- Kategorie:
- Alpy.26
- Alpy austriackie 2023.9
- Alpy włoskie 2021.8
- Alzacja i dolina Renu 2019.10
- Austria.25
- Bawaria.2
- Berlin.2
- Berliner Mauerweg 2018.2
- Brandenburgia.24
- Czechy.7
- do pracy / z pracy.74
- Doliną Bobru.2
- Dolnośląskie.3
- Donauradweg i okolice 2018.7
- Dookoła Tatr 2022.4
- Dookoła Zalewu Szczecińskiego.9
- Ennsradweg.4
- fitness.117
- Francja.10
- Hesja.4
- Holandia i Belgia 2023.3
- Karyntia.7
- koło Dominikowa.46
- koło domu.457
- Łaba 2022.12
- Mainz i dolina Renu 2023.5
- Małopolska.6
- Meklemburgia-Pomorze.84
- Nad Bałtyk 2020.4
- nad morzem.13
- Nadrenia-Palatynat.4
- Niemcy.86
- Odra-Nysa.12
- Osttirol i Karyntia rowerem 2020.9
- Rugia 2017.3
- Saksonia.5
- Saksonia-Anhalt.2
- Słowacja.4
- Spreewald Gurkenradweg 2021.3
- Szkocja.1
- Szwajcaria.2
- trekking.264
- Tyrol Wschodni.4
- Wędrówki piesze.2
- Włochy.9
- Wzdłuż Drawy.4
- Zachodniopomorskie.384
Wpisy archiwalne w kategorii
Zachodniopomorskie
Dystans całkowity: | 16259.18 km (w terenie 1696.20 km; 10.43%) |
Czas w ruchu: | 975:18 |
Średnia prędkość: | 16.06 km/h |
Liczba aktywności: | 384 |
Średnio na aktywność: | 42.34 km i 2h 39m |
Więcej statystyk |
Mała pętla dobieszczyńska przez Łęgi i Rzędziny oraz żurawie
Czwartek, 26 marca 2020 | dodano: 26.03.2020Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Jesienią spotykaliśmy żurawie w dużych stadach, a teraz trzymają się w parach - zupełnie jakby podporządkowały się zaleceniom kwarantanny. A może to po prostu sezon godowy tych pięknych ptaków? Widzieliśmy z Darkiem kilka par na łąkach między Dobrą a Stolcem. Dzisiaj po południu rundka małą pętlą dobieszczyńską - czyli znów dookoła komina, ale wariantem nie przy samej granicy, lecz przez wioski - Łęgi, Rzędziny i Stolec. Trochę przeszkadzał wiatr, ale w drodze powrotnej schowałam się za Darka i jechałam sobie na kole, w tunelu aerodynamicznym ;-).
Gdzieś pod Łęgami:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Gdzieś pod Łęgami:
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
39.70 km (0.00 km teren), czas: 01:44 h, avg:22.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kolejny patrol graniczny - Rieth
Wtorek, 24 marca 2020 | dodano: 24.03.2020Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Chyba mam nowe hobby - odwiedzanie kolejnych, zamkniętych przejść granicznych. Dzisiaj w duecie z Darkiem, po południu, w niepewności, czy to nie ostatni dłuższy wypad na rower przed zaostrzoną kwarantanną. Jak się później jednak dowiedzieliśmy - nadal można będzie biegać lub jeździć na rowerze w odludnych miejscach. Całe szczęście.
Tym razem pojechaliśmy do Rieth rowerami - szosowym (Darek) i fitneskiem (ja). W stronę do Rieth dobrze nam szło, złapaliśmy rytm. Z powrotem dopadł mnie lekki kryzys, żałowałam, że nie wzięłam sobie jakiegoś banana albo batonika na drogę.
