- Kategorie:
- Alpy.26
- Alpy austriackie 2023.9
- Alpy włoskie 2021.8
- Alzacja i dolina Renu 2019.10
- Austria.25
- Bawaria.2
- Berlin.2
- Berliner Mauerweg 2018.2
- Brandenburgia.24
- Czechy.7
- do pracy / z pracy.74
- Doliną Bobru.2
- Dolnośląskie.3
- Donauradweg i okolice 2018.7
- Dookoła Tatr 2022.4
- Dookoła Zalewu Szczecińskiego.9
- Ennsradweg.4
- fitness.117
- Francja.10
- Hesja.4
- Holandia i Belgia 2023.3
- Karyntia.7
- koło Dominikowa.46
- koło domu.457
- Łaba 2022.12
- Mainz i dolina Renu 2023.5
- Małopolska.6
- Meklemburgia-Pomorze.84
- Nad Bałtyk 2020.4
- nad morzem.13
- Nadrenia-Palatynat.4
- Niemcy.86
- Odra-Nysa.12
- Osttirol i Karyntia rowerem 2020.9
- Rugia 2017.3
- Saksonia.5
- Saksonia-Anhalt.2
- Słowacja.4
- Spreewald Gurkenradweg 2021.3
- Szkocja.1
- Szwajcaria.2
- trekking.264
- Tyrol Wschodni.4
- Wędrówki piesze.2
- Włochy.9
- Wzdłuż Drawy.4
- Zachodniopomorskie.384
Wpisy archiwalne w kategorii
Zachodniopomorskie
Dystans całkowity: | 16259.18 km (w terenie 1696.20 km; 10.43%) |
Czas w ruchu: | 975:18 |
Średnia prędkość: | 16.06 km/h |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 42.34 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
Przyjemne z pożytecznym
Czwartek, 18 kwietnia 2019 | dodano: 18.04.2019Kategoria do pracy / z pracy, koło domu, Zachodniopomorskie
... czyli do pracy rowerem - przy pięknej, słonecznej i ciepłej pogodzie. Wszędzie po drodze już rozkwit wiosny, zresztą zdjęcia mówią same za siebie. Mapka1, Mapka2
W Parku Kasprowicza:
W Lesie Arkońskim:
W drodze powrotnej zajechałam do rodziców po śledziki, które co roku na Wielki Piątek i na Wigilię przygotowuje mój Tata. Przez Park Żeromskiego i ul. Malczewskiego dojeżdżam do Placu Grunwaldzkiego, a dalej przez Al. Jana Pawła II, Jasne Błonia, Las Arkoński i DDR-kę przez Pilchowo do domu.
Hotel Park, a w tle ZUS i Radisson
Wyjątkowo dużo ludzi na Jasnych Błoniach:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W Parku Kasprowicza:
W Lesie Arkońskim:
W drodze powrotnej zajechałam do rodziców po śledziki, które co roku na Wielki Piątek i na Wigilię przygotowuje mój Tata. Przez Park Żeromskiego i ul. Malczewskiego dojeżdżam do Placu Grunwaldzkiego, a dalej przez Al. Jana Pawła II, Jasne Błonia, Las Arkoński i DDR-kę przez Pilchowo do domu.
Hotel Park, a w tle ZUS i Radisson
Wyjątkowo dużo ludzi na Jasnych Błoniach:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
37.90 km (0.00 km teren), czas: 02:50 h, avg:13.38 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wzdłuż Gunicy
Wtorek, 16 kwietnia 2019 | dodano: 16.04.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Wczoraj tylko 2 km po zakupy, ale dzisiaj późniejszym popołudniem przy sprzyjającej pogodzie wybrałam się na nieco dłuższą wycieczkę - rekreacyjną. Wyraźnie cieplej, niż w ostatnich dniach, choć chwilami odczuwałam jeszcze silniejsze podmuchy chłodnego wiatru. Początek - jak zwykle - szosą na Dobieszczyn i szutrówką nr 27. Potem w prawo asfaltem do Wieńkowa i Jasienicy, gdzie ulicą Wodną i drogą gruntową wzdłuż wału przeciwpowodziowego dojechałam na plażę nad Roztoką Odrzańską. Mapka wycieczki
A po drodze takie widoczki:
U celu wycieczki:
Powrót przez Tatynię i Witorzę, słoneczko trochę mnie rozleniwiło, więc jazda była relaksowa i nieśpieszna.
