ostatnio prześladują klimaty militarne, bo niedawno jeździliśmy szlakami po poligonie drawskim, a dzisiaj? Dzisiaj zaplanowaliśmy z Darkiem dłuższą wycieczkę w wariancie szosowym. Trasa Dobieszczyn - Glashütte - Viereck - Torgelow - Ueckermünde - Luckow - Hintersee - Tanowo. W dużej części jechaliśmy drogami po zewnętrznej granicy poligonu Bundeswehry Jägerbrück
Most na rzece Randow w miejscowości Marienthal i Darek w oddali:

A oto i Randow w pasterskich klimatach ...

Okazuje się, że jedziemy niemiecko-polską młodzieżową drogą dla rowerów. Od razu poczuliśmy się młodsi duchem ...

Krótki odpoczynek w Torgelow:

I dłuższy postój w Ueckermünde. Najpierw uzupełniliśmy kalorie i płyny - nie ma to jak fiszbuła i Lübzer w takiej scenerii ...

Rundka honorowa po starówce:

I oczywiście słynna ławeczka:

Odpoczywamy pół godzinki przy plaży - sporo ludzi, mimo chłodnego wiatru. Ale pewnie ludzie stęsknieni opalania po tygodniu kiepskiej pogody.

Wstępu na teren poligonu zabraniają tablice - co ciekawe: podpisane "genderowo" przez komendantkę/komendanta Bundeswehry

Szosa z Luckow do Alhlbeck:

I na koniec ładny kościółek z muru pruskiego w Ahlbeck:

Mapka wycieczki: Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 111.70 km (0.00 km teren), czas: 05:23 h, avg:20.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Wieczorna dobieszczyńska w duecie

Środa, 16 czerwca 2021 | dodano: 16.06.2021Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy, Zachodniopomorskie
Wyjechaliśmy z Darkiem po godzinie osiemnastej na jeden z wariantów dużej pętli dobieszczyńskiej. Dużej - czyli zahaczającej o Niemcy i liczącej co najmniej 50 km. Tym razem wybraliśmy trasę przez Glashütte, Rothenklempenow, Mewegen do Blankensee. Na początku pojechaliśmy trochę treningowo, ale potem mi się jednak odechciało, bo tyle ładnych plenerów dookoła, więc fajnie się zatrzymać i pooglądać.
Darek w drodze do Mewegen:

I rewanż fotograficzny:

I wspólna fotka ;-)
Bocian w Mewegen:

W Blankensee Darek zaproponował, aby zamiast wracać przez Buk i Dobrą, skręcić w drugą stronę i przejechać stolcostradą. Tak też zrobiliśmy.
Ostatni odcinek przed Pampow, gdy już wyjedzie się z zagajnika, to aktualnie orgia makowa. Jest cudownie!


Ze Stolca przejechaliśmy szosą do Dobieszczyna, a stamtąd dobrze znana trasą do domu. Chyba znam już każdą łatę na drodze na tym odcinku. Dojechalismy krótko po 21.00, w sam raz aby jeszcze podlać ogród po słonecznym i ciepłym dniu.
Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 64.11 km (0.00 km teren), czas: 02:48 h, avg:22.90 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Pojezierze Meklemburskie z Neustrelitz

Sobota, 12 czerwca 2021 | dodano: 13.06.2021Kategoria Meklemburgia-Pomorze, Niemcy, trekking
Bardzo lubimy z Darkiem Pojezierze Meklemburskie i tamtejsze urokliwe trasy, których jest mnóstwo. Korzystając z wolnej soboty i otwartej granicy, wybraliśmy się więc na kolejną wycieczkę w tamte okolice. Do Neustrelitz, skąd startowaliśmy, jedzie się niecałe dwie godziny autem od nas z domu, a że dzień jest długi to czasu na rower zostaje całkiem sporo. Darek zrobił tę pętlę dwa lata temu w pojedynkę. Dla mnie to nowa trasa, tylko miasteczko Mirow znałam z naszego tripu Dookoła Wielkich Jezior Meklemburskich
O samym Neustrelitz napiszę na końcu, bo rano tylko przejechaliśmy nad jeziorem Zierker See, w kierunku kanału Kammerkanal.