DDR-ka do Rieth nieuprzątnięta po zimie i pełno śmieci z drzew - Darek się momentami obawiał, czy nie złapie gumy przy swoich cienkich oponach. Na mostku barierka, ale bez patrolu. Szkoda, że nie dało się zrobić fajnej pętelki z powrotem szlakiem dawnej wąskotorówki do Hintersee. To taki nasz klasyk był.
Darek w promieniach marcowego słońca:
I ja gdzieś po drodze:
Mapka:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Tym razem pojechaliśmy do Rieth rowerami - szosowym (Darek) i fitneskiem (ja). W stronę do Rieth dobrze nam szło, złapaliśmy rytm. Z powrotem dopadł mnie lekki kryzys, żałowałam, że nie wzięłam sobie jakiegoś banana albo batonika na drogę.
DDR-ka do Rieth nieuprzątnięta po zimie i pełno śmieci z drzew - Darek się momentami obawiał, czy nie złapie gumy przy swoich cienkich oponach. Na mostku barierka, ale bez patrolu. Szkoda, że nie dało się zrobić fajnej pętelki z powrotem szlakiem dawnej wąskotorówki do Hintersee. To taki nasz klasyk był.
Darek w promieniach marcowego słońca:
I ja gdzieś po drodze:
Mapka:
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
54.74 km (0.00 km teren), czas: 02:30 h, avg:21.90 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dobieszczyn
Poniedziałek, 23 marca 2020 | dodano: 23.03.2020Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Krótka rundka do granicy i z powrotem po dość pustej szosie przy słonecznej pogodzie. Na przejściu granicznym w Dobieszczynie wysypana hałda piachu, namiot polowy, radiowóz, a w nim sympatyczny, choć trochę znudzony policjant. Czemu znudzony? - bo nie ma zasięgu. Chwilę porozmawialiśmy i wróciłam tą samą drogą. Na powrocie pod wiatr i trochę zimno mi było.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
31.00 km (0.00 km teren), czas: 01:22 h, avg:22.68 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po lesie
Sobota, 21 marca 2020 | dodano: 21.03.2020Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Kolejna wycieczka "dookoła komina". Dzisiaj zimno i mocno wiało, więc po lesie, w osłoniętym terenie i we trójkę - z przyjaciółką Moniką i z Darkiem. Pojechaliśmy czerwonym szlakiem przez Bartoszewo w stronę jeziora Głębokie. Po drodze Monia pokazała nam leśne jeziorko, o którego istnieniu nie mieliśmy pojęcia:
Nasze leśne rumaki:
Nad Głębokim sporo ludzi, mimo niskiej temperatury. Zresztą w innych częściach lasu - również. Leśne drogi zastawione autami, policja stała na końcu jeziora i obserwowała - oby nie zabronili wstępu do lasu, jak to się dzieje w niektórych częściach kraju.
Z Moniką:
Przejeżdżamy na pętli tramwajowo-autobusowej na drugą stronę drogi i Doliną Siedmiu Młynów oraz wzdłuż Osówki jedziemy w stronę czerwonego szlaku "Ścieżkami Dzików", którego malowniczy odcinek prowadzi trawersem wąwozu:
Docieramy do asfaltu, który za jakiś czas przechodzi w brukowaną drogę. Wszędzie sporo ludzi - mijamy się w bezpiecznej odległości, ale mam mieszane odczucia co do tłumnego wyjeżdżania Szczecinian autami do lasu. W okolicach Pilchowa zatrzymujemy się na chwilę koło mostku upamiętniającego Wilhelma Meyera - głównego architekta przedwojennego Szczecina, ale także założyciela pierwszego w Szczecinie zrzeszenia, którego celem było tworzenie i naprawa ścieżek rowerowych:
Kluczymy jeszcze trochę po lesie jadąc przez Stare Leśno i Komorze Góry:
I na koniec tradycyjnie mapka wycieczki:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Nasze leśne rumaki:
Nad Głębokim sporo ludzi, mimo niskiej temperatury. Zresztą w innych częściach lasu - również. Leśne drogi zastawione autami, policja stała na końcu jeziora i obserwowała - oby nie zabronili wstępu do lasu, jak to się dzieje w niektórych częściach kraju.
