Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Choszczno-Barlinek Trasą Pojezierzy Zachodnich

Niedziela, 15 maja 2022 | dodano: 17.05.2022Kategoria koło Dominikowa, trekking, Zachodniopomorskie

Sporo się mówi o inwestycjach w turystykę rowerową w naszym województwie, które realizowane są w ramach projektu Urzędu Marszałkowskiego. Jednym ze szlaków długodystansowych jest Trasa Pojezierzy Zachodnich (nr 20), biegnąca od mostu granicznego w Siekierkach przez Myślibórz, Choszczno, Ińsko aż po Pojezierze Drawskie i dalej do Szczecinka i granic województwa w Białym Borze. Jest też odnoga z Ińska przez Stargard do Szczecina i dalej pod granicę niemiecką w Dobrej. "Dwudziestka" liczy sobie ponad 300 km i mimo, że nie jest tak popularna jak trasa nadmorska Velo Baltica, to jest niemniej ciekawa, a nam znana jest tylko fragmentarycznie.
Korzystając ze stosunkowo niewielkiej odległości z naszej działki do Choszczna, postanowiliśmy z Darkiem podjechać tam autem z rowerami i sprawdzić odcinek do Barlinka, który jest już prawie ukończony. Do Choszczna można się udać również ze Szczecina pociągiem - często kursują szynobusy z miejscami na rowery, takie jak ten:
 Pierwszy kilometr przez okropnie połataną ulicę Marii Konopnickiej w Choszcznie i szutrową drogę wzdłuż nasypu kolejowego nieźle nas wytelepał. Nie próbujcie tam jechać rowerami szosowymi! Potem było już lepiej, bo zaczęła się równiutka DDR-ka trasą dawnego nasypu kolejki wąskotorowej, która doprowadziła nas praktycznie tuż pod opłotki Barlinka.
 A co po drodze? Pachnące bzy i kwitnący rzepak:





Ciekawy skansen kolejowy w Lubianie z zachowanym budynkiem stacji i starymi parowozami:





Halo, halo? Tutaj (po)dróżniczka Tanova! 

A zamiast peronu - rogacizna na sznurku przy budzie:

Kameralne Pełczyce leżą wśród kilku jezior, z których jedno - jezioro Panieńskie - wręcz wchodzi do miasta. Znaki trasy rowerowej prowadzą przez miasteczko, my jednak wybraliśmy wariant zachodnim brzegiem jeziora, z którego roztacza się ładna panorama na sylwetkę Pełczyc:





Niektórzy twierdzą, że ścieżki po dawnych trasach kolejowych są nudne, bo prowadzą po monotonnych terenach. Czy tu jest monotonnie? Droga prosta i gładka, ale krajobraz urozmaicony:

Krótko przed dojazdem do Barlinka DDR-ka urywa się i trzeba niestety wjechać na ruchliwą DW 151. Raczej słabo, gdy jedzie się na przykład z dziećmi. 
W Barlinku trochę sentymentów - nie byłam od 19 lat, a jako dziecko i młoda dziewczyna często spędzałam tam wakacje. Dużo się zmieniło - kurort z aspiracjami kulturalnymi się zrobił, ale tak pozytywnie.
Zaglądamy na niemal stuletnie kąpielisko miejskie z zabytkową, drewnianą architekturą. Gdyby nie to otoczenie, można by pomyśleć, że to jakiś alpejski pensjonat.



Jakieś plażowe wygibasy z widokiem na jezioro:

Na kąpielisku i promenadzie nad jeziorem trwały przygotowania do imprezy kulturalnej - etiud teatralnych i wystaw plastycznych.

Takie cuda przy promenadzie:

Zatrzymujemy się na chwilę przy ośrodku wczasowym, do którego jeździłam z mamą - zgrzebne kempingi z dykty zastąpiono nowymi domkami ze spadzistymi dachami:

Nie da się ukryć, że jest maj:

Był także etap terenowy dookoła jeziora Barlineckiego. Leśną drogą i ścieżką po skarpie. Tutaj przydały się szersze opony z porządnym bieżnikiem - trudniejszy odcinek, ale niezwykle piękny.



Po drugiej stronie jeziora:

Wracamy do miasteczka, z zamiarem zamówienia obiadu w jakiejś miłej knajpce z widokiem na wodę.

Niestety na jedzenie trzeba czekać ponad godzinę, więc rezygnujemy i idziemy do pizzerii przy głównej ulicy. Pizza jest smaczna, sycąca i podana w rozsądnym czasie, a to ważne bo już dochodzi siedemnasta i pora wracać.
Z Barlinka do Choszczna jest lekko pod górę - trzeba się trochę przyłożyć i nie zatrzymujemy się już tak często na fotki. Przez Pełczyce jedziemy od strony miasta - na zdjęciu kościół Narodzenia NMP z bliska:

Cała trasa jest bardzo dobrze oznakowana, co warto docenić:



Około 30 km w jedną stronę, 30 km z powrotem i niespełna 10 km pętli wokół jeziora Barlineckiego. Kończymy na "mecie" w Choszcznie pod dworcem, już mocno po godzinie 19.00.

I jeszcze mapka:
Rower:rower działkowy Dane wycieczki: 70.11 km (0.00 km teren), czas: 04:41 h, avg:14.97 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(4)

K o m e n t a r z e
Darek - ulica Fabryczna to pewnie ta wylotówka nad torami, na prawo od dworca? Skansen w Lubianej jest super.
Marek - dziękuję za miłe słowa. Do Siekierek i zachodniego odcinka trasy rzeczywiście masz bliżej z Twoich okolic. Ale może kiedyś będzie okazja, aby się zapuścić i w te rejony.
tanova
- 20:29 środa, 18 maja 2022 | linkuj
W zeszłym roku, może pamiętasz jechałem trasa pojezierzy zachodnoich, ale w kierunku Siekierek. Ewidentnie musze zaliczyć tez te strony. Swietna fotorelacja..
Marecki
- 17:48 środa, 18 maja 2022 | linkuj
Zapomniałem dodać szosą też można ale trzeba dojechać do DDR-ki ulicą fabryczną w Choszcznie
strus
- 16:06 środa, 18 maja 2022 | linkuj
A ja tam dziś miałem jechać ale za późno wyjechałem i zaliczyłem Szczecin zamiast tamte rejony.Mi najbardziej podoba się stacja Lubiana gdzie byłem tylko raz a dostawiono małą lokomotywę której nie było.
strus
- 16:03 środa, 18 maja 2022 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa aoree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]