Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Po karpiu do Karpina

Czwartek, 26 grudnia 2019 | dodano: 26.12.2019Kategoria koło domu
Wigilijna potrawa stała się inspiracją naszej dzisiejszej wycieczki z Darkiem. Po kilku dniach spędzonych na świątecznej krzątaninie i spotkaniach z rodziną, wybraliśmy się wczesnym popołudniem na przejażdżkę, żeby spalić nadprogramowe kalorie i trochę się przewietrzyć. Po wczorajszym i dzisiejszym porannym deszczu było jeszcze mokro, więc staraliśmy się wybierać raczej utwardzone drogi, choć nie do końca tak wyszło. Gdy wyjeżdżaliśmy z domu - lekko kropiło, ale ogólnie pogoda była dobra: trochę przejaśnień, czasem parę kropli deszczu, ale tak symbolicznie i nie było zimno.
Pojechaliśmy DW115 i po 5 km skręciliśmy w szutrówkę  w stronę leśniczówki Turznica, ale tam odbiliśmy w lewo - w asfaltówkę do Nowej Jasienicy. Następnie Darek zaproponował, abyśmy pojechali drogą gruntową do Karpina:

W Karpinie, pomimo dnia wolnego, niestety trzepnął nas smrodek z produkcji robaków dla wędkarzy, więc przejechaliśmy czym prędzej. Droga przez Karpin:

Potem wróciliśmy na asfaltówkę i skierowaliśmy się w kierunku na Drogoradz, a stamtąd znów przez Nową Jasienicę do Wieńkowa.

Jaka zima - takie bałwany ...

Powrót przez Tatynię i Witorzę w promieniach zachodzącego słońca:


I takim sposobem dobiłam do 5,5 k w tym roku. To jeszcze mapka wycieczki:

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 43.32 km (0.00 km teren), czas: 02:25 h, avg:17.93 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Pożegnanie jesieni z Darkiem nad jeziorem Piaski

Sobota, 21 grudnia 2019 | dodano: 21.12.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Dzisiaj ostatni dzień kalendarzowej jesieni, która w tym roku była wyjątkowo łaskawa dla rowerzystów. Pomimo iż jeszcze zostało nam sporo świątecznych przygotowań, to żal było nie wykorzystać tak pięknej pogody na wycieczkę, zwłaszcza, że wczoraj nie dało rady nigdzie wyskoczyć. Postanowiliśmy z Darkiem odwiedzić jezioro Piaski w Puszczy Wkrzańskiej. Przybyło w nim na szczęście trochę wody, od naszej ostatniej wizyty:


Darek i ja:

W powrotnej drodze odbiliśmy na szutrówkę, żeby nie wracać cały czas asfaltem. W pewnym momencie w lesie drogę przebiegło nam spore stado jeleni - niestety nie zdążyłam zrobić zdjęcia.
Poza tym chciałam zobaczyć, co tam bobry zmajstrowały przez ostatni tydzień nad Gunicą. Wystarczyły dwa tygodnie, aby całkiem przegryzły i powaliły gruby pień drzewa:

Im bliżej wieczora, tym gęstsze mgły wstawały na łąkach. Było bajecznie:





Mapka i dane wycieczki:

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 34.16 km (0.00 km teren), czas: 01:52 h, avg:18.30 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

30 z minusem

Czwartek, 19 grudnia 2019 | dodano: 19.12.2019Kategoria koło domu
Co tu dużo pisać? Wróciłam z pracy przed czternastą, więc zanim się przebrałam i ogarnęłam, to czasu zostało akurat na niedługą wycieczkę, bo około wpół do czwartej chciałam być już w domu. Pogoda wciąż sprzyja - jest słonecznie i dość ciepło, choć nie tak bardzo jak wczoraj czy przedwczoraj. Pojechałam szosą do granicy w Dobieszczynie i z powrotem, wyszło niecałe 30 km. Asfalt suchy, ruch samochodowy - umiarkowany.
Zachód słońca na obrzeżach Tanowa:

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 29.30 km (0.00 km teren), czas: 01:15 h, avg:23.44 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

