Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Zachodniopomorskie

Dystans całkowity:16259.18 km (w terenie 1696.20 km; 10.43%)
Czas w ruchu:975:18
Średnia prędkość:16.06 km/h
Liczba aktywności:384
Średnio na aktywność:42.34 km i 2h 39m
Więcej statystyk

do Polic

Wtorek, 18 maja 2021 | dodano: 19.05.2021Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Pod wieczór pogoda ustabilizowała się i na wieczorne zajęcia w Policach mogłam pojechać rowerem. Powrót po godzinie 21-ej już praktycznie po widoku, ale nikogo nie spotkałam na ścieżce rowerowej. Edit: we czwartek powtórka - ta sama trasa, ta sama pora i podobna pogoda.


Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 34.40 km (0.00 km teren), czas: 01:54 h, avg:18.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Wieczorna przewietrzałka

Poniedziałek, 17 maja 2021 | dodano: 18.05.2021Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Jak nie dało rady w niedzielę, to się udało w poniedziałek. Miałam wieczorem potrzebę rozprostowania kości i przewietrzenia głowy, więc raczej do lasu i na łąki, niż po asfalcie. Posłuchać świergotu skowronków, pohukiwania bąka, kukania kukułki i klangoru żurawi. Pogapić się na sarny w trawie, powdychać zapach sosen. A w lesie zielono tak, że aż się kręci w głowie.
Przez las pojechałam do Sławoszewa i dalej do Grzepnicy. Polne drogi po ostatnich deszczach dobrze się ubiły i nawet przez piach można przejechać.
Na łące za Grzepnicą:

Przez szutrówkę dojechałam do mostku na Gunicy i do Węgornika.



No to może nad Świdwie? Droga od krzyżówki mocno podmokła - ledwie przejechałam.

Nad Świdwiem ani żywego ducha. Chociaż nie - żywych duchów była cała masa, tylko człowieka żadnego. O, jak dobrze było posiedzieć i posłuchać sobie tych odgłosów ptactwa wszelakiego.





Mogłabym tak siedzieć i siedzieć, słuchać i słuchać. Ale do domu jeszcze parę km, a tu już wieczór. Do Węgornika wróciłam trochę naokoło - drogą koło stadniny, żeby nie taplać się ponownie w błocie.



Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 20.60 km (15.00 km teren), czas: 01:36 h, avg:12.88 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Sówka nad Korytnicą

Poniedziałek, 10 maja 2021 | dodano: 11.05.2021Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie
Przedłużyłam weekend na działce o poniedziałek, ale czasu na rowerową wycieczkę było mniej, bo do popołudnia zajęta byłam pracą zdalną. Mimo wszystko miło, że w plenerze, a nie w domu. Po południu wybraliśmy się z Darkiem na niedługą przejażdżkę - tym razem nie nad Drawę, lecz nad Korytnicę - drugą z pobliskich rzek. Jadąc leśnymi duktami odwiedziliśmy małą, śródleśną osadę Sówka - z polem biwakowym dla kajakarzy, a wróciliśmy bocznymi asfaltami. Po drodze minęło nas może ze trzy samochody. 







Przed Dominikowem skręciliśmy jeszcze w ścieżkę nad jezioro Chomętowskie. To dość dzikie miejsce, czasami wykorzystywane przez okolicznych wędkarzy. Piękna, już prawdziwie letnia pogoda - termometr pokazywał 27 stopni, aż się nie chciało wracać.

Rower:rower działkowy Dane wycieczki: 19.00 km (9.00 km teren), czas: 01:24 h, avg:13.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Nad Drawą #2

Niedziela, 9 maja 2021 | dodano: 10.05.2021Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie
Celem niedzielnej wycieczki była elektrownia wodna Borowo, w której jeszcze nie byliśmy. Generalnie słabiej znamy tereny Puszczy Drawskiej, położone na północ od DK 10, pomimo, że są one w zasięgu rowerowym od nas z działki.
Nasza trasa prowadziła niebieskim szlakiem z Dominikowa przez wieś Sieniawę do Drawna, a następnie doliną Drawy w górę rzeki do Rościna i Prostyni. Krótko przed Prostynią odbiliśmy w pieszy szlak zielony, który doprowadził nas przez poligon do Borowa. Powrót szlakami rowerowymi wytyczonymi przez gminę Kalisz Pomorski przez miejscowości Suchowo i Cybowo, a następnie jezioro Mąkowarskie i leśniczówkę Łowno z powrotem do Dominikowa. Trasa w większości terenowymi drogami, asfaltu było nie więcej niż 20%, więc tempo jazdy wolne, za to możliwość bliskiego obcowania z przyrodą, dużo urozmaiconych krajobrazów i mało cywilizacji, a i też nigdzie nam się nie śpieszyło.
Bardzo lubię stare drogi obsadzone drzewami, jak ta do Sieniawy:

