Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Wpisy archiwalne w kategorii

Meklemburgia-Pomorze

Dystans całkowity:5826.18 km (w terenie 312.00 km; 5.36%)
Czas w ruchu:378:34
Średnia prędkość:15.09 km/h
Maksymalna prędkość:45.60 km/h
Suma podjazdów:323 m
Liczba aktywności:84
Średnio na aktywność:69.36 km i 4h 37m
Więcej statystyk

Nad Thursee z ekipą

Niedziela, 23 października 2022 | dodano: 27.10.2022Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, trekking, Zachodniopomorskie
Trzeci rok z rzędu, więc to już tradycja, że pod koniec października odwiedzam rowerowo śródleśne jeziorko Thursee, niedaleko Pampow. Tym razem wybrałam się w ubiegłą niedzielę w miłym towarzystwie sąsiadów i moich domowych facetów.
Fotka z granicy w Blankensee:

Przez Pampow i leśną drogę dojeżdżamy nad jezioro. Przepięknie tu o tej porze roku:





Jest jesień - są grzyby. Te jadalne i te mniej. Dorodną kozią brodę tylko uwieczniamy fotograficznie, bo nie mamy jak zabrać.



Relaksik:

Objeżdżamy jezioro dookoła i kierujemy się gruntową drogą w stronę Glashütte:



Ktoś chyba kupił dawną stację kolejową w Glashütte - niestety zamalował tabliczkę z nazwą miejscowości i złowrogo spoglądał z okna na naszą grupkę, która na chwilkę zatrzymała się przy budynku.

DDR-ka do Hintersee również efektownie się prezentuje w barwach jesieni:



Ruch na szosie z Dobieszczyna całkiem spory, więc skręcamy do Zalesia, żeby dotrzeć do domu leśnymi duktami:




Rower:Unibike Expedition LDS Dane wycieczki: 50.35 km (15.00 km teren), czas: 03:19 h, avg:15.18 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Hintersee

Czwartek, 20 października 2022 | dodano: 20.10.2022Kategoria fitness, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Zachodniopomorskie
Już zdecydowanie chłodniej i wietrzniej, niż w ostatnich dniach, ale jeszcze wciąż słonecznie. Przynajmniej dzisiaj, bo jutro ma padać. Po południu zrobiłam solo rundkę szosową do Hintersee i z powrotem. Temperatura chyba odstraszyła cyklistów, bo bardzo mało osób na rowerach spotkałam. Tempo rekreacyjne, na podziwianie jesiennych widoków.



Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 37.78 km (0.00 km teren), czas: 01:43 h, avg:22.01 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(5)

Szlakiem Łaby: Dzień 13 - powrót

Piątek, 26 sierpnia 2022 | dodano: 07.09.2022Kategoria Meklemburgia-Pomorze, Łaba 2022, trekking, Niemcy
Powrót pociągiem zaplanowaliśmy na piątek, w godzinach przedpołudniowych - aby uniknąć weekendowego tłoku. Wiadomo - bilet za 9 euro cieszy się popularnością, a jeden z pociągów naszego połączenia jedzie do Stralsundu, czyli nad morze. Rano mamy jeszcze trochę czasu, żeby pokręcić się po Magdeburgu, bo poprzedniego dnia już było za późno.
Ostatnia fotka nad Łabą:

Katedra - podobnie jak w Dreźnie - odbudowana z gruzów po wojnie:

A po przeciwnej stronie placu - Zielona Cytadela. Ostatni projekt F. Hundertwassera, wzniesiony kilkanaście lat temu:





W pociągu jest tłoczno - szczególnie tym do Berlina - ale jakoś wszyscy się mieszczą, choć część trasy pokonujemy na stojąco.