50+ czyli duża pętla dobieszczyńska

Wtorek, 17 grudnia 2019 | dodano: 17.12.2019Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Pogoda bardziej przypomina okres przed Wielkanocą niż przed Bożym Narodzeniem - +9 stopni i słoneczny dzień, więc dystans dzisiaj też bardziej wiosenny, w duecie - Darek na szosie, ja na fitnessie. Taką sobie zrobiliśmy przerwę w pracy w godzinach wczesno popołudniowych, bo akurat dziś pracujemy z domu.
Pojechaliśmy tym razem w kierunku zgodnym z ruchem wskazówek zegara. Najpierw do Bartoszewa, gdzie już jest gotowy piękny, gładki asfalt od głównej drogi do krzyżówki w wiosce, ale nie ma jeszcze oznakowania poziomego. Pewnie niedługo będą malować.
Szkoda, że nie pociągnęli remontu drogi dalej, w kierunku Sławoszewa, bo tam łata na łacie i tarka na drodze. Przejechaliśmy przez Dobrą, a dalej ścieżką rowerową do Blankensee, skąd przez Mewegen dojechaliśmy do Rothenklempenow.
Tam skręciliśmy na północ, w stronę Glashütte. Niemcy ładnie posprzątali asfaltową ścieżkę rowerową - po opadłych liściach i gałązkach, które jeszcze w listopadzie utrudniały jazdę, nie ma już śladu.
A dalej już standard - skręt na Dobieszczyn i ostatnia prosta do Tanowa. W Tanowie wyłączyłam endomondo pod sklepem, gdzie w powrotnej drodze zrobiliśmy jeszcze drobne zakupy na obiad.
Tak mnie Darek „ustrzelił” pod Mewegen:

A tak ja jego - z oddali - na DDR-ce za Glashütte:

No to jeszcze tradycyjnie mapka i dane wycieczki:

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 56.20 km (0.00 km teren), czas: 02:22 h, avg:23.75 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Dookoła rezerwatu Świdwie

Niedziela, 15 grudnia 2019 | dodano: 15.12.2019Kategoria koło domu
Deszczowe przedpołudnie wcale nie zapowiadało, że dziś będzie można zaplanować jakiś wypad na rower, ale jednak - zgodnie z prognozami - koło dwunastej przestało padać, a później zrobiło się wręcz bardzo słonecznie i zupełnie niegrudniowo. Przed pierwszą zebraliśmy się z Darkiem na mały objazd "dookoła komina" na trekkingach, po bardziej terenowych trasach, na których od dłuższego czasu nie byliśmy.
Najpierw pojechaliśmy drogą do Węgornika. Przez ostatni tydzień bobry nie próżnowały i praktycznie prawie dokończyły obgryzanie pnia nad Gunicą:

A tak wyglądało to samo drzewo tydzień temu:

Nie jechaliśmy nad samo jezioro Świdwie, ponieważ obawiałam się, że po ostatnich deszczach nie przejedziemy przez podmokły fragment drogi gruntowej. Zamiast tego skręciliśmy w lewo na krzyżówce w Węgorniku, aby na skraju osady odbić w polną drogę w kierunku na Stolec. Jedzie się przez mostek na Gunicy, widokowe łąki, mijając osamotnioną stadninę koni:


Po drodze sporo kałuż i błota, ale spokojnie dało się przejechać na grubszej oponce. W Stolcu namówiłam Darka, abyśmy zajrzeli nad jezioro Stolsko. Gdy jadę przez Stolec szosówką, to raczej nie zjeżdżam na plażę, bo jest niezbyt wygodna droga z płyt, ale trekkingiem - to co innego.  W międzyczasie wiatr rozgonił wszystkie chmury i zrobiło się naprawdę pięknie!


Baner wciąż zaprasza milusińskich na Dzień  Dziecka ... w 2016 roku!

Potem z kolei Darek namówił mnie, abyśmy skręcili z szosy w gruntową drogę w prawo, która prowadzi do dwóch malowniczych stawów:


Zimy nie widać ...