Kościół i bocian z Tatyni:
Nad Gunicą:
I krowy z Tanowa ;-)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
A po drodze takie widoczki:
U celu wycieczki:
Powrót przez Tatynię i Witorzę, słoneczko trochę mnie rozleniwiło, więc jazda była relaksowa i nieśpieszna.
Kościół i bocian z Tatyni:
Nad Gunicą:
I krowy z Tanowa ;-)
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
32.20 km (0.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:16.10 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rothenklempenow i okoliczne wioski
Niedziela, 14 kwietnia 2019 | dodano: 14.04.2019Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy, Zachodniopomorskie
Przedpołudnie jeszcze chłodne i wilgotne, ale po południu pogoda poprawiła się, więc trochę pokręciłam się po okolicy, znanymi szlakami i znów w pojedynkę. Tak to pewnie będzie jeszcze jakiś czas, dopóki Darek nie dojdzie do zdrowia.
Aby ominąć choć trochę ruch samochodowy na szosie do Dobieszczyna, na początkowy odcinek wybrałam drogę szutrową od Gunicy. Potem już szosa, aż do krzyżówki pod Hintersee - jechało się dobrze i nawet się rozkręciłam. Przemknęłam ścieżką rowerową przez Glashütte aż do Grünhof. Na liczniku 28 km, więc zatrzymałam się na przystanku autobusowym na krótką przerwę i batonika.
Grünhof:
W Grünhof zdecydowałam, że pojadę dalej do Rothenklempenow, a stamtąd będę się już kierować w stronę polskiej granicy. Okolice zamku, parku i zabudowań dworskich w Rothenklempenow zawsze są wdzięcznym plenerem fotograficznym - nie mogłam sobie i tym razem odmówić przyjemności zrobienia kilku zdjęć:
I oczywiście mój ulubiony motyw - romantyczna Lina Jedyna (Lina die Einzige)
Postanowiłam wrócić do Blankensee drogą przez Mewegen, która ostatnio tak mi się podobała. Niestety zaraz po wyjeździe z Rothenklempenow wyłączyło się endomondo i dopiero w Mewegen zorientowałam się, więc mam dwie mapki i to bez 3 km pomiędzy tymi miejscowościami. Mapka 1, Mapka 2
Pomimo niedzieli trwały prace polowe, które z jakichś powodów wzbudziły zainteresowanie pary bocianów i jakiegoś mniejszego ptactwa. Pewnie kombajn wygrzebał przy okazji jakieś ptasie smakołyki:
W Mewegen koło kościoła następne zamieszkałe gniazdo bocianów:
Bardzo ładna jest ta droga do Blankensee.
Dalej to już nic nowego - drogą dla rowerów wzdłuż granicy, a potem Dobra, Grzepnica, Sławoszewo i Bartoszewo. Powrót uprzykrzał wiatr - coraz bardziej zimny i gwałtowny, niestety. Kapliczka leśna w Bartoszewie:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Aby ominąć choć trochę ruch samochodowy na szosie do Dobieszczyna, na początkowy odcinek wybrałam drogę szutrową od Gunicy. Potem już szosa, aż do krzyżówki pod Hintersee - jechało się dobrze i nawet się rozkręciłam. Przemknęłam ścieżką rowerową przez Glashütte aż do Grünhof. Na liczniku 28 km, więc zatrzymałam się na przystanku autobusowym na krótką przerwę i batonika.