Tłumy również na dworcu Berlin Hauptbahnhof i oblężone windy. Czterdzieści minut na przesiadkę okazuje się zapasem w sam raz, zanim przeniesiemy się z górnego poziomu na dolny i na właściwy peron. W składzie do Stralsundu już luźniej i więcej miejsca na rowery. Wysiadamy w Pasewalku, a ponieważ jest jeszcze "młoda" godzina, to zamiast jechać kolejnym pociągiem do Tantow, ostatnie 50 km pokonujemy rowerami - przy okazji pokazując naszym przyjaciołom z Krakowa, gdzie jeździmy na co dzień.
Robimy sobie postój w Krugsdorfie, żeby obejrzeć pałac i na piknik nad Kiessee.
 

Moi towarzysze podróży:

I dystans całkowity:



Jeszcze małe podsumowanie na koniec:
Trasa i mapy: 
Przy planowaniu korzystałam ze strony: https://www.elberadweg.de/ - są różne wersje językowe, niestety polskiej brak. I niezawodnej radreise-wiki z roadbookiem (po niemiecku): https://radreise-wiki.de/Elbe. Krótko przed wyjazdem trafiłam też na bloga Stradoviusa (http://stradovius.bikestats.pl/c,40082,Rajd-hanzea...), który nieco podobną trasę przejechał rok temu. Map papierowych nie posiadaliśmy, ale korzystaliśmy z niezawodnej aplikacji mapy.cz. 
Noclegi:
Z noclegami na trasie nie ma problemu, o ile nie traficie na jakiś festiwal czy inną masową imprezę. Ceny - od 1000 do 2000 koron za dwójkę w Czechach i analogicznie od 60 do 72 euro w Niemczech, w zależności od standardu oraz opcji zjedzenia śniadania. Trzy razy nocowaliśmy całą grupą w apartamencie z jedną lub dwiema sypialniami, wtedy cena za parę wychodziła nawet czasem nieco niższa.
Dojazdy:
Cała trasa zasadniczo jest dobrze skomunikowana koleją, więc można kombinować z odcinkami według własnej koncepcji i możliwości. Ze Szczecina do Sędzisławia na Dolnym Śląsku zapłaciliśmy za dwie osoby z rowerami 74,20 zł, a powrotna podróż to 30 euro (2 x 9 euro + 2 x 6 euro za rowery). W Niemczech pięć razy korzystaliśmy z promów (łącznie nieco ponad 20 euro za dwie osoby z rowerami)
Wyżywienie:
Śniadania albo z noclegiem, albo we własnym zakresie. W Czechach w każdym miasteczku są bistra, w których już od wczesnych godzin rannych można zjeść niedrogo dobre i pożywne śniadanie. W Niemczech raczej kupowaliśmy coś w markecie (są tylko w większych miejscowościach). Obiad zwykle piknikowo po drodze, a wieczorem wyjście na ciepłą kolację - chyba, że knajpa była na miejscu. Generalnie gastronomia w Czechach jest bardzo przyjazna - nawet w małych wioskach są hospoudki, gdzie można coś przekąsić i napić się piwa w towarzystwie licznych lokalsów.  Rower:Unibike Expedition LDS Dane wycieczki: 58.30 km (0.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:14.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(0)

Wokół poligonu Jägerbrück

Niedziela, 31 lipca 2022 | dodano: 01.08.2022Kategoria Niemcy, Meklemburgia-Pomorze, koło domu, fitness
Czasu nie mieliśmy z Darkiem zbyt wiele, bo po południu obiecaliśmy synowi, że go odwieziemy na pociąć w Löcknitz, a chcieliśmy jeszcze wczoraj "zaliczyć" lipcową setkę. Pojechaliśmy więc szosowo pętlą przez Dobieszczyn - Glashütte - Marienthal - Viereck - Torgelow - Holländerei - Eggesin i znów przez Dobieszczyn do Tanowa Pogoda była wymarzona - słonecznie, ciepło, ale nie dokuczał upał - choć ma się to zmienić w najbliższych dniach. Nic dziwnego, że po drodze mijało nas wielu rowerzystów, ale i wiele samochodów, zmierzających do miejscowości letniskowych nad Zalewem Szczecińskim. W porze obiadowej wróciliśmy do domu, a po podwiezieniu syna jeszcze wybraliśmy się pieszo na podwieczorny spacer dookoła jeziora w Löcknitz, bo jeszcze nie było okazji do tej pory. Dookoła Löcknitzer See prowadzi piesza ścieżka o długości ok. 4.5 km.