Nad jeziorem Grażyna. Po drugiej stronie widać zabudowania Drawna:

Darek i ja na drewnianym mostku na Drawie, gdzie rzeka bagienną deltą uchodzi do jeziora Grażyna.



Stąd zaczyna się bardzo malowniczy odcinek niebieskiego szlaku skrajem doliny Drawy, przez leśne tereny.

Lizawki dla zwierzyny płowej:

Nad zakolem rzeki:

Miejsce biwakowe dla rowerzystów i kajakarzy w Rościnie. Tutaj zatrzymujemy się na mały popas - zabrane ze sobą drożdżówki smakują wybornie w takiej scenerii:

Od Rościna szlak odchodzi od rzeki i zaczynają się bardziej piaszczyste tereny. Pod jedną górę trzeba zsiąść z roweru i pchać w luźnym piachu prawie po kostki. Trwająca susza pogarsza kondycję takich dróg. Dochodzimy do mostku na Mąkowarce (Drawicy) - dopływie Drawy.

Krótko za mostkiem opuszczamy pieszy szlak i odbijamy na rowerowy, poprowadzony szutrówką - zdecydowanie łatwiejszą do jazdy. Docieramy do linii kolejowej Stargard-Kalisz Pomorski, a następnie do drogi krajowej nr 10. Kilkaset metrów musimy pojechać bardzo ruchliwą krajówką bez pobocza. Tylko kilkaset metrów, ale zdążyły mnie dość mocno zestresować. Z ulgą odbijamy w boczną drogę do Prostyni. Nagrodą jest równiutki asfalt, praktycznie bez ruchu samochodowego.
Drawa w Prostyni:
Tuż za Prostynią asfalt się kończy i przechodzi w starą, brukowaną drogę. Tablica informuje, że wjeżdżamy na teren poligonu. Jak to? Wstęp wzbroniony, a poprowadzono tutaj szlak turystyczny? Trochę to sprzeczne ze sobą. Postanawiamy jednak jechać, wychodząc z założenia, że jeśli będą jakieś manewry, to najwyżej nas zawrócą.
Na wszelki wypadek nie robię zdjęć, żeby nikt się nie przyczepił. Kocie łby przechodzą w szutrówkę, a następnie w płyty jumbo. Mija nas tylko jeden wojskowy łazik, a tak - pustki. 
Dojeżdżamy do zabytkowej, ponad stuletniej elektrowni w Borowie, która w zasadzie nie jest na samej Drawie, ale na kanale energetycznym, równoległym do koryta rzeki:



Różnica poziomów wody robi wrażenie. Widok od dołu:

Tutaj robimy sobie kolejny postój, na kanapki. Przy drodze kolejna tablica w czterech językach i tym razem znak opuszczonej kuli, że dzisiaj nie ma strzelania.
Opuszczamy teren poligonu i jedziemy drogą do Suchowa. Uwagę naszą przyciąga ładny, kamienny kościół pw. Zmartwychwstania Pańskiego. Nie jest jednak tak stary, jak sądziliśmy, bo pochodzi z XIX w.
Tak jak pisałam na początku - teraz poruszamy się szlakami rowerowymi, przy czym są to polne drogi. Czasami ubite, czasami piaszczyste. Gdzieś po drodze do Cybowa:
Na wjeżdzie do Cybowa rosną dwa imponujące dęby. Zatrzymujemy się na chwilę, żeby podziwiać kolosy:
A w samej wiosce - bocianie gniazdo z parą lokatorów i pustostan obok. Zdjęcie z dedykacją dla kolegów - fotoamatorów-ornitologów ;-)
 W Cybowie ponownie przekraczamy DK 10, na szczęście nie musimy po niej jechać i kierujemy się w stronę jeziora Mąkowarskiego.
Tutaj zaglądamy jeszcze na ruiny młyna na Mąkowarce:

Przy drodze kwitnie barwinek:

Jeszcze chwila relaksu nad jeziorem i wracamy do domu:

Rewitalizacja nieczynnej linii kolejowej Kalisz Pomorski-Drawno:

I już nasze okolice, w Dominikowie:

Piękny dzień, prawdziwie majowy i ciepły. Pierwsza okazja do jazdy w letnich ciuchach, oby więcej takiej pogody.
Rower:rower działkowy Dane wycieczki: 51.38 km (40.00 km teren), czas: 04:27 h, avg:11.55 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Nad Drawą #1

Sobota, 8 maja 2021 | dodano: 08.05.2021Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie
Weekend na działce to i wycieczki rowerowe w nieco innych rejonach niż na co dzień, bo w gminie Drawno. Dzisiejsza sobota słoneczna, ale wciąż jeszcze chłodna, dlatego w polarkach i wiatrówkach wybraliśmy się z Darkiem zobaczyć, czy wiosna już zagościła nad Drawą. Niedługa i nieśpieszna pętelka trasą Barnimie - Borowiec - Drawnik - Drawno - Podegrodzie - Barnimie - Dominikowo.
Widok na Drawę z mostu w Barnimiu - nad wodą kwitną kaczeńce:

Na rzece pusto, nie ma kajakarzy - bo do końca czerwca jest okres ochronny i nie wolno organizować spływów. Zaglądamy na drewnianą kładkę na wysokości wioski Podegrodzie:

Zawilcowa łąka nad rzeką:

Widok na drugą stronę z kładki:

Pałacyk myśliwski w Borowcu, należący do Lasów Państwowych:

Stąd niedaleko już do osady Drawnik, gdzie przy moście jest pole biwakowe. Zatrzymujemy się tam na chwilę, na pomoście nad wodą

Zielone pole między Drawnem a Barnimiem, a na nim bocian. Najpierw był sporo bliżej, ale zanim wyciągnęłam telefon, to spłoszył się i odfrunął.

Darek na skraju drogi


I na koniec pałacyk w Podegrodziu - własność prywatna. 

Rower:rower działkowy Dane wycieczki: 22.80 km (8.00 km teren), czas: 01:40 h, avg:13.68 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Police

Czwartek, 6 maja 2021 | dodano: 07.05.2021Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Wieczorny wypadzik na zajęcia do Polic. Komunikacyjnie. Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 17.30 km (0.00 km teren), czas: 00:57 h, avg:18.21 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Po brakujące kilometry do 1000

Poniedziałek, 3 maja 2021 | dodano: 03.05.2021Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Dodając wczoraj relację z sobotniej wycieczki zauważyłam, że do okrągłej liczby km brakuje zaledwie trzydziestu kilku, więc po południu wsiadłam na rower, żeby dopełnić dystans. Trasa trochę monotonna - bo do małego ronda pod Myśliborzem Wielkim i z powrotem - i dobrze znana. Jak na weekend ruch był niewielki - zimno odstraszyło potencjalnych majówkowiczów od wycieczek nad zalew, a i kolarzy nie było zbyt wielu.
Zdziwiłam się na koniec w Tanowie, gdy garmin pokazał dystans 36 km, bo wydawało mi się, że powinno być 38. Ale albo źle zobaczyłam dystans bez okularów, albo potem poprawnie przeliczył trasę - w każdym razie dokręciłam jeszcze kilometr po wiosce.

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 39.40 km (0.00 km teren), czas: 01:46 h, avg:22.30 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Z Morynia nad Odrę we dwie pary

Sobota, 1 maja 2021 | dodano: 02.05.2021Kategoria trekking, Zachodniopomorskie
Wczorajsza wycieczka po południowych krańcach naszego województwa w zasadzie miała być dłuższa - bo planowaliśmy zacząć w Trzcińsku-Zdroju i zrobić pętlę ok. 100 km. Prognozy zapowiadały pochmurną pogodę z lekkimi przejaśnieniami - niezbyt ciepło, ale bez opadów. Umówiliśmy się więc z Darkiem i naszymi sąsiadami - Moniką i Marcinem - na wspólne rowerowanie po nowych szlakach. Do Trzcińska podjechaliśmy samochodami - niestety w strugach deszczu, a termometr pokazywał po godzinie dziewiątej ledwie 6 stopni.
To ma być majówka? Posiedzieliśmy trochę w aucie, zastanawiając się, co robić dalej i po niespełna godzinie deszcz jakby zelżał - najpierw zamienił się w mżawkę, a potem prawie całkiem ustał. Wciąż jednak było lodowato. Darek zaproponował spacer po trzcińskiej starówce, a potem - ponieważ czasu było mniej niż początkowo planowaliśmy, a pogoda niepewna i chłodna - modyfikację trasy na krótszą.
W Trzcińsku-Zdroju