Wycieczka zaczęła się od trupa ... a potem napięcie rosło. Od jakiego trupa? Otóż od bardzo przystojnego i bajecznie bogatego księcia Adolfa Fryderyka VI - ostatniego wielkiego księcia Meklemburgii-Strelitz. Otóż 23 lutego 1918 r. trzydziestosześcioletni książe wybrał się na spacer z psem, z którego niestety nie powrócił. Dzień później ciało Adolfa Fryderyka znaleziono w kanale z raną postrzałową klatki piersiowej, jednak bezpośrednią przyczyną zgonu było utoniecie. Samobójstwo? Depresja? Czy jednak opresja? Tej zagadki kryminalnej niestety nie udało się wyjaśnić. Przypomina o niej tablica pamiątkowa nad brzegiem kanału.

W Userin zatrzymaliśmy się na chwilę nad jeziorem. Pustki - kolejna knajpa zamknięta na głucho i na sprzedaż, a pogoda wystraszyła chyba wszystkich plażowiczów.



Z ołowianych chmur rzeczywiście wkrótce zaczyna padać deszcz - akurat gdy dojeżdżamy do miasteczka Wesenberg. Pierwszą ulewę przeczekujemy pod wiatą na terenie domu opieki dla seniorów, drugą pod daszkiem na dziedzińcu ładnego zamku:

Kręcimy się chwilę po uliczkach starówki, zaglądamy na rynek, w którego centrum rośnie krąg starych lip:
A jeszcze jedna ulewa łapie nas na wyjeździe z miejscowości, gdzie nie ma za bardzo się schować, więc przeczekujemy pod drzewem.
Kolejna wioska to Seewalde. Jest tam ciekawy pałac - obecnie w remoncie - z galerią ceramiki i starymi rzeźbami. Urzekła mnie figurka pieska.
 

Pogoda poprawia się, wychodzi słońce, ale zaczyna coraz mocniej wiać i to w kierunku przeciwnym do jazdy. Wśród lasów, pól i jezior jedziemy do Canow, gdzie robimy sobie postój na jedzenie. Nawet zwykłe bułki z konserwą i ogórkiem smakują wyśmienicie w takiej scenerii:

Jeziora połączone są ze sobą siecią kanałów i śluz, przez które pływają rozmaite łódki i kajaki. Często można na mostach zobaczyć takie jednostki i miejsca. Tutaj zainteresowały nas ciekawe wózki szynowe do przewozu kajaków - aby nie musiały czekać na śluzowanie z innymi większymi łodziami.

Dojeżdżamy do Mirow, gdzie zatrzymujemy się na kawę nad kolejnym kanałem i na małą sesję zdjęciową koło pałacu. Odnajdujemy tutaj również obelisk ku czci naszego książęcego trupa:



W pobliskim kościele znajduje się krypta książąt Meklemburgii-Strelitz, gdzie spoczywa również tragicznie zmarły ostatni potomek rodu. Z Mirow nasza trasa prowadzi prostą drogą przez las, wzdłuż naszyjnika mniejszych jezior i kanałów, łączących je z Müritz. Droga jest z kostki betonowej, ale bardzo równiutko ułożonej, więc jedzie się komfortowo.

Wszystko fajnie, jednak znów zaczęło niestety padać. Wyciągamy kurtki przeciwdeszczowe i jedziemy dalej. No to takie tęczowe widoki w nagrodę:



Dzwony w Babke obwieszczają, że mija właśnie osiemnasta. A obok kościoła, pod rozłozystym dębem znajdujemy obelisk upamiętniający poległych w I wojnie światowej.



Domykamy dużą pętlę w Useriner Mühle i jeszcze robimy małe "oczko" po drodze do Neustrelitz

A na koniec robimy jeszcze rundkę po Neustrelitz. Miasto zostało założone jako książęca rezydencja w XVIII wieku. Zachowało się w nim wiele barokowych i klasycystycznych zabytków oraz piękny park. Świątynia Hebe:

Zadziwiła mnie rzeźba dwóch pięknych młodzieńców w swobodnej pozie:



Kościół katolicki w Neustrelitz:

I widok na rynek:

Mapkę wstawiam od Darka, bo niestety moja wycieczka zapisała się na Stravie w trzech częściach.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 92.33 km (20.00 km teren), czas: 06:50 h, avg:13.51 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(8)

50 / 50

Czwartek, 10 czerwca 2021 | dodano: 10.06.2021Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Wieczorna pięćdziesiątka z Darkiem jednym z wariantów dużej pętli dobieszczyńskiej - dawno nie jeżdżonej. Ładny, ciepły, czerwcowy wieczór, długi dzień i jubileuszowa data.

Jeszcze ze dwa dni i powinnam mieć już nieco więcej czasu na nadrobienie zaległości rowerowych.
Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 50.38 km (0.00 km teren), czas: 02:11 h, avg:23.07 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(8)

Mały ruch graniczny

Piątek, 28 maja 2021 | dodano: 28.05.2021Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Szybki wieczorny wypad z Darkiem na niemiecką stronę - pierwszy od grudnia. W Hintersee chyba wszyscy poumierali na Covid, bo oprócz trójki dzieci w jednym z ogrodów - nigdzie żywego ducha. Ogólnie zimno.