Potem - zamiast jechać do Dobieszczyna - skróciliśmy sobie drogę szutrówką przez las. Następnie kawałeczek DW 115 i znów odbiliśmy w kolejną szutrówkę przez las, która doprowadziła nas prawie do mostku na Gunicy, za Tanowem.
Darek i mój jednoślad na szutrówce:

Tam zamknęliśmy pętlę dookoła rezerwatu Świdwie. W drodze powrotnej wyraźnie słyszeliśmy klangor żurawi dochodzący z łąk. Trochę nas to zdziwiło - na powroty jeszcze za wcześnie, czyżby nie wszystkie ptaki odleciały na zimę do ciepłych krajów? Czy ktoś wie?
Mapka i dane wycieczki:

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 33.37 km (0.00 km teren), czas: 02:12 h, avg:15.17 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Jasienica - w nagrodę

Piątek, 13 grudnia 2019 | dodano: 13.12.2019Kategoria koło domu
Ostatnie trzy i pół tygodnia spędziłam nad wnioskiem projektowym - bardzo intensywna praca, oprócz normalnych, zawodowych zajęć. Dzisiaj prawdopodobnie uda mi się zakończyć, a czekając po południu na dosłanie jeszcze pewnych dokumentów, stwierdziłam, że należy mi się nagroda za taki wysiłek.
Po południu nie było już co prawda tak słonecznie jak rano, ale sucho i bezwietrznie, więc mimo iż termometr pokazywał tylko +3 stopnie, to nawet nie za bardzo zmarzłam. Ze względu na temperaturę wybrałam się na trekkingu, na trasę, którą dłuższy czas nie jechałam - a mianowicie szutrówką do Jasienicy i nad ujście Gunicy, a powrót przez Wieńkowo, Tatynię i Witorzę. Dzisiaj mały ruch samochodowy na drogach, a rowerzystów nie było wcale.
Leśniczówka Turznica:

Przy jednym z nabrzeży portu Police, widocznym z ul. Wodnej, cumował jakiś specjalistyczny statek o imieniu Theodorius:

Dymią kominy polickich Azotów:

Mapa wycieczki:

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 26.40 km (0.00 km teren), czas: 01:31 h, avg:17.41 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Czterdziestka z plusem do Gegensee

Poniedziałek, 9 grudnia 2019 | dodano: 09.12.2019Kategoria koło domu
Aż się sama sobie dziwię, że w grudniu wciąż jest dla mnie pogoda na rower na szosę. Sądziłam, że jazda będzie góra do listopada, potem już tylko ewentualnie małe wypady na trekkingu, na grubszej oponce, a tu proszę - 9 grudnia, a ja 43 km po asfalcie na lekko dzisiaj wczesnym popołudniem. Temperatura komfortowa - plus 9 stopni, trochę słońca i chmur, lekki wiatr i miejscami mokra jezdnia, ale jechało się dzisiaj nadspodziewanie dobrze. Zrobiłam "czterdziestkę" od świateł na wahadle w Tanowie do Gegensee i z powrotem, nawet bez żadnego zatrzymywania. A plus - to 3 km dojazdu z domu i do domu od miejsca, w którym odpaliłam endomondo.
W drodze powrotnej, na wysokości skrętu do Zalesia pojawił się przede mną, w zasięgu wzroku biker. Pomyślałam - może go dogonię, a pewnie męska duma nie pozwoli mu, żeby kobieta go wyprzedziła, to najwyżej pojadę za nim "na kole". I rzeczywiście dojechałam go, ale to chyba był jakiś feminista, bo dał się wyprzedzić, a potem sama wiozłam go na kole aż do Tanowa.
Roboty drogowe w Tanowie:

Mapa

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 43.40 km (0.00 km teren), czas: 01:52 h, avg:23.25 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Nad Świdwie i mały offroad w lesie

Sobota, 7 grudnia 2019 | dodano: 08.12.2019Kategoria koło domu
Wczorajsza ponura poranna pogoda niespecjalnie mnie zmartwiła, bo obecny i przyszły weekend zapowiada mi się przy pracy - przy komputerze. Tym niemniej, gdy około południa przejaśniło się i wiatr trochę zelżał, to nie wytrzymałam i przejechałam się po bliskiej okolicy, żeby trochę przewietrzyć mózg. A ponieważ mózg najlepiej wietrzy się w lesie, to wyciągnęłam z garażu Gianta i postanowiłam sprawdzić, co słychać w grudniu nad Świdwiem i jak tam remontowana droga do Węgornika.
A droga wygląda całkiem dobrze - na razie jest świeżo wyrównana warstwa gruntowa, po której dobrze jedzie się rowerem, ale słyszałam, że w planach jest płytówka. Na razie jednak nic na to nie wskazuje, żeby wkrótce miały być kładzione płyty betonowe:

Przy moście nad Gunicą widać świeże ślady działalności bobrów - te to muszą mieć zębiska, żeby tak obrobić całkiem gruby pień drzewa!