Z Moniką:
Przejeżdżamy na pętli tramwajowo-autobusowej na drugą stronę drogi i Doliną Siedmiu Młynów oraz wzdłuż Osówki jedziemy w stronę czerwonego szlaku "Ścieżkami Dzików", którego malowniczy odcinek prowadzi trawersem wąwozu:
Docieramy do asfaltu, który za jakiś czas przechodzi w brukowaną drogę. Wszędzie sporo ludzi - mijamy się w bezpiecznej odległości, ale mam mieszane odczucia co do tłumnego wyjeżdżania Szczecinian autami do lasu. W okolicach Pilchowa zatrzymujemy się na chwilę koło mostku upamiętniającego Wilhelma Meyera - głównego architekta przedwojennego Szczecina, ale także założyciela pierwszego w Szczecinie zrzeszenia, którego celem było tworzenie i naprawa ścieżek rowerowych:
Kluczymy jeszcze trochę po lesie jadąc przez Stare Leśno i Komorze Góry:
I na koniec tradycyjnie mapka wycieczki:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
27.18 km (23.00 km teren), czas: 01:56 h, avg:14.06 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
W stronę Nowego Warpna
Piątek, 20 marca 2020 | dodano: 20.03.2020Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Samoizolacja na rowerze - dzisiaj solo, specem, do ronda na krzyżówce dróg do Nowego Warpna, Trzebieży i Myśliborza. Mam nadzieję, że nie zaostrzą ograniczeń i pozwolą dalej jeździć na rowerze - to dla mnie praktycznie ostatnia namiastka wolności, która została z dotychczasowego trybu życia. No i cieszę się, że pracę mam, chociaż zdalną - można czymś głowę zająć.
Pochmurno i zimno było dzisiaj, szczególnie jak się jechało pod wiatr. Niezbyt dużo samochodów, trochę kolarzy. Na rondzie zawróciłam, do domu było z wiatrem. Trochę zmarzłam, ale bez tragedii.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pochmurno i zimno było dzisiaj, szczególnie jak się jechało pod wiatr. Niezbyt dużo samochodów, trochę kolarzy. Na rondzie zawróciłam, do domu było z wiatrem. Trochę zmarzłam, ale bez tragedii.
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
36.45 km (0.00 km teren), czas: 01:38 h, avg:22.32 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Słoneczne popołudnie i Roztoka Odrzańska
Czwartek, 19 marca 2020 | dodano: 19.03.2020Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Po ponurym przedpołudniu z przelotną mżawką pogoda poprawiła się, a nawet wyszło słońce. Jednak nie było już tak ciepło, jak w ostatnie dni, a w kolejnych ma się jeszcze bardziej ochładzać. Ot, taka marcowa aura. Od tygodnia pracuję zdalnie z domu, więc czasu na wycieczki dużo nie ma, ale fajnie, że trochę udaje się go wygospodarować, zwłaszcza, że to jedna z niewielu rozrywek poza domem, która nam została.
Pojechaliśmy z Darkiem dzisiaj do Jasienicy, naszą typową trasą - a więc DW 115 i szutrówką przez las.
Dzisiaj zdecydowanie mniej ludzi i mniej samochodów - może zniechęcili się przedpołudniowym pogorszeniem pogody? Kolejne zdjęcia zrobiłam już w Jasienicy z drogi wzdłuż Gunicy i dalej w kierunku plaży przy cumowisku obok przepompowni gazu. Po kilku dniach bez deszczu gruntowa droga dojazdowa trochę obeschła - jest jeszcze trochę błota i kałuż, ale do ominięcia.
Na wale przeciwpowodziowym ze stoickim spokojem rezydował łabędź
Jesteśmy na miejscu:
W oddali dymią Azoty
A my chwilę odpoczywamy na plaży i kontemplujemy widoki
Jedno jest pewne w tych niepewnych czasach - wiosna tuż tuż.