Do czego można wykorzystać stare rowery? Przykład spod koszar przy poligonie:


Fotka z postoju przy krzyżówce pod Viereck:

Rzeka Uecker w Torgelow:

I my nad tą samą rzeką pod Eggesin, za którym łączy się z Randow:

Marina w Eggesin położona jest właśnie nad Randow:



Zatrzymaliśmy się w tutejszej knajpce na szlkaneczkę orzeźwiającego Alster - to rodzaj radlera, ale mniej słodki:

Powrót przez Hintersee i ostatni krótki odpoczynek





A ostatnia fotka jest z Löcknitz, właściwie to z drugiej strony jeziora, z widokiem na plażę miejską:
Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 100.48 km (0.00 km teren), czas: 04:10 h, avg:24.12 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Duża pętla dobieszczyńska z elementem zaskoczenia

Wtorek, 19 lipca 2022 | dodano: 20.07.2022Kategoria Niemcy, Meklemburgia-Pomorze, koło domu, fitness
Na rower wybraliśmy się z Darkiem wieczorem, po godzinie dziewiętnastej - ze względu na upał. Miała to być szosowa rundka na 50 km pod poligon za Gegensee i z powrotem. Jakież było nasze zdziwienie, gdy okazało się, że tuż za granicą w Dobieszczynie do samej krzyżówki pod Hintersee Niemcy wysypali na całą szerokość drogi drobny żwir - chyba cudem nie złapaliśmy gumy jadąc po tym na cienkich oponach, a kurzyło się toto jak jasna cholera! Każdy przejeżdżąjący samochód wzniecał tumany kurzu. Zmieniliśmy więc plany i zamiast wracać przez Dobieszczyn pojechaliśmy przez Rothenklempenow i Mewegen do Blankensee, a stamtąd przez Dobrą i Bartoszewo do domu. Czyli duża pętla dobieszczyńska.
W Mewegen:



I na DDR-ce pod Bartoszewem: 

Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 50.11 km (0.00 km teren), czas: 01:48 h, avg:27.84 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

Treningowo z Darkiem

Poniedziałek, 11 lipca 2022 | dodano: 12.07.2022Kategoria Zachodniopomorskie, Meklemburgia-Pomorze, koło domu, fitness
Pod wieczór wybraliśmy się z Darkiem rozprostować kości i trochę zmęczyć fizycznie po całodziennym home office. Szosowa trasa na 50 km do granicy w Dobieszczynie, a potem tym razem w stronę Glashütte. W lesie między Grünhofem a Rothenklempenow zrobiliśmy nawrotkę i tą samą trasą wróciliśmy do domu. Darek wiózł mnie na kole, niczym Rafał Majka Tadeja Pogacara - z tym, że finał niestety nie był tak spektakularny jak na TdF ;-). Ale cóż - każdemu finał na miarę jego możliwości. 
"Specowi" stuknęło 5000 km, przejechane przez niespełna trzy lata.








Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 50.34 km (0.00 km teren), czas: 01:45 h, avg:28.77 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)

Streithofer Alpen

Sobota, 9 lipca 2022 | dodano: 11.07.2022Kategoria trekking, Niemcy, Meklemburgia-Pomorze, koło domu

Sobotni plan całodziennej wycieczki zweryfikowała pogoda - odstraszyły mnie zapowiedzi przedpołudniowych deszczy i chłodu i finalnie skończyło się na popołudniowym wypadzie towarzyskim - z Moniką i z Darkiem - na średnim dystansie w bliższą okolicę. A dokładniej w pobliże niemieckiej wioski Glasow (niedaleko Löcknitz), gdzie znajduje się szlak o tytułowej nazwie, dawno przez nas nie odwiedzany.
Na początek pojechaliśmy przez Bartoszewo i Dobrą, a dalej leśną ścieżką rowerową w stronę Lubieszyna:

Na granicy sporo Polizei, zatrzymywali i sprawdzali samochody - trojgiem rowerzystów w średnim wieku nikt się nie interesował. Jedziemy DDR-ką wzdłuż granicy do Grambow, gdzie na rozwidleniu odbijamy w boczną drogę do Ramin i Retzin, a stamtąd do Glasow.