Grünhof:
W Grünhof zdecydowałam, że pojadę dalej do Rothenklempenow, a stamtąd będę się już kierować w stronę polskiej granicy. Okolice zamku, parku i zabudowań dworskich w Rothenklempenow zawsze są wdzięcznym plenerem fotograficznym - nie mogłam sobie i tym razem odmówić przyjemności zrobienia kilku zdjęć:
I oczywiście mój ulubiony motyw - romantyczna Lina Jedyna (Lina die Einzige)
Postanowiłam wrócić do Blankensee drogą przez Mewegen, która ostatnio tak mi się podobała. Niestety zaraz po wyjeździe z Rothenklempenow wyłączyło się endomondo i dopiero w Mewegen zorientowałam się, więc mam dwie mapki i to bez 3 km pomiędzy tymi miejscowościami. Mapka 1, Mapka 2
Pomimo niedzieli trwały prace polowe, które z jakichś powodów wzbudziły zainteresowanie pary bocianów i jakiegoś mniejszego ptactwa. Pewnie kombajn wygrzebał przy okazji jakieś ptasie smakołyki:
W Mewegen koło kościoła następne zamieszkałe gniazdo bocianów:
Bardzo ładna jest ta droga do Blankensee.
Dalej to już nic nowego - drogą dla rowerów wzdłuż granicy, a potem Dobra, Grzepnica, Sławoszewo i Bartoszewo. Powrót uprzykrzał wiatr - coraz bardziej zimny i gwałtowny, niestety. Kapliczka leśna w Bartoszewie:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
59.00 km (0.00 km teren), czas: h, avg: km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Solo do Trzebieży
Sobota, 13 kwietnia 2019 | dodano: 14.04.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Zimno, ale jakby odrobinkę mniej niż we czwartek i piątek. Tym niemniej wciąż bardzo mało rowerzystów po drodze. Rano krótki rekonesans po Tanowie i zakupy, po południu wycieczka nad Zalew. Darek po zabiegu chirurgicznym, przez jakiś czas jeszcze będzie rekonwalescentem, więc jeżdżę sama. Mapka
Rozpoczęłam szosą DW115 w kierunku Dobieszczyna, z której po 8 kilometrach odbiłam w drogę nad jezioro Piaski.
Po krótkim postoju w towarzystwie rowerzysty z Dobrej pojechałam dalej miejscami dziurawą asfaltówką do Trzebieży. Droga DW114 z Trzebieży do Brzózek jak była w remoncie, tak dalej jest. Miejscami całkiem rozgrzebana, również w samej Trzebieży.
Na plaży w Trzebieży zimno, wiatr i pustki. Nawet restauracja "Zalew" zamknięta - rezerwacja lokalu.
Pomyślałam sobie, że na drugim końcu promenady będzie trochę zaciszniej. Na szczęście miałam ze sobą kanapkę i mały termos z ciepłą herbatą - przydały się.
Puste leżaki czekają na cieplejsze dni a plac zabaw - na dzieci
Ja też nie rozsiadałam się zbyt długo i ruszyłam w drogę powrotną przez Drogoradz, Nową Jasienicę, potem asfaltówką przez las i szutrowym dojazdem pożarowym nr 27, którym po pięciu kilometrach powróciłam do DW 115 i do domu.
W Drogoradzu:
A w lesie już wiosna, mimo niskich ostatnio temperatur
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rozpoczęłam szosą DW115 w kierunku Dobieszczyna, z której po 8 kilometrach odbiłam w drogę nad jezioro Piaski.
Po krótkim postoju w towarzystwie rowerzysty z Dobrej pojechałam dalej miejscami dziurawą asfaltówką do Trzebieży. Droga DW114 z Trzebieży do Brzózek jak była w remoncie, tak dalej jest. Miejscami całkiem rozgrzebana, również w samej Trzebieży.
Na plaży w Trzebieży zimno, wiatr i pustki. Nawet restauracja "Zalew" zamknięta - rezerwacja lokalu.
Pomyślałam sobie, że na drugim końcu promenady będzie trochę zaciszniej. Na szczęście miałam ze sobą kanapkę i mały termos z ciepłą herbatą - przydały się.
Puste leżaki czekają na cieplejsze dni a plac zabaw - na dzieci
Ja też nie rozsiadałam się zbyt długo i ruszyłam w drogę powrotną przez Drogoradz, Nową Jasienicę, potem asfaltówką przez las i szutrowym dojazdem pożarowym nr 27, którym po pięciu kilometrach powróciłam do DW 115 i do domu.
