Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Nad Świdwie i mały offroad w lesie

Sobota, 7 grudnia 2019 | dodano: 08.12.2019Kategoria koło domu
Wczorajsza ponura poranna pogoda niespecjalnie mnie zmartwiła, bo obecny i przyszły weekend zapowiada mi się przy pracy - przy komputerze. Tym niemniej, gdy około południa przejaśniło się i wiatr trochę zelżał, to nie wytrzymałam i przejechałam się po bliskiej okolicy, żeby trochę przewietrzyć mózg. A ponieważ mózg najlepiej wietrzy się w lesie, to wyciągnęłam z garażu Gianta i postanowiłam sprawdzić, co słychać w grudniu nad Świdwiem i jak tam remontowana droga do Węgornika.
A droga wygląda całkiem dobrze - na razie jest świeżo wyrównana warstwa gruntowa, po której dobrze jedzie się rowerem, ale słyszałam, że w planach jest płytówka. Na razie jednak nic na to nie wskazuje, żeby wkrótce miały być kładzione płyty betonowe:

Przy moście nad Gunicą widać świeże ślady działalności bobrów - te to muszą mieć zębiska, żeby tak obrobić całkiem gruby pień drzewa!

Po ostatnich deszczach leśne i polne drogi zrobiły się błotniste, ale nad Świdwie z Węgornika dojazd jest w miarę przejezdny:


Nad Świdwiem byłam sama. Pusto, a wieża widokowa dalej zamknięta - obawiam się, że na dobre.



W powrotnej drodze coś mnie podkusiło, żeby skręcić w lewo w porządnie wyglądającą boczną drogę za Węgornikiem. Porządna była przez kilkaset metrów, potem zaczęły się mniejsze kałuże, większe kałuże i straszne błocko.

Po przebrnięciu kilku takich miejsc jednak nie chciało mi się zawracać, nawet jak droga zdawała się trochę niknąć na łące. Rzut oka na mapę w telefonie i jadę dalej. Wkrótce droga się poprawiła, a potem wyjechałam na szutrówkę. Mijam wciąż piękny o tej porze roku brzozowy las z rudymi paprociami i krzyż upamiętniający tragicznie zmarłego młodego motocyklistę:


I już jestem na drodze z Węgornika do Tanowa. Wycieczka niezbyt długa, ale udana. Ciepło - plus 8 stopni.

Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 19.40 km (10.00 km teren), czas: 01:26 h, avg:13.53 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

K o m e n t a r z e
Chyba nikt tak dobrze nie zna tych terenów, jak Ty. Urocze jesienne zdjęcia. W kilku miejscach wokół Szczecina można zobaczyć ślady działania bobrów - podziwiam je za ten odwieczny instynkt tworzenia tam akurat nie zawsze korzystnych dla ludzi. Reasumując podziwiam Ciebie za jazdę w tak koszmarnych warunkach - błoto, błoto i jeszcze raz błoto. Ciekawa wiadomość co do drogi do Węgornika.
jotwu
- 21:00 niedziela, 8 grudnia 2019 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa ieini
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]