Za Glasow niepozorny znak szlaku pieszego kieruje nas "w Alpy".

Krajobraz faktycznie robi się nieco bardziej pofałdowany i można sobie popodjeżdżać



Chwila relaksu na ławeczce:







I koniec szlaku:



W Sonnenbergu:



Sonnenblumen ;-)

Po drodze ławeczka dla teścia - urocze!

Przecinamy szosę do Löcknitz pod Bismarck, a następnie kierujemy się wzdłuż granicy na północ:

Blankensee i do domu:

Po południu i pod wieczór już nie padało, ale cały czas mocno wiało. 
Rower:Unibike Expedition LDS Dane wycieczki: 70.26 km (0.00 km teren), czas: 04:00 h, avg:17.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Stare dobre małżeństwo

Wtorek, 5 lipca 2022 | dodano: 05.07.2022Kategoria Zachodniopomorskie, Meklemburgia-Pomorze, fitness
Podwieczorna przejażdżka szosowa przy ładnej i słonecznej pogodzie - dzisiaj sąsiadka Monika nie dała się namówić, ale za to Darek i owszem. Pojechaliśmy przez Dobieszczyn, Hintersee i kawałek za Gegensee, pod poligon, a następnie zawróciliśmy. W pierwszej połowie trasy było pod wiatr, a w drugiej z wiatrem, co bardzo pomagało. Wręcz poczułam, jakbym dostała wiatru w żagle. 
Nawrotka pod niemieckim poligonem:



I na mostku na Gunicy w Tanowie:






Rower:Specialized Sirrus Dane wycieczki: 50.48 km (0.00 km teren), czas: 01:46 h, avg:28.57 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(3)

Altwarp - na koniec weekendu, który dał mi w kość

Niedziela, 29 maja 2022 | dodano: 30.05.2022Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, trekking, Zachodniopomorskie
Krótko po tym, gdy wróciłam z porannego roweru w piątek, dostałam wiadomość, że na skutek - nazwijmy to: błędnego przepływu informacji - webinaria, które miałam prowadzić w kolejny weekend, ogłoszono na tę sobotę i niedzielę. Nie wchodząc w szczegóły - dwa dni wyjęte z życiorysu i zarwane nocki. Dobrze, że cała impreza skończyła się w niedzielę koło południa. Trzeba było odreagować stres w jedyny słuszny sposób - rower w miłym towarzystwie, z sąsiadką Moniką, moim Darkiem, jak również naszym synem. Ponieważ aktualnie posiadamy w Tanowie trzy trekkingi, to mógł z nami się wybrać.
Pojechaliśmy jedną z naszych ulubionych tras - szlakiem Randower Kleinbahn do Rieth i dalej dookoła Jeziora Nowowarpnieńskiego do Altwarp. W Rieth tradycyjny postój w marinie:

Miejscowy ładny kościółek:

W Rieth przybyły nowe drogowskazy rowerowe, kierujące przez mostek graniczny do Polski - szkoda tylko, że nikt nie pomyślał o utwardzeniu tych kilkuset metrów piachu, przez który trzeba przebrnąć do granicy.

My kierujemy się na Vogelsang-Warsin. Już na szlaku do Rieth mijaliśmy dwa dziwne pojazdy - coś jakby skrzyżowanie kajaka i auta Flinstonów z napędem nożnym ;-). Ponownie spotkaliśmy tę parę na płytówce za Rieth.