Po ostatnich deszczach leśne i polne drogi zrobiły się błotniste, ale nad Świdwie z Węgornika dojazd jest w miarę przejezdny:


Nad Świdwiem byłam sama. Pusto, a wieża widokowa dalej zamknięta - obawiam się, że na dobre.



W powrotnej drodze coś mnie podkusiło, żeby skręcić w lewo w porządnie wyglądającą boczną drogę za Węgornikiem. Porządna była przez kilkaset metrów, potem zaczęły się mniejsze kałuże, większe kałuże i straszne błocko.

Po przebrnięciu kilku takich miejsc jednak nie chciało mi się zawracać, nawet jak droga zdawała się trochę niknąć na łące. Rzut oka na mapę w telefonie i jadę dalej. Wkrótce droga się poprawiła, a potem wyjechałam na szutrówkę. Mijam wciąż piękny o tej porze roku brzozowy las z rudymi paprociami i krzyż upamiętniający tragicznie zmarłego młodego motocyklistę:


I już jestem na drodze z Węgornika do Tanowa. Wycieczka niezbyt długa, ale udana. Ciepło - plus 8 stopni.

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 19.40 km (10.00 km teren), czas: 01:26 h, avg:13.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Mała pętla dobieszczyńska po raz kolejny

Czwartek, 5 grudnia 2019 | dodano: 05.12.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Dziś wcześniej wróciłam z pracy, a część obowiązków mogę zrobić wieczorem w domu, więc udało się wygospodarować dwie godzinki na rower. Zimno - plus 3-4 stopnie, ale pięknie i słonecznie. Jadąc małą pętlą przez Dobieszczyn, Stolec, Dobrą i Bartoszewo i marznąc co nieco pomyślałam sobie, że byłby dzisiaj piękny dzień na narty! Ale to dopiero za cztery tygodnie, więc póki pogoda znośna i jeśli czas pozwoli, to sezon rowerowy trwa.
Chyba nie tylko ja tak uważam, bo spotkałam czterech panów na rowerach po drodze. Do domu wróciłam około godziny 15.00. Popołudniowe słońce ładnie oświetlało okolicę i wydobywało jesienne kolory - mimo iż to już grudzień, kusząc do zatrzymania się i pstryknięcia kilku zdjęć.
Autoportret ;-)

W Stolcu na górce:

DDR-ka z Buku do Dobrej:

Mapka wycieczki

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 39.30 km (0.00 km teren), czas: 01:55 h, avg:20.50 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(2)

Wyrzuty sumienia

Poniedziałek, 2 grudnia 2019 | dodano: 02.12.2019Kategoria koło domu
Dzisiejsza wycieczka była wynikiem wyrzutów sumienia z powodu andrzejkowego obżarstwa i faktu, że ostatnio coś mnie trochę przybyło ... Nie ma rady, trzeba więcej się ruszać i pożegnać ze złymi nawykami. Włączyłam i wyłączyłam endomondo pod pocztą w Tanowie, gdzie miałam po południu sprawę do załatwienia. A spod poczty tradycyjnie ruszyłam szosą w stronę Dobieszczyna. Tym razem jednak skręciłam w stronę Nowego Warpna, ale na rondzie na krzyżówce dróg na Nowe Warpno, Trzebież i Myślibórz zawróciłam, bo już było prawie wpół do czwartej, a chciałam wrócić po widoku do domu.


Po drodze zachmurzyło się i spadło kilka kropli deszczu, ale wkrótce znów się wypogodziło, choć było zimno - plus 4 stopnie, szczególnie zmarzłam w stopy. Na szosie same samochody, dużo ciężarówek na drewno z lasu i ani jednego rowerzysty, mimo całkiem znośnej pogody. Nikogusieńkiego!

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 36.60 km (0.00 km teren), czas: 01:35 h, avg:23.12 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)