Wracamy przez Wieńkowo, Tatynię i Witorzę. Mapka oraz dane wycieczki:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pojechaliśmy z Darkiem dzisiaj do Jasienicy, naszą typową trasą - a więc DW 115 i szutrówką przez las.
Dzisiaj zdecydowanie mniej ludzi i mniej samochodów - może zniechęcili się przedpołudniowym pogorszeniem pogody? Kolejne zdjęcia zrobiłam już w Jasienicy z drogi wzdłuż Gunicy i dalej w kierunku plaży przy cumowisku obok przepompowni gazu. Po kilku dniach bez deszczu gruntowa droga dojazdowa trochę obeschła - jest jeszcze trochę błota i kałuż, ale do ominięcia.
Na wale przeciwpowodziowym ze stoickim spokojem rezydował łabędź
Jesteśmy na miejscu:
W oddali dymią Azoty
A my chwilę odpoczywamy na plaży i kontemplujemy widoki
Jedno jest pewne w tych niepewnych czasach - wiosna tuż tuż.
Wracamy przez Wieńkowo, Tatynię i Witorzę. Mapka oraz dane wycieczki:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
29.15 km (11.00 km teren), czas: 01:47 h, avg:16.35 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Graniczny patrol
Wtorek, 17 marca 2020 | dodano: 17.03.2020Kategoria fitness, koło domu, Zachodniopomorskie
Popołudniowa mała pętla dobieszczyńska - tym razem w towarzystwie sąsiadki Moniki. Na szosie w kierunku Bartoszewa i dalej Dobrej Szczecińskiej bardzo duży ruch samochodowy. Duże miasta wymarły, ale ludzie korzystając z ładnej pogody szturmują okoliczne lasy. Szkoda, że autami, a nie na rowerach. Chociaż rowerzystów w sumie też było sporo.
Pojechałyśmy z Monią z Dobrej ścieżką rowerową wzdłuż granicy. Na aktualnie nieczynnym przejściu Buk-Blankensee przejazd do Niemiec samochodom blokują bariery i radiowóz policyjny, ale DDR-ka dostępna jest bez ograniczeń. Zamieniłyśmy parę zdań na temat aktualnej sytuacji z sympatyczną parą młodych policjantów, a potem pojechałyśmy w stronę Dobieszczyna.
Zablokowana jest również polna droga ze Stolca do Pampow. Późniejszym popołudniem ruch na DW 115 z Dobieszczyna do Tanowa był już znacznie mniejszy, więc lepiej się jechało. Jeszcze jutro ponoć ma się utrzymać taka ciepła, wiosenna pogoda, a potem znów ochłodzenie.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Pojechałyśmy z Monią z Dobrej ścieżką rowerową wzdłuż granicy. Na aktualnie nieczynnym przejściu Buk-Blankensee przejazd do Niemiec samochodom blokują bariery i radiowóz policyjny, ale DDR-ka dostępna jest bez ograniczeń. Zamieniłyśmy parę zdań na temat aktualnej sytuacji z sympatyczną parą młodych policjantów, a potem pojechałyśmy w stronę Dobieszczyna.
Zablokowana jest również polna droga ze Stolca do Pampow. Późniejszym popołudniem ruch na DW 115 z Dobieszczyna do Tanowa był już znacznie mniejszy, więc lepiej się jechało. Jeszcze jutro ponoć ma się utrzymać taka ciepła, wiosenna pogoda, a potem znów ochłodzenie.