Ostatecznie auta zostawiliśmy w Moryniu na starówce i stamtąd ruszyliśmy w kierunku Mieszkowic. W Moryniu ostatnio byłam ponad dwadzieścia lat temu - miasteczko wyładniało, nawet przy takiej nieciekawej pogodzie przyjemnie się prezentowało.
Przy Fontannie Wielkiego Raka - jeszcze nieczynnej:

Kościół romański z XIII w. pod wezwaniem św. Ducha

Ścieżka nad jeziorem Mokrzycko:

Wzdłuż jeziora jedziemy do wioski Gądno, a z niej bocznymi drogami w kierunku Mieszkowic. Po drodze skusiło nas malownicze miejsce biwakowe nad jeziorem Bielińskim. Udało się nawet ponownie rozpalić ognisko, na którym tlił się żar i przyjemnie ogrzać podczas przerwy na posiłek.
W Mieszkowicach pokręciliśmy się po starym mieście. Na zdjęciach - drewniana rzeźba dwóch niedźwiedzi przed ratuszem miejskim, nawiązująca do herbu miasta oraz wczesnogotycki kościół Przemienienia Pańskiego 



Dalej dobrym asfaltem jedziemy do Czelina. Droga lekko opada - fajna trasa na szosówkę. To tutaj zaczyna się Szlak Pamięci Narodowej, upamiętniający forsowanie Odry przez Pierwszą Armię Wojska Polskiego, wiosną 1945 r.
Czelin:



Nad rzeką wygodna i obszerna wiata ze stołem, siedziskami i miejscem na ognisko. Sporo tutaj takich udogodnień, zbudowanych za fundusze unijne z programu Interreg IV - jak głoszą tablice informacyjne.
Pogoda nieco poprawia się - czasem usiłuje przebić się słońce przez chmury i robi się trochę cieplej. Kolejne miejsce pamięci jest w Gozdowicach - pomnik poległych saperów i muzeum. Muzeum jest zamknięte z powodu pandemii, ale na zewnątrz dostrzegamy wojskowe łodzie desantowe i inny sprzęt z czasów II Wojny Światowej.



Jeszcze w 2019 roku z Gozdowic kursował w sezonie niewielki prom na niemiecką stronę. W ubiegłym sezonie przeprawa została wstrzymana przez pandemię, w tym - również. Po rejsach pozostały tylko tablice - "Prom bez granic". Niestety póki co - nieaktualne ...
Nie ma kogo witać w gminie Mieszkowice ...

Wspinamy się szosą w kierunku północnym, po drodze zaglądając do punktu widokowego, oznaczonego jako dawny punkt dowodzenia.



Stare Łysogórki - cmentarz wojenny i czołg z czasów wojennych



W Siekierkach tablica informacyjna kieruje nas ku sanktuarium maryjnemu, położonemu na wzgórzu nieopodal drogi. Sanktuarium - jak to współczesne sanktuarium. Nic specjalnego. Ale to, co zobaczyłam wokół mocno mnie zszokowało. Pomijam portret papieża jako graffiti na ścianie garażu plebanii i figurę Matki Boskiej wymalowanej tak, że wyglądała jak zombie. To kwestia poczucia estetyki i smaku (wątpliwego). Ale na instalację z krzyży, zabranych chyba z cmentarza wojennego i poniemieckich nagrobków w formie ściętych drzew - jakich wiele można spotkać na przedwojennych cmentarzach na Pomorzu - wysmarowanych pomarańczową i zieloną farbą oraz przerobionych na propagandowy ołtarzyk broniący nienarodzonych - po prostu brak mi słów ... Jak to możliwe, że proboszcz czy ktoś inny mógł zrobić coś takiego, bez żadnych konsekwencji?

Następnie zaglądamy na most dawny most kolejowy. Wkrótce powstanie tu ścieżka pieszo-rowerowa i punkt widokowy. Prace po polskiej stronie są już na ukończeniu, po niemieckiej - jeszcze potrwają do końca roku, co najmniej. Na razie teren budowy jest zagrodzony.