W Drogoradzu:
A w lesie już wiosna, mimo niskich ostatnio temperatur
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
52.60 km (0.00 km teren), czas: 02:00 h, avg:26.30 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po lesie i do Dobrej Szczecińskiej
Środa, 10 kwietnia 2019 | dodano: 10.04.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Po południu pojechałam szosą w stronę Dobieszczyna. W miarę pogodny, choć chłodny dzień - temperaturę obniżał skutecznie północno-wschodni wiatr i utrudniał jazdę na początku i na końcu wycieczki. Ubrałam bieliznę termiczną, rękawiczki i komin na głowę i tak uzbrojona wyruszyłam. Nie miałam konkretnego celu i wyszłam z założenia, że zdecyduję w trakcie, jaką trasę wybiorę. Przed Dobieszczynem skręciłam w szutrowy dojazd pożarowy nr 32 przez las, którym dojechałam do szosy w kierunku na Stolec.
Za Stolcem po lewej stronie na polu spotkałam duże stado żurawi, niestety zdjęcie niezbyt dobrze wyszło, więc nie wstawiam. Dalej DDR-ką do Dobrej. Elisabeth von Arnim chyba też dzisiaj trochę marzła, bo zastałam ją w gustownej koralowej czapeczce i czerwonym szalu:
To chyba jeden z ulubionych motywów fotograficznych @jotwu, ale mnie też się podoba. Przez Grzepnicę, Sławoszewo i Bartoszewo wróciłam do domu. Rower sprawuje się bardzo dobrze po serwisie, lekko się jeździ po wymianie napędu. Mapka wycieczki
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Za Stolcem po lewej stronie na polu spotkałam duże stado żurawi, niestety zdjęcie niezbyt dobrze wyszło, więc nie wstawiam. Dalej DDR-ką do Dobrej. Elisabeth von Arnim chyba też dzisiaj trochę marzła, bo zastałam ją w gustownej koralowej czapeczce i czerwonym szalu:
To chyba jeden z ulubionych motywów fotograficznych @jotwu, ale mnie też się podoba. Przez Grzepnicę, Sławoszewo i Bartoszewo wróciłam do domu. Rower sprawuje się bardzo dobrze po serwisie, lekko się jeździ po wymianie napędu. Mapka wycieczki
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
37.30 km (0.00 km teren), czas: 01:54 h, avg:19.63 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wczoraj narty, dzisiaj rower
Poniedziałek, 8 kwietnia 2019 | dodano: 08.04.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Druga połowa ubiegłego tygodnia upłynęła mi na tournee po południowej Polsce - najpierw wyjazd służbowy do Kielc, w sobotę po południu krótka wizyta u rodziny pod Krakowem, a niedzielne przedpołudnie postanowiłam wykorzystać na zakończenie sezonu narciarskiego w Białce Tatrzańskiej - stąd pierwsze dwie fotki, takie trochę nietypowe. Cudowna pogoda i cudowny dzień na śniegu. Dzisiaj po południu za to krótki wypad do Polic w sprawach rowerowych - oddałam spodnie "kolarki" do zwężenia do krawcowej, a sam rower do serwisu. Do domu wróciłam autobusem. Mapka
Police, ul. Wyszyńskiego, dzisiaj
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Police, ul. Wyszyńskiego, dzisiaj
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
9.30 km (0.00 km teren), czas: 00:45 h, avg:12.40 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Z Moniką i Darkiem do Rieth
Sobota, 30 marca 2019 | dodano: 30.03.2019Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Miało być dzisiaj ciepło, ale pochmurno, a tu taka niespodzianka - ciepło i słonecznie! Nawet bardzo ciepło, jak na marzec. Umówiliśmy się dzisiaj na rower we trójkę - oprócz Darka towarzyszyła mi sąsiadka i przyjaciółka Monika. Mapka wycieczki.
Wyjechaliśmy po 10-tej w stronę Węgornika, a następnie polną drogą w stronę Stolca. Już o tej porze temperatura była na tyle wysoka, że nie marzłam w lekkiej bluzie.