 
Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 37.90 km (0.00 km teren), czas: 01:34 h, avg:24.19 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Jeziorko Thursee i pożegnanie z MV

Piątek, 23 października 2020 | dodano: 23.10.2020Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, trekking
Ładnej pogody ciąg dalszy zmobilizował mnie dzisiaj do kolejnej wycieczki za miedzę - tym razem solo. Nie byłam jeszcze w tym roku nad jeziorem Thursee w pobliżu Pampow. Najładniej tam jesienią, bo tafla wody otoczona jest liściastym lasem, więc taki dzień jak dzisiaj jest idealny.
Po południu co prawda było już trochę pochmurno, ale jeszcze z przebłyskami słońca. Do Stolca pojechałam drogą przez Węgornik - najpierw betonką, a potem polną drogą.

Na łąkach nieopodal Świdwia głośno zachowywało się kilka żurawi - to chyba takie, które nie odleciały do ciepłych krajów. Miło, że jakieś ptactwo zostało z nami na zimę, oby przetrwały w dobrej formie.
W Stolcu na górce skręciłam w polną drogę na Pampow. Dawno tam nie byłam - wjazd częściowo zagrodzony jest barierami. Zastanawiam się, czy mają blokować plac budowy, czy też od jutra przejazd na niemiecką stronę? W każdym razie budowana ścieżka rowerowa z Blankensee do Stolca jest już mocno zaawansowana, może nawet dałoby się przejechać po utwardzonej podsypce?

W Pampow skręciłam w drogę z płyt do lasu i po ok. kilometrze dojechałam do jeziora:







Chwila zadumy nad wodą i wracam drogą do Pampow:

Robi się trochę późno, więc jadę prosto do Blankensee. Prawie prosto, bo jak tu się nie zatrzymać przy takim uroczym stadku?



A gdy robiłam zdjęcia, stado dużych psów z hodowli (chyba) w głębi urządziło mi niesamowity koncert na wycie ;-)
Na granicy spokojnie, nic się nie dzieje, żadnych oznak, że za parę godzin wchodzą w życie surowe restrykcje.
 Ale jest światełko w tunelu - przynajmniej w Brandenburgii będziemy mogli jeździć, bo tamtejszy rząd dzisiaj uchwalił, że mały ruch przygraniczny nie podlega kwarantannie, również turystyczny, o ile zmieścimy się w limicie 24 godzin. Czy Meklemburgia wprowadzi podobne uregulowanie - szczerze wątpię, choć chciałabym się mylić.
I znów wróciłam do domu po ciemku.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 41.16 km (10.00 km teren), czas: 02:33 h, avg:16.14 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Transgraniczne ostatki

Czwartek, 22 października 2020 | dodano: 22.10.2020Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze
W ciągu dnia tęsknym okiem spoglądałam za okno i na termometr. Taka ładna pogoda, a my na home office, niestety! Ale po piętnastej zrobiliśmy z Darkiem szybki obiad, pooglądaliśmy jeszcze spektakularną końcówkę Giro d'Italia w Alpach i zebraliśmy się na szosową rundkę. Dziś przedostatnia okazja, żeby zajrzeć do Niemiec - ech, smutno, że znów zamykają i pewnie tym razem potrwa to znacznie dłużej. To dokąd jedziemy? Na dużą rundkę dobieszczyńską - czyli przez Rothenklempenow i Mewegen do Blankensee.
Klimaty przedwieczorne i wieczorne. Było ciepło, ale wietrznie. Nie chciało się nam żyłować tempa, bo nastrój był taki trochę nostalgiczny.
Po zachodzie słońca koło Rothenklempenow:

Darek w wersji szosowej

Na drodze do Mewegen.