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
39.70 km (0.00 km teren), czas: 01:55 h, avg:20.71 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Niedzielna (prawie) czterdziestka
Niedziela, 15 marca 2020 | dodano: 15.03.2020Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Zastanawialiśmy się z Darkiem, czy wybrać się dzisiaj na trekkingi, czy na rowery szosowe. Ale jednak perspektywa dużego ruchu samochodowego na szosach w związku z kwarantanną koronowirusową przekonała nas, abyśmy raczej wybrali boczne drogi. Więc dziś również trekkingowo. Pogoda po południu już nie tak słoneczna, za to było nieco cieplej i to pomimo silnego wiatru. Na drodze wojewódzkiej do Dobieszczyna sznur samochodów - nawet w sezonie grzybowym tyle ich nie było! Czym prędzej uciekliśmy w boczną szutrówkę, choć tam znaczącej różnicy nie było - zobaczcie jakie tłumy!
Lepiej było na drodze do Nowej Jasienicy i Drogoradza. W Drogoradzu zatrzymaliśmy się chwile na tamtejszym cmentarzu z lapidarium. Niektóre groby pochodzą nawet z początku XX wieku, niektóre - polskie - są powojenne. Starsze inskrypcje są czasem bardzo osobiste - ktoś przetłumaczył je na język polski. Piękna inicjatywa.
Z Drogoradza jedziemy cienkim asfalcikiem do Karpina, a następnie do szosy DW 115. Z niej zjeżdżamy w szutrówkę po lesie, kończącą się nieopodal mostka na Gunicy. Dłuższy, ale spokojniejszy wariant, bez korowodu samochodów obok:
Nad Gunicą:
Mapka i detale wycieczki:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Lepiej było na drodze do Nowej Jasienicy i Drogoradza. W Drogoradzu zatrzymaliśmy się chwile na tamtejszym cmentarzu z lapidarium. Niektóre groby pochodzą nawet z początku XX wieku, niektóre - polskie - są powojenne. Starsze inskrypcje są czasem bardzo osobiste - ktoś przetłumaczył je na język polski. Piękna inicjatywa.
Z Drogoradza jedziemy cienkim asfalcikiem do Karpina, a następnie do szosy DW 115. Z niej zjeżdżamy w szutrówkę po lesie, kończącą się nieopodal mostka na Gunicy. Dłuższy, ale spokojniejszy wariant, bez korowodu samochodów obok:
Nad Gunicą:
Mapka i detale wycieczki:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
39.60 km (0.00 km teren), czas: 02:29 h, avg:15.95 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po dłuższej przerwie
Sobota, 14 marca 2020 | dodano: 15.03.2020Kategoria koło domu, trekking, Zachodniopomorskie
Długo mnie tu nie było - sześć tygodni. Ferie na nartach, wyjazd służbowy za granicę i jakoś zeszło. Zasiedziałam się też trochę. Tym bardziej pora wrócić do systematycznych wypadów na rower. To co? Jedziemy!
Wczoraj na rozruch spokojna rundka z Darkiem po okolicy na trekkingach. Zaglądamy na przejście graniczne w Dobieszczynie - nikogo nie ma, żadnych przygotowań do zamknięcia granicy.
Ostatnia fotka po drugiej stronie granicy - ech, będzie mi brakowało tras rowerowych za niemiecką miedzą! Zobaczymy, jak długo ...
Skutki piątkowej wichury - zobaczcie jaki wielki konar spadł na kable i uszkodził słup:
Na szosie spory ruch i prawie przy każdej gruntowej drodze w las stoi jakiś samochód albo dwa. Sporo ludzi na spacerach z dziećmi, z psami, rodzinne pikniki.
Potem jedziemy szosą w kierunku Stolca i robimy sobie krótki przystanek nad jeziorem:
Wiosna ...
Ze Stolca wracamy polną drogą do Węgornika.
Po drodze spotykamy urocze stadko - dostojną mamę krowę z dwojgiem ciekawskich cielaków, które bardzo są zainteresowane moim rowerem i domagają się głasków.
Dane i mapka wycieczki:
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wczoraj na rozruch spokojna rundka z Darkiem po okolicy na trekkingach. Zaglądamy na przejście graniczne w Dobieszczynie - nikogo nie ma, żadnych przygotowań do zamknięcia granicy.