Monika i ja, a pałac w Stolcu znów na sprzedaż:
Nad jeziorem w Stolcu właśnie odbywało się spotkanie towarzyskie klubu rowerowego Neptun Szczecin. Bardzo wesołe towarzystwo, głównie w wieku emerytalnym
W pewnym momencie na plaży zrobiło się naprawdę tłoczno, więc zwinęliśmy się i podążyliśmy w stronę Pampow. Jak zwykle zatrzymaliśmy się na chwilę przy Haus Salomo, żeby poobserwować zwierzaki:
Następny przystanek to jeziorko Thursee, malowniczo położone w lesie za Pampow
Nieopodal spotkaliśmy pierwszą wiosenną ropuszkę, jeszcze trochę powolną i senną
Stamtąd gruntową drogą do Glashütte, częściowo trasą dawnej wąskotorówki
W Glashütte naszą uwagę przykuł budynek dawnego gasthofu, niestety aktualnie w ruinie ...
Jest coraz cieplej, temperatura jak w maju, a nie w marcu. W Hintersee podążamy dalej szlakiem wąskotorówki Randower Kleinbahn. Koniki w Ludwigshof jak zwykle bardzo fotogeniczne:
Wkrótce dojeżdżamy do Rieth:
Zaglądamy na przystań i na plażę, gdzie robimy sobie piknik, bo w międzyczasie porządnie zgłodnieliśmy, i na mostek graniczny
A ponieważ na szosie z Nowego Warpna do Dobieszczyna jest duży ruch - mnóstwo samochodów i motocykli, które pędzą z zawrotną prędkością i strasznie hałasują, to skręcamy i wybieramy boczną drogę przez jezioro Piaski
Stamtąd już tylko 16 km do domu. Pozdrawiam.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyjechaliśmy po 10-tej w stronę Węgornika, a następnie polną drogą w stronę Stolca. Już o tej porze temperatura była na tyle wysoka, że nie marzłam w lekkiej bluzie.
Monika i ja, a pałac w Stolcu znów na sprzedaż:
Nad jeziorem w Stolcu właśnie odbywało się spotkanie towarzyskie klubu rowerowego Neptun Szczecin. Bardzo wesołe towarzystwo, głównie w wieku emerytalnym
W pewnym momencie na plaży zrobiło się naprawdę tłoczno, więc zwinęliśmy się i podążyliśmy w stronę Pampow. Jak zwykle zatrzymaliśmy się na chwilę przy Haus Salomo, żeby poobserwować zwierzaki:
Następny przystanek to jeziorko Thursee, malowniczo położone w lesie za Pampow
Nieopodal spotkaliśmy pierwszą wiosenną ropuszkę, jeszcze trochę powolną i senną
Stamtąd gruntową drogą do Glashütte, częściowo trasą dawnej wąskotorówki
W Glashütte naszą uwagę przykuł budynek dawnego gasthofu, niestety aktualnie w ruinie ...
Jest coraz cieplej, temperatura jak w maju, a nie w marcu. W Hintersee podążamy dalej szlakiem wąskotorówki Randower Kleinbahn. Koniki w Ludwigshof jak zwykle bardzo fotogeniczne:
Wkrótce dojeżdżamy do Rieth:
Zaglądamy na przystań i na plażę, gdzie robimy sobie piknik, bo w międzyczasie porządnie zgłodnieliśmy, i na mostek graniczny
A ponieważ na szosie z Nowego Warpna do Dobieszczyna jest duży ruch - mnóstwo samochodów i motocykli, które pędzą z zawrotną prędkością i strasznie hałasują, to skręcamy i wybieramy boczną drogę przez jezioro Piaski
Stamtąd już tylko 16 km do domu. Pozdrawiam.
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
73.70 km (20.00 km teren), czas: 06:51 h, avg:10.76 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nowy pomost nad jeziorem Piaski
Niedziela, 24 marca 2019 | dodano: 24.03.2019Kategoria Zachodniopomorskie, koło domu
Po południu krótki wypad na dwie godzinki na rower, bo mam trochę roboty na dzisiaj. Dość pogodny dzień, ale chłodniejszy, niż sobota. Gdy wracaliśmy z Darkiem ok. 17.30, to termometr pokazywał ledwie 8 stopni. Mapka wycieczki.