Tutaj zaczyna się również Trasa Pojezierzy Zachodnich (południowa odnoga). Asfaltową DDR-kę poprowadzono po nasypie dawnej linii kolejowej, po malowniczych terenach Cedyńskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze ruiny starego młyna i zabytkowe stare dworce.



Do Morynia docieramy około 19.00, przy całkiem ładnej pogodzie.  Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 66.70 km (0.00 km teren), czas: 05:24 h, avg:12.35 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Do pracy i po mieście

Wtorek, 27 kwietnia 2021 | dodano: 27.04.2021Kategoria Zachodniopomorskie, trekking, koło domu, do pracy / z pracy
Nazbierało się kilka spraw do załatwienia w Szczecinie - służbowych i prywatnych. Bardzo przyjemna, słoneczna i bezwietrzna pogoda w ciągu dnia, pomimo porannego przymrozka. Po kilku pierwszych kilometrach schowałam kurtkę i rękawiczki do plecaka.
Kwitnące drzewo przy ul. Fałata

Niestety nie da się jeszcze przejechać pod wiaduktem - pracuje ciężki sprzęt budowlany. Jeszcze kilka dni.
Na Jasnych Błoniach:

Opustoszały i smutny Deptak Bogusława:

Powrót przez Polanę Sportową i kawałek leśnego szlaku. Jeden cieplejszy dzień i już się trochę zaczyna zielenić.

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 36.80 km (0.00 km teren), czas: 02:44 h, avg:13.46 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Szlakiem Bielika w poszukiwaniu wiosny

Niedziela, 25 kwietnia 2021 | dodano: 25.04.2021Kategoria Zachodniopomorskie, trekking
Jazdy w polarnych klimatach ciąg dalszy. Temperatura dzisiaj jednocyfrowa, a odczuwalna jeszcze niższa przez silny, północny wiatr. Pomimo to postanowiliśmy z Darkiem zajrzeć na Szlak Bielika. Zawsze tam ładnie, ale najładniej chyba wiosną. Zostawiliśmy auto w Przecławiu, a stamtąd przez Kurów pojechaliśmy do Siadła Dolnego.
Panorama na Odrę z Kurowa:

W Siadle sporo osób na promenadzie, choć nie widać tego akurat na tym zdjęciu. Widzieliśmy również, że działa kawiarnia na wynos, a klienci konsumują słodkości w wiatach nad wodą. My jednak zatrzymaliśmy się tylko na foto i jedziemy dalej.

Nad Odrą jakby bardziej wiosennie niż u nas, w Puszczy Wkrzańskiej. Kwitną drzewa, zielenią się listki, tylko ten ziąb ...
  

Witamy w Moczyłach

Na polance nad Odrą zatrzymujemy się na kanapkę i browarka na spółkę. W słońcu, na osłoniętym terenie jest zacisznie i przyjemnie. Aż nie chce się zbierać dalej w drogę, ale nadciąga ciemna chmura i stwierdzamy, że trzeba podjechać w stronę Pargowa, żeby w razie czego schować się pod dach. Chyba ze trzy razy straszyły nas deszczowe chmury, ale suma summarum przeszły gdzieś bokiem i tylko w Kamieńcu spadło symbolicznych kilka kropel.

Tym razem nie jedziemy prosto do Pargowa, tylko przed ostatnim podjazdem do szosy odbijamy w lewo w ścieżkę edukacyjną, która jest bardzo ładna. Po drodze obiekt Wojskowego Koła Łowieckiego "Bażant" o nazwie "U Kaduka". 

Ścieżka kończy się przy granicy, przy polnej drodze nad Odrę

Rzut oka na niemiecką stronę

W oddali dymią kominy - tym razem elektrowni Dolna Odra z Gryfina

Wracamy DDR-ką do Pargowa

Powrót pod przeszywający wiatr przez Kamieniec do Kołbaskowa jest bardzo uciążliwy.

Początkowo planowaliśmy zajrzeć jeszcze do Karwowa, ale skracamy trasę i wracamy "szwarcówką" do Przecławia.

Tym razem mapka od Darka, bo mnie przerwał się zapis na Garminie.
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 30.28 km (15.00 km teren), czas: 02:30 h, avg:12.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)