Ostatnia fotka po drugiej stronie granicy - ech, będzie mi brakowało tras rowerowych za niemiecką miedzą! Zobaczymy, jak długo ...
Skutki piątkowej wichury - zobaczcie jaki wielki konar spadł na kable i uszkodził słup:
Na szosie spory ruch i prawie przy każdej gruntowej drodze w las stoi jakiś samochód albo dwa. Sporo ludzi na spacerach z dziećmi, z psami, rodzinne pikniki.
Potem jedziemy szosą w kierunku Stolca i robimy sobie krótki przystanek nad jeziorem:
Wiosna ...
Ze Stolca wracamy polną drogą do Węgornika.
Po drodze spotykamy urocze stadko - dostojną mamę krowę z dwojgiem ciekawskich cielaków, które bardzo są zainteresowane moim rowerem i domagają się głasków.
Dane i mapka wycieczki:
Rower:Giant Expression
Dane wycieczki:
37.00 km (0.00 km teren), czas: 02:40 h, avg:13.88 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Duża pętla dobieszczyńska - kolejny wariant
Niedziela, 2 lutego 2020 | dodano: 02.02.2020Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Dzisiaj wyjątkowo miałam pracującą niedzielę, ale na szczęście tylko do godziny 13.00. Wracając autem ze Szczecina zauważyłam, że wiatr osuszył w między czasie asfaltowe drogi, które jeszcze rano pełne były kałuż. No to co? Coś na ząb, szybkie przebieranko i ruszamy z Darkiem w trasę, korzystając z przyzwoitych warunków na szosę/fitness. Na termometrze siedem stopni mniej niż wczoraj, a wrażenie chłodu potęgował jeszcze silny wiatr, chyba z północy - czy jakoś tak. Ale przynajmniej sucho i nawet z przebłyskami słońca.
Rzadko robię zimą przebiegi ponad 50 km, ale dnia przybyło na tyle, że spokojnie udało się wykręcić dużą pętlę dobieszczyńską, czyli taką, która zahacza o tereny po niemieckiej stronie.
Od granicy w Dobieszczynie pojechaliśmy przez Glashütte i Grünhof, a potem skrajem Mewegen w kierunku Blankensee. A potem DDR-ką do Buku, następnie standardowo - Dobra, Grzepnica, Sławoszewo, Bartoszewo i do domku - w którym zameldowaliśmy się około w pół do piątej, lekko zmarznięci, ale nie było tragedii.
Wiatr nie tylko ziębił, ale i trochę spowalniał i z kondycją też chyba u mnie nie najlepiej, więc wyszła nam średnia prędkość jak matronie w drodze do kościoła ;-)
Na zdjęciach - okolice Mewegen, a na końcu - mapka.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rzadko robię zimą przebiegi ponad 50 km, ale dnia przybyło na tyle, że spokojnie udało się wykręcić dużą pętlę dobieszczyńską, czyli taką, która zahacza o tereny po niemieckiej stronie.
Od granicy w Dobieszczynie pojechaliśmy przez Glashütte i Grünhof, a potem skrajem Mewegen w kierunku Blankensee. A potem DDR-ką do Buku, następnie standardowo - Dobra, Grzepnica, Sławoszewo, Bartoszewo i do domku - w którym zameldowaliśmy się około w pół do piątej, lekko zmarznięci, ale nie było tragedii.
Wiatr nie tylko ziębił, ale i trochę spowalniał i z kondycją też chyba u mnie nie najlepiej, więc wyszła nam średnia prędkość jak matronie w drodze do kościoła ;-)
Na zdjęciach - okolice Mewegen, a na końcu - mapka.
Rower:Specialized Sirrus
Dane wycieczki:
52.10 km (0.00 km teren), czas: 02:26 h, avg:21.41 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)