Pojechaliśmy nad jezioro Piaski i mile nas zaskoczył fakt, że nowy pomost jest już gotowy i bardzo ładny, a nawet oczyszczono jezioro przy brzegu i uporządkowano z grubsza teren.
Tak nam się dobrze jechało, że jeszcze odbiliśmy do Zalesia i wróciliśmy polną drogą przy rezerwacie Świdwie i przez Węgornik do domu.
Transgraniczny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Zalesiu:
Temperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pojechaliśmy nad jezioro Piaski i mile nas zaskoczył fakt, że nowy pomost jest już gotowy i bardzo ładny, a nawet oczyszczono jezioro przy brzegu i uporządkowano z grubsza teren.
Tak nam się dobrze jechało, że jeszcze odbiliśmy do Zalesia i wróciliśmy polną drogą przy rezerwacie Świdwie i przez Węgornik do domu.
Transgraniczny Ośrodek Edukacji Ekologicznej w Zalesiu:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
33.50 km (0.00 km teren), czas: 02:09 h, avg:15.58 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:8.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Przez Świdwie do Buku i miłe spotkanie
Sobota, 23 marca 2019 | dodano: 23.03.2019Kategoria Zachodniopomorskie, koło domu
Nadejście kalendarzowej wiosny i dość ładna i ciepła pogoda zmotywowały mnie i Darka do dzisiejszej przejażdżki na rowerze. Po nieco dłuższej przerwie - wypad na narty, a potem przeziębienie - więc wycieczka niezbyt długa. Wyjechaliśmy około południa, gdy w prognozach zapowiadane były przejaśnienia i tak rzeczywiście było, bo już nad Świdwiem mieliśmy miłe słoneczko, zrobiło się też cieplej. Mapka wycieczki
Polną drogą przez łąkę dojechaliśmy do Łęgów. Warsztat ceramiczny w Łęgach:
Dalej ścieżką rowerową do Blankensee, gdzie sfotografowaliśmy tę samą bryczkę, co @jotwu, ale w dalszym planie:
Po drodze z Buku do Dobrej spotkaliśmy Janusza @jotwu i bardzo miło pogawędziliśmy chwilę, jadąc wspólnie do Dobrej. Tam odbiliśmy na Płochocin i Grzepnicę, a Janusz pojechał w drugą stronę, do swojego domu.
Stadnina w Płochocinie:
Stamtąd przez Grzepnicę, Sławoszewo, Bartoszewo i drogę przez las wróciliśmy do domu. Dzisiaj wypróbowałam nowy zakup - długie spodnie na rower, które zamówiłam z Decathlonu. Wygodne, ale mogłam wziąć rozmiar mniejsze, bo trochę są za luźne w pasie. Ale tak to jest, jak się kupuje wysyłkowo - niestety nie było już tego modelu w sklepach stacjonarnych w Szczecinie.
Temperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Polną drogą przez łąkę dojechaliśmy do Łęgów. Warsztat ceramiczny w Łęgach:
Dalej ścieżką rowerową do Blankensee, gdzie sfotografowaliśmy tę samą bryczkę, co @jotwu, ale w dalszym planie:
Po drodze z Buku do Dobrej spotkaliśmy Janusza @jotwu i bardzo miło pogawędziliśmy chwilę, jadąc wspólnie do Dobrej. Tam odbiliśmy na Płochocin i Grzepnicę, a Janusz pojechał w drugą stronę, do swojego domu.
Stadnina w Płochocinie:
Stamtąd przez Grzepnicę, Sławoszewo, Bartoszewo i drogę przez las wróciliśmy do domu. Dzisiaj wypróbowałam nowy zakup - długie spodnie na rower, które zamówiłam z Decathlonu. Wygodne, ale mogłam wziąć rozmiar mniejsze, bo trochę są za luźne w pasie. Ale tak to jest, jak się kupuje wysyłkowo - niestety nie było już tego modelu w sklepach stacjonarnych w Szczecinie.
