Rowerem po obu stronach Odryblog rowerowy

avatar tanova
Tanowo

Informacje

baton rowerowy bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl   button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Znajomi

wszyscy znajomi(17)

Moje rowery

Unibike Expedition LDS 4251 km
nextbike 113 km
Giant Expression 17647 km
rower działkowy 1532 km
Specialized Sirrus 6719 km

Szukaj

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy tanova.bikestats.pl

Archiwum

Linki

Opowieści z pogranicza i jesienny szlak Bielika

Niedziela, 31 października 2021 | dodano: 31.10.2021Kategoria Brandenburgia, koło domu, Meklemburgia-Pomorze, trekking, Zachodniopomorskie
Znów upłynął cały tydzień od ostatniej wycieczki, bo pomimo ładnej pogody nie było czasu gdzieś wyskoczyć. Dobrze chociaż, że pogoda wytrzymała do niedzieli i można było zaplanować dłuższą trasę. Darek na początku nie wyrażał entuzjazmu, ale chyba w sumie potem był zadowolony.
Początkowa godzinka "z hakiem" to przejazd przez Szczecin, a właściwie jego nieco peryferyjne dzielnice - Głębokie, osiedle Zawadzkiego, Krzekowo, ul. Taczaka i Gumieńce. Duży ruch i niekoniecznie fotogeniczne miejsca. Więcej obiecywałam sobie po kolejnych kilometrach - zwłaszcza po niedawnych, jesiennych fotoreportażach @tunisławy. 
Nie było nas pół roku na szlaku Bielika i w okolicach - trochę się zmieniło. Po pierwsze - jest nowy, gładki asfalt z Ustowa do Kurowa, zamiast starego i dziurawego.
W Kurowie zadziwiła nas niecodzienna chmura, która szybko powiększyła się i przemieściła nad nas, a potem rozwiała się równie błyskawicznie, jak pojawiła.  

Jesiennie nad Odrą:

Promenada w Siadle Dolnym:

Wzgórze widokowe koło autostrady:

Po raz kolejny "polegliśmy" w połowie morderczej góry na szlaku, tuż przed autostradą. Ale gdy wpychaliśmy rowery minął nas kołowrotkując i ciężko dysząc facet na mtb. Tak więc - da się. Ale chyba nie na trekkingach.
Potem było lepiej - zdecydowanie lepiej:



W Moczyłach zatrzymujemy się na cmentarzyku z lapidarium, na ławeczce pod leciwym dębem, pięknie obrośniętym jak wiele tutejszych drzew. Zapalam świeczkę przy tablicy ku pamięci mistrza masarskiego - Maxa Winricha - który zmarł gdzieś w dalekiej Rosji, w czasie I wojny światowej.




Za Kamieńcem szlak prowadzi wąwozem w las i nad Odrę.







Przed Pargowem skręcamy w ścieżkę dydaktyczną - prosto nad Odrę, tuż przy granicy. W oddali widać kominy elektrowni Dolna Odra.
Teraz czeka nas drałowanie pod górę, gruntową drogą. Nagrodą są takie widoki:



DDR-ka z Pargowa do Staffelde:

A na granicy kolejne niespodzianki. Po pierwsze zasieki na chore świnie z Afryki:

Po drugie - awangardowe miejsce odpoczynku dla rowerzystów. Podoba mi się.

Po trzecie - nowiusieńka DDR-ka do granicy w Rosówku, z dwujęzycznymi oznaczeniami. Też mi się podoba - nawet bardzo. Po drodze mijamy koparkę, która pomimo niedzieli jeszcze porządkuje teren przy ścieżce.







Po polskiej stronie przeskakujemy na DDR-kę w kierunku Kołbaskowa

W Kołbaskowie zatrzymuję się przy otwartym sklepie i kupuję cukierki - przydadzą się wieczorem, gdy do domu dzwonią poprzebierane dzieci sąsiadów. Dalej - Smolęcin i tamtejsza winnica w jesiennej odsłonie. Na krzakach wiszą jeszcze i nabierają słodyczy kiście ciemnych winogron:

Mamy jeszcze trochę czasu w zapasie, więc odbijamy w drogę do Ladenthin, którą jeszcze nie jechaliśmy. W samym Ladenthin na krzyżówce odnajdujemy DDR-kę na Casekow. Przypominam sobie, że to chyba odcinek realizowanej inwestycji transgranicznej ze Stobna. O transgranicznym charakterze tutejszej infrastruktury informuje zresztą inskrypcja na pokaźnych rozmiarów głazie:

Drugi popas robimy sobie w Schwennenz:

A potem ścieżką wzdłuż drogi B 113 dojeżdżamy do Lubieszyna. Zapas czasu skurczył się do godzinki czasu, więc jedziemy bez zbędnej zwłoki ścieżką dydaktyczną do Dobrej, a potem przez Grzepnicę i Bartoszewo do domu - jeszcze po widoku.

Nowe osiedle Ostoja w Grzepnicy. Niektóre z tych szpetnych klocków nawet już są zamieszkane, a niektóre jeszcze są w trakcie budowy:

Zachód słońca na ulicy Złotej w Sławoszewie:

Mapka wycieczki:
Rower:Giant Expression Dane wycieczki: 81.43 km (20.00 km teren), czas: 05:27 h, avg:14.94 km/h, prędkość maks: 0.00 km/h
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Linkuj | Komentuj | Komentarze(7)

K o m e n t a r z e
@tunisława - dziękuję, może następnym razem? Teraz trochę było mało czasu, bo dzień krótki a i taki szczególny, bo tuż przed Wszystkich Świętych. Górki lubię, nawet wyszło trochę przewyższenia.

Na Bieliku chyba najładniej jest wiosną i teraz - późną jesienią. Jeśli jechać od Tanowa, to faktycznie dystans się robi już konkretny, ale przy tak ciepłym i słonecznym dniu można się jeszcze pokusić.
tanova
- 11:12 wtorek, 2 listopada 2021 | linkuj
Super wyprawa ,raz tylko byłem na szlaku Bielika ,też padłem ale byłem zaskoczony tym podjazdem i za ostro zacząłem
strus
- 19:08 poniedziałek, 1 listopada 2021 | linkuj
Ładne widoki, brawo za dystans...
jotka
- 18:30 poniedziałek, 1 listopada 2021 | linkuj
Chmura wygląd jak krzyżówka zjawiska halo z tzw tęczowym łukiem.. W ogóle świetne miałaś swiatło na wycieczce. Zacny dystans i fajne jesienne kadry. Ładnie, naprawde ładnie :)
Marecki
- 17:00 poniedziałek, 1 listopada 2021 | linkuj
No i wyszła Wam wycieczka na świetnym dystansie, znakomicie opisana. Znalazł się nawet wątek związany z dniem Wszystkich Świętych. Miło, że Darek doszedł do tak dobrej sprawności, że mógł dotrzymywać Ci towarzystwa. Gratulacje za przebyty dystans w dobrym tempie i interesujący wybór trasy.
jotwu
- 16:56 poniedziałek, 1 listopada 2021 | linkuj
a chmura to jakieś UFO !!! na sto procent ! :)
tunislawa
- 12:28 poniedziałek, 1 listopada 2021 | linkuj
a trzeba było na kwkę wpaść !! :) trochę u nas jest tych górek , nie ? ale cieszę się ,że mam do nich tak blisko :) nastepnym razem zapraszam :)
tunislawa
- 12:27 poniedziałek, 1 listopada 2021 | linkuj
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa rdzie
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]