Piękna droga po wale przeciwpowodziowym:
Zarówno w Rieth jak i w Altwarp spory ruch - rowery, spacerowicze, samochody. Przypomniałam sobie, że w kilku krajach związkowych Niemiec zaczynają się właśnie ferie z okazji Zielonych Świątków.
Altwarp - dość oryginalna fasada domku jednorodzinnego. "Sentencja na drewnianej tabliczce głosi: Kto daje swoim dzieciom chleb, a potem cierpi niedostatek, tego należy zatłuc kijem (czy raczej maczugą)". Doprawdy - dziwne.
 W Altwarp zatrzymaliśmy się przy budce z przekąskami przy porcie. Mimo iż była dopiero 16.50, to pani nie chciało się zagrzać ryby do fiszbuły w mikrofali, bo za 10 minut miała zamykać. Darek więc musiał zadowolić się letnim Bratfischem, a ja z młodym zjedliśmy po kawałku ciasta - nawet dobrego. 
Z widokiem na Nowe Warpno:

I na dekoracje morskie:
Przy wydmach śródlądowych:

Wracamy przez Dolinę Jałowców, starą drogą pocztową:

Po drodze pokazujemy synowi jeszcze cmentarz wojenny wiadomej armii:

Obok ogrodzono pastwisko ze stadem bardzo ciekawskich kóz i owiec, które chyba niedawno były u fryzjera:

Kierujemy się z powrotem do Rieth, ale tym razem na mostek graniczny:

Nowy nabytek i weteran szlaków:

Dojeżdżamy do szosy na Nowe Warpno i kierujemy się w stronę domu. Miałam w pamięci, że cała trasa to dystans ok. 70 km, a wyszło ponad 90 km. Syn trochę pogderał, ale chyba ostatecznie mu się podobało, bo nie znał tego odcinka po niemieckiej stronie.




Rower:Unibike Expedition LDS Dane wycieczki: 92.09 km (0.00 km teren), czas: 05:23 h, avg:17.11 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(6)

Po deszczach - nad Thursee

Niedziela, 22 maja 2022 | dodano: 22.05.2022Kategoria koło domu, Meklemburgia-Pomorze, Niemcy, trekking, Zachodniopomorskie
Padało, grzmiało i wiało w weekend - aż do niedzielnego popołudnia. Czasu na rowerowe eskapady nie zostało zbyt wiele, dlatego wybraliśmy się z Darkiem na wycieczkę po bliskich okolicach. Częściowo drogami terenowymi, które - jak mieliśmy nadzieję - po deszczach nieco się utwardziły. Niestety przejazd piaszczystymi duktami przez las, przez pierwsze kilometry był bardzo uciążliwy. Z ulgą wyjechaliśmy na patatajkę do Węgornika, jeszcze porządnie mokrą po opadach. Na skraju drogi kwitną już dzikie konwalie:



Skrajem rezerwatu Świdwie zmierzamy w stronę Stolca. Wokół rozległe łąki i rosochate wierzby przy polnej drodze:



Rzut oka przez płot w stronę pałacu w Stolcu:

Dalej, tuż za granicą, blisko 1 km starego uciążliwego bruku do Pampow. Szkoda, że nie wykonano łącznika między przygraniczną ścieżką rowerową a asfaltem na skraju Pampow.

W Pampow ostry zakręt w drogę z płyt w kierunku Thursee. Już wkrótce zanurzamy się w głęboką zieleń liściastego lasu. Jezioro chyba jest prywatne - jak informują tabliczki, ale wydaje się, że jest tolerowany przejazd, czy przejście ścieżką wokół.



Lubię tu przyjeżdżać w październiku, gdy las jest różnokolorowy, ale i w maju jest tu bardzo ładnie. Podobnie jak na drodze w kierunku Glashütte, która prowadzi najpierw po prostu przez pola i wzgórza, a potem nasypem dawnej kolei:

O kolejowej przeszłości świadczy również zachowany budynek stacyjny w Glashütte:

Tutaj nawierzchnia zmienia się na asfalt. DDR-ka zaraz za Glashütte:



Kilka km przed Tanowem uciekamy w szutrówkę z głównej szosy z Dobieszczyna - denerwuje mnie duża ilość aut:

Wycieczka może niezbyt długa, ale w sam raz na późne popołudnie. 
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 47.32 km (20.00 km teren), czas: 03:18 h, avg:14.34 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(1)