Granica w Blankensee jeszcze otwarta:

Ale koło Dobieszczyna stał już niemiecki radiowóz, kogoś kontrolowali. Ewidentnie szykują się już. Na granicy zapaliliśmy lampki i choć do Dobrej dotarliśmy jeszcze w miarę po widoku, to później szybko zapadł zmierzch, jednak temperatura wciąż przyjemna. W Tanowie jeszcze zahaczyliśmy o paczkomat, w którym odbierałam książki dla mamy i przed 19.00 byliśmy w domu. Już całkiem po ciemku.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 55.75 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Do Altwarp - póki można

Niedziela, 11 października 2020 | dodano: 11.10.2020Kategoria trekking, Meklemburgia-Pomorze, koło domu
Minął cały tydzień od ostatniej rowerowej wycieczki - albo pogoda nie taka, albo dzień już krótki. Dzisiaj trochę nadrobiliśmy rundką do Altwarp, ale było zimno, sporo zimniej niż w ostatnich dniach. Rano termometr pokazywał +4 stopnie, a w ciągu dnia było chyba nie więcej niż 10-11 stopni i raczej pochmurna pogoda. Jeszcze wczoraj poszłam pobiegać na krótki rękaw, a dzisiaj wyciągnęliśmy z Darkiem rękawiczki, kominy, bieliznę termiczną i ciepłe spodnie. Nie da się ukryć, że to już jesień.
Na szosie do Dobieszczyna dzisiaj istna autostrada, wszystko przez grzybiarzy, którzy tłumnie ruszyli do lasów. Po niemieckiej stronie znacznie spokojniej, a tym bardziej, gdy w Hintersee skręciliśmy z drogi na szlak rowerowy do Rieth:

W lesie jeszcze bardzo zielono, ale pewnie się to zmieni po kilku zimnych nocach.
Rieth senne jak zwykle, choć jednak widać, że w Niemczech zaczęły się ferie jesienne, bo pokoje do wynajęcia zajęte, w knajpkach trochę ruchu i gdzie nie gdzie widać spacerowiczów. Na przystanku przerobionym na czytelnię plakat zachęca do szczepień przeciwko grypie.

Jedziemy DDR-ką po wale przeciwpowodziowym. W oddali widać wody Jeziora Nowowarpnieńskiego:

Nie byliśmy tutaj prawie półtora roku. Ech, cholerne zamknięcie granic. Czy wkrótce znowu nas to czeka?
Fajna trasa przez Vogelsang-Warsin do Altwarp, gdzie robimy sobie postój nad wodą. Dobrze, że tym razem zamiast zimnego napoju zabrałam termos z herbatą. Na horyzoncie widać zarys panoramy Nowego Warpna. Pogoda chwilowo poprawia się, a nawet mamy trochę słońca.



Darek prowadzi rower ścieżką przy wydmach śródlądowych w Altwarp:

Wracamy Doliną Jałowców (Wacholdertal), przez którą prowadzi pieszy szlak - miejscami drogą gruntową, a fragmentami starym brukiem. Na uboczu doliny jest też wojenny cmentarz radziecki, który odwiedziliśmy parę lat temu, ale dzisiaj nie zajeżdżamy tam.

Wracamy do Rieth, tym razem kierując się na graniczny mostek. 

Tabliczka informująca o tym, że do 1945 roku przebiegała tędy - przez mostek - linia kolejki wąskotorowej z Nowego Warpna do Stobna:

Na szosie z Nowego Warpna do Dobieszczyna i dalej w kierunku Szczecina wciąż duży ruch. A jeszcze za Dobieszczynem dopada nas deszcz - na szczęście przelotny. Uciekamy przed samochodami w szutrową drogę przez las. Jest trochę dalej, ale spokojniej.

W domu jesteśmy po 16-tej - trochę zmarznięci, ale zadowoleni z wycieczki.
  Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 89.00 km (25.00 km teren), czas: 05:18 h, avg:16.79 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Spokojna 50-tka przez Rothenklempenow

Czwartek, 1 października 2020 | dodano: 01.10.2020Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy
Kolejna rundka szosowa z Darkiem, ale dzisiaj pętelka i bardziej "na luzie". Wyjechaliśmy trochę wcześniej niż ostatnio, bo już o 16.30. Pogoda trochę pochmurna, ale z lekkimi przejaśnieniami i bez wiatru. Jak na październik, to nie ma co narzekać. Najpierw klasycznie - do Dobieszczyna, a stamtąd przez Glashütte i Grünhof do Rothenklempenow. Tam skręcamy na górkę do Mewegen. 
Kościół i główna droga w Mewegen:

Z Mewegen do Blankensee i ścieżką rowerową do Buku, a potem przez Dobrą i Grzepnicę do Bartoszewa. Przez zamknięcie dojazdu do Dobrej z Wołczkowa, na drodze przez Sławoszewo jest zauważalnie większy ruch samochodowy. Już po osiemnastej zaczął zapadać jesienny wieczór z białymi mgłami, magicznie ścielącymi się na polach. Wyglądało trochę, jakby spadł puszysty śnieg.

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 52.86 km (0.00 km teren), czas: 02:10 h, avg:24.40 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)