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
32.10 km (0.00 km teren), czas: 02:38 h, avg:12.19 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura:13.0 HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dwa razy zmokłam
Poniedziałek, 4 marca 2019 | dodano: 04.03.2019Kategoria koło domu, Zachodniopomorskie
Gdy wyjeżdżałam ok. 15.30 z domu, świeciło piękne słońce i było przyjemnie ciepło. A ponieważ w weekend nie udało się zaplanować żadnej wycieczki (w sobotę praca, a w niedzielę brzydka pogoda), to już mi brakowało roweru. Drogi jeszcze wciąż były mokre po przedpołudniowej ulewie, wymyśliłam więc sobie, że znów pojadę do Jasienicy nad Gunicę - po asfalcie i szutrze. A żeby było trochę inaczej niż półtora tygodnia temu, to pojechałam w odwrotnym kierunku, czyli najpierw przez Tatynię i Witorzę, a potem miałam wrócić lasem.
Łąki za Tanowem w marcowym słońcu:
Pod Wieńkowem niebo na horyzoncie zaczęło jednak przybierać niepokojąco ołowianą barwę, a wał chmur szybko przybliżał się:
Zmieniłam więc plany i zamiast wracać z Jasienicy przez las w czasie nawałnicy postanowiłam wybrać trasę przez Police, żeby w razie czego móc schować się gdzieś przed deszczem.
Widok na średniowieczny kościół cystersów w Jasienicy
dymią kominy zakładów Grupy Azoty
Za zakładami dopadł mnie deszcz, więc schroniłam się pod daszkiem budki strażnika przy wjeździe na teren pobliskiego hotelu robotniczego. Oprócz strażnika towarzyszyła mi bardzo sympatyczna i ciekawska suczka, która pilnuje tam terenu. Gdy przestało mocno padać, pojechałam dalej w stronę Polic. Nagrodą za pierwsze zmoknięcie była piękna, podwójna tęcza. Niestety domy trochę zasłaniały i na zdjęciu udało mi się uchwycić jedynie jej fragment:
Na ulicy Tanowskiej zauważyłam, że zbliża się kolejny front czarnych chmur, zrobiło się wietrznie i ponuro, ale jakoś udało się dojechać prawie do tablicy wjazdowej do Tanowa bez deszczu. Za to ostatni kilometr do domu to już coraz bardziej intensywny deszcz i do tego bardzo nieprzyjemny wiatr. Mapka wycieczki
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Łąki za Tanowem w marcowym słońcu:
Pod Wieńkowem niebo na horyzoncie zaczęło jednak przybierać niepokojąco ołowianą barwę, a wał chmur szybko przybliżał się:
Zmieniłam więc plany i zamiast wracać z Jasienicy przez las w czasie nawałnicy postanowiłam wybrać trasę przez Police, żeby w razie czego móc schować się gdzieś przed deszczem.
Widok na średniowieczny kościół cystersów w Jasienicy
dymią kominy zakładów Grupy Azoty
Za zakładami dopadł mnie deszcz, więc schroniłam się pod daszkiem budki strażnika przy wjeździe na teren pobliskiego hotelu robotniczego. Oprócz strażnika towarzyszyła mi bardzo sympatyczna i ciekawska suczka, która pilnuje tam terenu. Gdy przestało mocno padać, pojechałam dalej w stronę Polic. Nagrodą za pierwsze zmoknięcie była piękna, podwójna tęcza. Niestety domy trochę zasłaniały i na zdjęciu udało mi się uchwycić jedynie jej fragment:
Na ulicy Tanowskiej zauważyłam, że zbliża się kolejny front czarnych chmur, zrobiło się wietrznie i ponuro, ale jakoś udało się dojechać prawie do tablicy wjazdowej do Tanowa bez deszczu. Za to ostatni kilometr do domu to już coraz bardziej intensywny deszcz i do tego bardzo nieprzyjemny wiatr. Mapka wycieczki
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
23.80 km (0.00 km teren), czas: 01:35 h, avg:15.03 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)